Szanuj społecznika swego, możesz nie mieć żadnego

2021-02-24 08:11:31(ost. akt: 2021-02-24 11:27:05)

Autor zdjęcia: pixabay

Przy okazji plebiscytu SuperSołtys przypomniałem sobie jak wiele jest hejtu w sieci. Przypomniałem sobie też, że łatwo w ten sposób zniechęcić ludzi do jakiegokolwiek działania.
Postawmy grubą kreskę między krytyką a hejtem. Możemy mieć swoją opinię na temat działalności sołtysa, burmistrza, wójta czy stowarzyszenia. Możemy też zwyczajnie ich nie lubić. Możemy, a nawet powinniśmy konstruktywnie krytykować ich działania.

Hejt jest jednak zupełnie inną sprawą. Ilość treści w internecie oraz jej nakierowanie na interakcję z użytkownikami Facebooka, Instagrama czy innych serwisów, sprawia, że łatwo jest komentować wszystko. Hejt jest wyrazem frustracji, niezadowolenia, poirytowania. Nie ma na celu wyrażenia opinii. Ma na celu obniżenie samooceny hejtowanej osoby, uderzenie w jej dobre imię lub wywołanie kłótni.

Dlaczego hejtujemy? Kochamy nienawidzić. W dalszym ciągu pokutuje też (błędne) przekonanie, że w internecie jesteśmy anonimowi. Zazdrościmy innym, jesteśmy niezadowoleni ze swojej sytuacji życiowej. Mamy gorszy dzień. Chcemy dać upust negatywnym emocjom. O tym, że to droga donikąd mówią wszyscy. Psychologowie, socjolodzy, prawnicy.

23 lutego obchodzimy światowy dzień walki z depresją, której powodem mogą także nienawistne wpisy w internecie.

Hejt niszczy również hejterów. Jak wskazuje w rozmowie z TOK FM Dorota Minta, psycholog - Mózg hejtującego działa jak mózg uzależnionego od kokainy, jest zalewany dopaminą, co dostarcza nam poczucia przyjemności.

Rozwiejmy wątpliwości. W sieci nie jesteśmy anonimowi. Hejterzy mogą ponieść konsekwencje jeśli ich ofiara będzie wystarczająco zdeterminowana. Internauci już wielokrotnie udowodnili, że są w stanie zlokalizować nienawistników, ustalić gdzie pracują, gdzie mieszkają. Michał Karmowski, znany kulturysta odnalazł swojego hejtera, który musiał ponieść konsekwencje swoich wpisów pracując w hospicjum i rodzinnym warsztacie.

Publikowanie nienawistnych wpisów w Internecie może przestępstwem. W kodeksie karnym znajdują się przepisy dotyczące karalności znieważenia czy nawoływania do nienawiści na tle rasowym, wyznaniowym czy narodowościowym. Powszechnie znana jest sprawa sędziego z Warszawy, który za antysemickie wpisy w sieci skazał hejterów na konieczność zapoznania się z filmem "Cud purymowy" i prace społeczne.

Ofiary mogą domagać się także finansowego zadośćuczynienia, czy to w drodze postępowania karnego czy cywilnego.

Najgorsze jest jednak to, że hejtowanie społeczników może spowodować, że zwyczajnie ich zabraknie. Zabraknie kandydatów na sołtysów, zabraknie członków stowarzyszeń. Ucierpią wtedy nie tylko pojedyncze jednostki, ale również cała społeczność. Konstruktywna krytyka? Tak. Wyrażanie opinii, tak. Hejt, nie.

Szanuj społecznika swego. Możesz nie mieć żadnego.

Rafał Morawski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5