Pies i jego opiekun to najsympatyczniejsi celnicy w Bezledach

2015-04-12 16:41:52(ost. akt: 2015-04-13 15:28:04)

Autor zdjęcia: Tomasz Miroński

Ile potrzeba funkcjonariuszy celnych żeby skontrolować 1 samochód? Czterech, w tym troje ludzi i jednego psa będącego na etacie urzędu celnego. Takie mam refleksje po dzisiejszym odwiedzeniu przejścia granicznego w Bezledach.
Mój ojciec od dawna chciał odwiedzić Bagrationowsk. Ostatni raz był tam służbowo w latach dziewięćdziesiątych, a potem nie jeździł tam, bo jak sam twierdzi nie ma pieniędzy na łapówki, zdrowia na użeranie się z celnikami i czasu, żeby godzinami stać w granicznej kolejce. Wytłumaczyłem mu, że łapówkarstwo już dawno wypleniono z naszej granicy i takie incydenty zdarzają się niezmiernie rzadko, choć czasem zdarzają.

Kolejki w związku z prawosławną Wielkanocą nie było, choć tu nie widzę związku bo celnik i strażnik graniczny ma nam służyć, nawet rosyjski i nawet w święta. Nie wiem zatem, dlaczego tak wiele osób boi się jechać do Rosjan w ich święta, bo jak mawiał klasyk Kononowicz: "oni od tego są, oni są po to".

Pozostała więc kwestia "użerania się". Niestety w tym aspekcie niewiele zmieniło się na bezledzkiej granicy od czasów, kiedy mój rodziciel był ostatni raz w obwodzie kaliningradzkim.

Przejazd do Rosji poszedł dość sprawnie. Wracamy. Po dość szybkiej odprawie narzekających, że muszą pracować w Wielkanoc Rosjan, przybywamy na polską granicę.

Najpierw bezsensowne oczekiwanie, mimo tego, że byliśmy sami na pasie granicznym. Następnie znalazł się celnik, który raczył do nas podejść i zająć się pracą. Ten, który zaszczycił nas swoją obecnością z posępną miną, zadawał zdawkowe, nic nie mówiące granicznemu nowicjuszowi pytania, które szybko wprowadziły mojego ojca w dość duży stres. Następnie pojawił się inny celnik (widać każdy ma inne zadania), którzy rzucił: "pan pojedzie w bok" i poszedł w tym kierunku. Nie było wytłumaczenia o co chodzi, tylko krótkie i chamskie rozkazy.

Trafiliśmy na tzw. "hangar". Tu okazało się, dlaczego celnicy mimo braku kolejki pracują tak wolno. Na "hangarze" pracowało czterech funkcjonariuszy to znaczy trzech celników i jeden funkcjonariusz na czterech łapach czyli pies służbowy. Pojawiali się też inni, którzy kręcili się smętnie po hangarze, a przed wjazdem, dwie panie funkcjonariuszki popalały sobie papierosy z uśmiechem patrząc na "biedaków" podążających na "hangar".

Okazało się, ze pies jest specjalistą w odnajdywaniu papierosów. Potwierdziło się również to, że zwierzęta mają dobroczynny wpływ na ludzi, bo opiekun psa okazał się bardzo sympatyczny i kontaktowy i tak naprawdę tylko on i pies poszukiwali papierosów. Reszta smętnie snuła się po "hangarze". Jeden ze snujących się, na prośbę opiekuna psa, raz podszedł do naszego samochodu i coś sprawdził. Pies wchodził nawet na silnik samochodu, dlatego zastanawiam się czy celnicy również dokonują napraw ewentualnych szkód spowodowanych przez sympatycznego czworonoga? Bo wiadomo, że silnik to nie miejsce na psie spacery.

Cała ta sytuacja generalnie mnie bawiła, bo często przekraczam granice w Bezledach i wiem, że od tamtejszych celników nie można zbyt wiele wymagać, ale mój tatuś dość skutecznie został odstraszony od korzystania z ich usług. A może to o to chodzi?


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna


Komentarze (27) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Słyszeliście celnicy o czwartej władzy? #1712537 | 83.9.*.* 14 kwi 2015 15:43

    Chcieliście przez moment zaistnieć,a będziecie pokutować całe życie...

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. sg #1712525 | 213.158.*.* 14 kwi 2015 15:28

    Jaki kraj taki redaktorek

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Jeśli marzysz o kasie i pięknych kobietach; #1712509 | 83.9.*.* 14 kwi 2015 15:13

    zostań celnikiem

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. PYTANKO #1712492 | 91.199.*.* 14 kwi 2015 14:54

    Mam pytanie - redaktorek, to był tam służbowo, czy prywatnie? Jeżeli nie jest zadowolony z "obsługi' - ktoś go znieważył, ubliżył mu, zniszczył jego własność lub w inny sposób naruszył jego obywatelskie prawa, to jak w każdej instytucji ma prawo złożenia skargi. Z treści artykułu wynika, że nic takiego nie miało miejsca, więc wylewanie swoich prywatnych, subiektywnych odczuć z wykorzystaniem swojego miejsca pracy - redakcji GB - pachnie tym samym co zarzuca celnikom.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Zorientowany #1712488 | 212.160.*.* 14 kwi 2015 14:52

      Proszę państwa atakujących, którzy w większości są celnikami, proszę bezmyślnie nie pomawiać, bo na to jest paragraf, a z tego co wiem to skazany celnik traci pracę. Słyszałem, źe panowie z Bartsatu na pewno sprawy nie odpuszczą.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      Pokaż wszystkie komentarze (27)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5