Bartoszyce. Dzięki szybkiej reakcji policjanta niemy 50-latek uratowany
2021-04-17 13:20:00(ost. akt: 2021-04-23 10:25:49)
Pisaliśmy o podziękowaniu, które wpłynęło na ręce Komendanta Policji w Bartoszycach. Niemy 50-latek przebył blisko 30 kilometrów od miejsca zamieszkania. Gdyby trafił na pas graniczny i nie reagował na wezwanie, mogły się to zakończyć tragedią. Pomógł policjant, który skojarzył dwa zgłoszenia.
— W sobotę, w godzinach wieczornych posterunek SG w Górowie Iławeckim otrzymał informację od właściciela jednego z gospodarstw na terenie gminy Górowo Iławeckie — mówi kpt Mirosława Aleksandrowicz, Rzecznik Prasowy Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej — W strefie nadgranicznej przebywał mężczyzna o ciemnej karnacji. Zdaniem zgłaszającego zachowywał się dziwnie.
Dyżurny SG wysłał na miejsce patrole. Zgłoszenie mogło świadczyć o tym, że chodzi o nielegalne przekroczenie granicy. Sprawdzono strefę nadgraniczną i ustalono, że granica nie została przekroczona. Na miejsce zostały wysłane patrole korzystające m.in. z noktowizorów. Nie udało im się znaleźć mężczyzny. Około godz. 21 mężczyzna poruszał się polami.
— Pełniłem dyżur od godziny 12 do 8 rano — mówi aspirant sztabowy Grzegorz Jedwabnik. — Po godz. 21 zadzwonił do mnie oficer dyżurny Straży Granicznej. Zgłosił informacyjnie, że przyjął zgłoszenie o mężczyźnie poruszającym się w okolicach miejscowości Wojmiany. Podał rysopis oraz cechy charakterystyczne, m.in. białą czapkę. Wysłałem patrol, który nikogo nie zastał.
Następnego dnia na komendzie zgłoszono zaginięcie.
— Kiedy kończyłem służbę, na komendę przyszła osoba zgłaszająca zaginiecie brata — kontynuuje Grzegorz Jedwabnik. — W czasie rozpytywania usłyszałem, że mężczyzna był ubrany w białą czapeczkę, a brat ma ciemną karnację ciała. Pomyślałem, że to nie może być zbieg okoliczności. Jednak odległość około 30 km od miejsca zamieszkania trochę mnie zdziwiła.
— Kiedy kończyłem służbę, na komendę przyszła osoba zgłaszająca zaginiecie brata — kontynuuje Grzegorz Jedwabnik. — W czasie rozpytywania usłyszałem, że mężczyzna był ubrany w białą czapeczkę, a brat ma ciemną karnację ciała. Pomyślałem, że to nie może być zbieg okoliczności. Jednak odległość około 30 km od miejsca zamieszkania trochę mnie zdziwiła.
W takich sytuacjach liczy się czas.
— Pozostawiłem następnemu dyżurnemu komunikat o skierowaniu wszystkich dostępnych sił w rejon Wojmian. Zachodziło duże prawdopodobieństwo, że chodzi o tę samą osobę. Po nocnej służbie mam dwa dni wolne i gdybym nie powiązał otrzymanej wieczorem informacji ze zgłaszanym rano zaginięciem, nie wiadomo, co stałoby się z mężczyzną.
— Pozostawiłem następnemu dyżurnemu komunikat o skierowaniu wszystkich dostępnych sił w rejon Wojmian. Zachodziło duże prawdopodobieństwo, że chodzi o tę samą osobę. Po nocnej służbie mam dwa dni wolne i gdybym nie powiązał otrzymanej wieczorem informacji ze zgłaszanym rano zaginięciem, nie wiadomo, co stałoby się z mężczyzną.
Miejsce zdarzenie było wyjątkowo niekorzystne dla poszukiwanego. Na szczęście szybko został znaleziony.
— Mężczyznę znaleziono w rowie. Był osłabiony. Teren w tym miejscu jest trudny. W okolicy Augam i Sągnit są krzaki, blisko jest granica i gdyby rosyjskie służby reagowały, a mężczyzna nie zareagował na wezwania, mogłoby się to skończyć dla niego tragicznie.
Wezwaliśmy służby medyczne.
— Zespół został wezwany przez patrol policji — informuje Daniel Rożko, zastępca koordynatora ratowników medycznych szpitala w Bartoszycach. — Na miejscu zdarzenia obecna była rodzina pacjenta (matka i siostra), a sam poszkodowany siedział w samochodzie. Nie stwierdzono odchyleń, które wskazywałyby na konieczność hospitalizacji. Cechy odwodnienia i wyziębienia wykluczono. Pacjent był głodny i został nakarmiony kanapką przez rodzinę. Kierownik zespołu w porozumieniu z rodziną pozostawił pacjenta pod ich opieką, instruując o konieczności ubezwłasnowolnienia mężczyzny i założenia opaski identyfikującej, ponieważ nie był to pierwszy incydent, gdy pacjent wyszedł z domu i został odnaleziony w innym miejscu albo przez rodzinę, albo przez przechodniów.
O sprawie i podziękowaniach rodziny pisaliśmy Zaginiony niemy 50-latek odnaleziony przez policjantów.
Pisaliśmy również o tym, że 75-cio latka błądziła w lesie. Uważajmy na osoby najbliższe, starsze i niesamodzielne.
Pisaliśmy również o tym, że 75-cio latka błądziła w lesie. Uważajmy na osoby najbliższe, starsze i niesamodzielne.
Dariusz Dopierała
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez