Marcin Przybysz: Bez pałacu nie byłoby we wsi życia
2018-06-05 17:03:57(ost. akt: 2018-06-05 17:05:39)
Joanna Mijalska-Pałyska to właścicielka Pałacu i Folwarku Galiny. Jest osobą na tyle zajętą, że do rozmowy z nami upoważniła swego pracownika i jednocześnie sołtysa Galin Marcina Przybysza.
Jak jego szefostwo ocenia współpracę z gminą Bartoszyce?
— Szefowa i wszyscy mieszkańcy Galin cieszą się z kończonej właśnie budowy sieci kanalizacyjnej we wsi oraz do pałacu i folwarku. Kanalizacja obniży koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa. Do tej pory trzeba było wywozić 4-6 beczkowozów nieczystości — mówi Marcin Przybysz.
Dodaje jednak, że teraz właściciele pałacu oraz mieszkańcy czekają na naprawy dróg zniszczonych w czasie inwestycji. — Mamy zapewnienie, że zostanie to zrobione, ale chcielibyśmy, żeby prace wykonano ja najszybciej. Poza tym miejscowi przedsiębiorcy, w tym moja szefowa oczekują odwiedzin pani wójt choćby po to, aby wymienić się uwagami, zgłosić potrzeby i zaproponować rozwiązania — mówi Marcin Przybysz.
Zapytaliśmy go również o ocenę współpracy gminy z sołectwem. Ocenił ja na "dobrze". — Nie daję oceny bardzo dobrej, bo zawsze może być lepiej — śmieje się.
A współpraca sołectwa z Pałacem i Folwarkiem Galiny? — Gdyby nie to przedsiębiorstwo, nie byłoby życia na naszej wsi — odpowiada.
— To z inicjatywy szefowej powstało stowarzyszenie Nasze Galiny, które jest organizacją pożytku publicznego i z jednego procenta darowizn mamy niemałe pieniądze. Przeznaczamy je na organizację imprez, budowanie małej infrastruktury i inne potrzeby wsi. Na bieżąco możemy korzystać ze sprzętu przedsiębiorstwa, wykonać prace w stolarni, czy w warsztacie. To nieoceniona pomoc. Właścicielom pałacu i folwarku przyświeca idea, aby było to przedsiębiorstwo otwarte na wieś i wszystkich odwiedzających. Z tego korzysta zarówno wieś, jak i firma — mówi Marcin Przybysz.
Czytaj e-wydanie
">kliknij
