Jakub Tokarz ma zadatki na zawodowca

2021-03-14 08:00:00(ost. akt: 2021-03-14 08:23:04)

Autor zdjęcia: Jakub Tokarz

Informowaliśmy o tym, że Jakub Tokarz został powołany przez Związek Piłki Ręcznej w Polsce do kadry narodowej. Dziś rozmawiamy z Jakubem oraz o Jakubie z jego trenerem Andrzejem Cichockim.
Turniej Nadziei Olimpijskich jest cyklem zawodów sportowych rozgrywanych w kategoriach młodzieżowych organizowanych w państwach Grupy Wyszehradzkiej. Turniej odbędzie się 12-14.03.2021 roku.

O dotychczasowych dokonaniach Jakuba rozmawialiśmy z jego trenerem Andrzejem Cichockim.
— Kuba od początku był bardzo ambitnym zawodnikiem. Potrafi przegrywać, dążąc do celu, aby osiągnąć zwycięstwo. Od początku był wybitny w w skali województwa, można powiedzieć, że również w Polsce. Był wyróżniany na turniejach. Zostawał albo królem strzelców, albo najlepszym zawodnikiem turnieju. Słynął swoją pracowitością. Jak każdy młody człowiek miał kryzysy, ale swoim uporem potrafił osiągać swoje cele.
— Patrząc na jego umiejętności, zaangażowanie i postępy, które robił przez tyle lat widać, że może mieć zadatki na zawodowca. Warunkiem jest to, by dalej pracował tak, jako dotychczas oraz dużo czasu poświęcał na sport. Zarówno ja, jak i wielu innych osób patrzących na jego pracę miałem i mam nadzieję, że będzie kiedyś reprezentantem Polski. Kuba jest bardzo ambitny. Nawet kiedy coś mu nie wychodziło, czy miał trudności na początku jego kariery sportowej, rozmawiałem z nim i motywowałem do kontynuowania treningu. Wracał do swojej formy i odzyskiwała zapał.

Rozmawialiśmy również z Jakubem Tokarzem. Obecnie jest uczniem Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Kwidzynie, gdzie jest wypożyczony z klubu MDK Bartoszyce.

— Od dawna zajmujesz się sportem?
— Zacząłem od trzeciej klasy szkoły podstawowej. Zachęcił mnie do tego mój kolega z klasy oraz trener Andrzej Cichocki. Czasem, jak każdy mam różne słabsze chwile, czy brak formy, wtedy mój trener Andrzej Cichocki motywował mnie do dalszej pracy. To jemu zawdzięczam, że tutaj jestem. Motywował mnie do działania, nawet przyjeżdżał do domu, żeby ze mną porozmawiać. Wkładał w swoją pracę wiele serca i zaangażowania.

— Powołanie do kadry narodowej to zaszczyt. Jak to odebrałeś?
— Moje pierwsze powołanie do kadry miało miejsce rok temu. Czułem się wtedy bardzo podekscytowany i wyróżniony, że trener kadry narodowej coś we mnie zobaczył. Dałem wtedy z siebie wszystko i może dlatego jestem nadal powoływany.

— Jak znalazłeś się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Kwidzynie?
— Kiedy przyszła wiadomość, że dostałem się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego poczułem się wyróżniony. W tej szkole uczą się najlepsi zawodnicy z mojego rocznika. Byłem szczęśliwy, że znalazłem się w tym gronie. Widziałem też, że jeśli już tam się znalazłem, będzie to wymagało ode mnie dużo pracy.

— Na czym polega współpraca pomiędzy klubem, a Szkołą Mistrzostwa Sportowego?
— Trenuję pod okiem swojego trenera Mateusza Hanisa, który szkoli mnie, abym w przyszłości grał w najlepszych ligach w piłce ręcznej. W swoim klubie MDK - Pasja biorę udział w turniejach. Ostatnio bardzo dobrze nam poszło w Kielcach, chociaż nie weszliśmy do finału.

— Jak łączysz naukę ze sportem, bo chyba trudno jest zgrać to wszystko?
— Trzeba pogodzić naukę i sport. Mam bardzo mało czasu dla siebie. Uprawiam sport kosztem mojego czasu wolnego, a nie nauki. Zdarza się, że do 18:00 mam lekcje, a o 19:00 zaczynam trening. Bardzo ciężko jest więc ze znalezieniem czasu dla siebie. Jakie jest mój sposób? Planuję każdy dzień. Zawsze jednak mam czas dla kolegów, choćby dlatego, że mieszkamy i trenujemy razem. Jeżeli gramy w drużynie, to na każdego kolegę z drużyny podczas meczu można liczyć. Jesteśmy zespołem.

— Czy prowadzisz jakąś statystykę wygranych meczy?
— Na razie nie, ale obecnie jesteśmy w bardzo dobrej formie, udało nam się zwyciężyć z liderem ligi KPR Gryfino i dwa razy z rzędu wygraliśmy z Iławą.
— Niedawno moi koledzy z kadry mieli pierwsze spotkanie, międzynarodowy mecz z Białorusią. Ze względu na kwarantannę zawodnicy z Kwidzyna, w tym i ja, nie mogli uczestniczyć w tym meczu. Podobnie dwa tygodnie temu, kiedy mieliśmy zmierzyć się ze szczypiorniakiem Olsztyn. Mecz został odwołany z powodu koronawirusa. W ostatnim roku odwoływano dużo spotkań.

— Jakie masz plany na ten rok?
— Na pewno chcielibyśmy razem z chłopakami z Kwidzyna znaleźć się w pierwszej trójce drużyn w Lidze. Chcielibyśmy też wygrać turniej na Węgrzech.

— Czego tobie życzyć na ten rok?
— Braku kontuzji. Na początku roku szkolnego miałem skręconą kostkę, ale nie było to nic poważnego.
Rozmawiał Dariusz Dopierała

Jeżeli chcesz oddać głos na Jakuba w Plebiscycie na Najpopularniejszego Sportowca Bartoszyc, wyślij SMS O TREŚCI GB.NS.23 NA NUMER 7248 (Koszt 2,46 zł z VAT za SMS)



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5