Łyna zmierza w stronę klasy A
2024-03-29 17:00:00(ost. akt: 2024-03-29 17:36:00)
PIŁKA NOŻNA\\\ W 18. kolejce grupy 1 okręgówki albo swój dzień mieli napastnicy, albo swojego dnia nie mieli obrońcy, bo na ośmiu stadionach padło aż 40 bramek!
Poza tym tylko tydzień cieszyły się Orlęta z pierwszego miejsca, bo w Barczewie na boisku dotychczasowego wicelidera nie miały wiele do powiedzenia. Co prawda do przerwy Pisa zdobyła tylko jednego gola, ale w drugiej połowie sezam z bramkami otworzył się znacznie szerzej.
Znowu błysnęła Gwardia, która tydzień temu w Szczytnie ograła 1:0 Pisę. Tym razem gwardziści zagrali na szóstkę w Jezioranach. Natomiast w derbach powiatu bartoszyckiego Łyna przegrała z Cresovią, co oznacza, że klasa A bardzo się przybliżyła do Sępopola. Można nawet powiedzieć, że już jest na rogatkach miasteczka.
Powody do zadowolenia mają też w Bartoszycach, bowiem Victoria ewidentnie odzyskuje wigor po fatalnej jesieni. Tym razem bartoszyczanie na wyjeździe ograli mocne Korsze.
Znowu błysnęła Gwardia, która tydzień temu w Szczytnie ograła 1:0 Pisę. Tym razem gwardziści zagrali na szóstkę w Jezioranach. Natomiast w derbach powiatu bartoszyckiego Łyna przegrała z Cresovią, co oznacza, że klasa A bardzo się przybliżyła do Sępopola. Można nawet powiedzieć, że już jest na rogatkach miasteczka.
Powody do zadowolenia mają też w Bartoszycach, bowiem Victoria ewidentnie odzyskuje wigor po fatalnej jesieni. Tym razem bartoszyczanie na wyjeździe ograli mocne Korsze.
* MKS Korsze - Victoria Bartoszyce 0:1 (0:1)
0:1 - Szablak (23)
- Zrobiliśmy kolejny mały krok do przodu - uważa Rafał Solecki, trener Victorii. - Przyznaję jednak, że rywale - zwłaszcza po przerwie - mocno na nas siedli, mają przecież w składzie m.in. Piotra Trafarskiego i Piotra Kozłowskiego. Ale z drugiej strony przeciwko nam zagrali bardzo osłabieni, bo zabrakło im m.in. dwóch szybkich skrzydłowych. W tej sytuacji uważałem, że jeśli przetrzymamy pierwszą połowę, wtedy mamy szansę na dobry wynik. I tak też było, chociaż po przerwie Korsze nas zdominowały. W efekcie jedynie broniliśmy się, momentami wręcz rozpaczliwie. Ale warto pamiętać, że w 18-osobowym składzie miałem aż 12 młodzieżowców! Bez wątpienia jest to więc zespół przyszłościowy. Mam nadzieję, że z dobrym wynikiem zakończymy piłkarską wiosnę, po czym od początku zaczniemy budować skład na następny sezon - kończy szkoleniowiec Victorii.
W trzech wiosennych występach ekipa z Bartoszyc zdobyła aż siedem punktów, ale w tabeli wciąż jest daleko. W tej sytuacji wiele może zmienić najbliższy mecz w Stawigudzie - jeśli w sobotę Victoria tam wygra, wtedy może wreszcie odbić się od dolnych rejonów tabeli.
0:1 - Szablak (23)
- Zrobiliśmy kolejny mały krok do przodu - uważa Rafał Solecki, trener Victorii. - Przyznaję jednak, że rywale - zwłaszcza po przerwie - mocno na nas siedli, mają przecież w składzie m.in. Piotra Trafarskiego i Piotra Kozłowskiego. Ale z drugiej strony przeciwko nam zagrali bardzo osłabieni, bo zabrakło im m.in. dwóch szybkich skrzydłowych. W tej sytuacji uważałem, że jeśli przetrzymamy pierwszą połowę, wtedy mamy szansę na dobry wynik. I tak też było, chociaż po przerwie Korsze nas zdominowały. W efekcie jedynie broniliśmy się, momentami wręcz rozpaczliwie. Ale warto pamiętać, że w 18-osobowym składzie miałem aż 12 młodzieżowców! Bez wątpienia jest to więc zespół przyszłościowy. Mam nadzieję, że z dobrym wynikiem zakończymy piłkarską wiosnę, po czym od początku zaczniemy budować skład na następny sezon - kończy szkoleniowiec Victorii.
W trzech wiosennych występach ekipa z Bartoszyc zdobyła aż siedem punktów, ale w tabeli wciąż jest daleko. W tej sytuacji wiele może zmienić najbliższy mecz w Stawigudzie - jeśli w sobotę Victoria tam wygra, wtedy może wreszcie odbić się od dolnych rejonów tabeli.
* Łyna Sępopol - Cresovia Górowo Ił. 2:4 (1:2)
0:1 - (20 samobójcza), 0:2 - Ciesielski (30), 1:2 - Piasecki (45), 1:3 - Ciesielski (54), 2:3 - Komajda (63 k), 2:4 - Lipkiewicz (90+2)
Mariusz Zieliński, trener gospodarzy, miał wiele uwag do pracy sędziego. - Przy drugiej bramce dla gości piłka najpierw jakieś pół metra wyszła poza linię boczną boiska! Widząc to, moi zawodnicy stanęli, sędzia jednak nie gwizdnął, więc Cresovia nie przerwała akcji, po czym umieściła piłkę w siatce. Równie kontrowersyjna była sytuacja z końca meczu, gdy doprowadziliśmy do remisu 3:3, ale arbiter odgwizdał spalonego naszego zawodnika, chociaż ten nie brał udziału a akcji.
- Pierwsza bramka meczu padła po dośrodkowaniu Kamila Szkody, po którym jako ostatni piłki dotknął jeden z zawodników Łyny - wyjaśnia Mateusz Wierzbowski, trener Cresovii. Druga bramka padła także po dośrodkowaniu Szkody, ale tym razem piłkę do siatki klatką piersiową skierował Ciesielski.
W drugiej połowie do głosu doszli gospodarze, ale sędzia nie uznał gola na 3:3. Na dodatek tuż po wznowieniu gry Cresovia wyprowadziła ostatni atak, zakończony zdobyciem czwartej bramki. - Sędzia Wiśniewski jak najbardziej słusznie nie zaliczył trzeciego gola Łyny. Co prawda strzelec nie był na spalonym, ale na pozycji spalonej był za to inny zawodnik, który na dodatek, i to jest najważniejsze w tej sytuacji, przeszkadzał w interwencji naszym obrońcom - twierdzi Mateusz Wierzbowski. - Natomiast arbiter popełnił błąd przy karnym, bo to rywal faulował, a nie był faulowany. Ale nie mam o to pretensji, ponieważ sami jesteśmy sobie winni, bo znowu przy wyniku 2:0 nie potrafiliśmy zamknąć meczu, chociaż mieliśmy kilka znakomitych sytuacji, przez co znowu doszło do nerwowej końcówki.
- Ten mecz był w naszym zasięgu - nie ma wątpliwości szkoleniowiec Łyny. - Zdecydowanie remis byłby sprawiedliwszym wynikiem.
Był to najlepszy wiosenny występ Łyny i jeden z najlepszych w całym sezonie. - Niestety, piłka nożna to nie skoki narciarskie, więc za dobry styl nikt tu punktów nie daje, bo liczy się tylko to, co wpadnie do siatki - kończy trener Zieliński, który teraz liczy na dobry występ w Szczytnie.
* Inne wyniki: Naki Olsztyn - Warmia Olsztyn 5:3 (2:0), Pisa Barczewo - Orlęta Reszel 4:0 (1:0), Vęgoria Węgorzewo - GKS Stawiguda 1:3 (1:2), MKS Jeziorany - Gwardia Szczytno 2:6 (1:3), Śniardwy Orzysz - Czarni Olecko 0:4 (0:1), Wilczek Wilkowo - Błękitni Pasym 2:3.
* 19. kolejka, 30 marca: Warmia - Korsze (13), Cresovia - Vęgoria (15), Stawiguda - Victoria (15), Gwardia - Łyna (15), Naki - Wilczek (15), Błękitni - Śniardwy (15), Czarni - Pisa (15), Orlęta - Jeziorany 15).
0:1 - (20 samobójcza), 0:2 - Ciesielski (30), 1:2 - Piasecki (45), 1:3 - Ciesielski (54), 2:3 - Komajda (63 k), 2:4 - Lipkiewicz (90+2)
Mariusz Zieliński, trener gospodarzy, miał wiele uwag do pracy sędziego. - Przy drugiej bramce dla gości piłka najpierw jakieś pół metra wyszła poza linię boczną boiska! Widząc to, moi zawodnicy stanęli, sędzia jednak nie gwizdnął, więc Cresovia nie przerwała akcji, po czym umieściła piłkę w siatce. Równie kontrowersyjna była sytuacja z końca meczu, gdy doprowadziliśmy do remisu 3:3, ale arbiter odgwizdał spalonego naszego zawodnika, chociaż ten nie brał udziału a akcji.
- Pierwsza bramka meczu padła po dośrodkowaniu Kamila Szkody, po którym jako ostatni piłki dotknął jeden z zawodników Łyny - wyjaśnia Mateusz Wierzbowski, trener Cresovii. Druga bramka padła także po dośrodkowaniu Szkody, ale tym razem piłkę do siatki klatką piersiową skierował Ciesielski.
W drugiej połowie do głosu doszli gospodarze, ale sędzia nie uznał gola na 3:3. Na dodatek tuż po wznowieniu gry Cresovia wyprowadziła ostatni atak, zakończony zdobyciem czwartej bramki. - Sędzia Wiśniewski jak najbardziej słusznie nie zaliczył trzeciego gola Łyny. Co prawda strzelec nie był na spalonym, ale na pozycji spalonej był za to inny zawodnik, który na dodatek, i to jest najważniejsze w tej sytuacji, przeszkadzał w interwencji naszym obrońcom - twierdzi Mateusz Wierzbowski. - Natomiast arbiter popełnił błąd przy karnym, bo to rywal faulował, a nie był faulowany. Ale nie mam o to pretensji, ponieważ sami jesteśmy sobie winni, bo znowu przy wyniku 2:0 nie potrafiliśmy zamknąć meczu, chociaż mieliśmy kilka znakomitych sytuacji, przez co znowu doszło do nerwowej końcówki.
- Ten mecz był w naszym zasięgu - nie ma wątpliwości szkoleniowiec Łyny. - Zdecydowanie remis byłby sprawiedliwszym wynikiem.
Był to najlepszy wiosenny występ Łyny i jeden z najlepszych w całym sezonie. - Niestety, piłka nożna to nie skoki narciarskie, więc za dobry styl nikt tu punktów nie daje, bo liczy się tylko to, co wpadnie do siatki - kończy trener Zieliński, który teraz liczy na dobry występ w Szczytnie.
* Inne wyniki: Naki Olsztyn - Warmia Olsztyn 5:3 (2:0), Pisa Barczewo - Orlęta Reszel 4:0 (1:0), Vęgoria Węgorzewo - GKS Stawiguda 1:3 (1:2), MKS Jeziorany - Gwardia Szczytno 2:6 (1:3), Śniardwy Orzysz - Czarni Olecko 0:4 (0:1), Wilczek Wilkowo - Błękitni Pasym 2:3.
* 19. kolejka, 30 marca: Warmia - Korsze (13), Cresovia - Vęgoria (15), Stawiguda - Victoria (15), Gwardia - Łyna (15), Naki - Wilczek (15), Błękitni - Śniardwy (15), Czarni - Pisa (15), Orlęta - Jeziorany 15).
GRUPA 1
1. Pisa 45 79:15
2. Orlęta 42 60:28
3. Korsze 35 43:29
4. Stawiguda 30 46:38
5. Cresovia 30 31:24
6. Śniardwy 30 32:29
7. Naki 26 46:41
8. Błękitni 25 41:41
9. Czarni 24 39:38
10. Vęgoria 24 41:47
11. Gwardia 23 35:37
12. Victoria 23 22:25
13. Wilczek 20 31:47
14. Jeziorany 15 36:70
15. Warmia 15 30:47
16. Łyna 6 21:77
>>> 22 marca podczas Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego m.in. wybrano nowe władze na kolejną czteroletnią kadencję. Jednogłośnie wybrano zarząd w składzie: Sebastian Murzyn (prezes), Grzegorz Korzeniewski, Wiesław Seretny, Radosław Dądzik i Cezary Suszycki. Skład komisji rewizyjnej: przewodniczący Wiesław Ostapowicz, Tadeusz Pulik, Andrzej Łucewicz.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez