W sobotę w okręgówce zaczyna się wiosna
2024-03-08 12:00:00(ost. akt: 2024-03-08 08:33:54)
PIŁKA NOŻNA\\\ Ostatnim sprawdzianem przed rundą rewanżową okręgówki dla Łyny i Cresovii był Memoriału Borowskiego w Sępopolu, natomiast Victoria postanowiła formę sprawdzić w sparingu z Orlętami Reszel, w którym bartoszyczanie przegrali 1:2.
Pogoda dopisała, więc impreza tradycyjnie się udała. Wydawało się, że faworytem będzie ekipa z Korsz, trzeci zespół grupy 1 okręgówki, ale trener Piotr Kozłowski przywiózł do Sępopola zespół złożony w większości z młodych chłopaków, których w przyszłości chciałby stopniowo wprowadzać do pierwszej drużyny. No i trzeba przyznać, że młodzież poradziła sobie słabo, o czym świadczy chociażby porażka 0:8 z Wilczkiem.
Memoriał Borowskiego rozegrano według zasady każdy z każdym. Ostatecznie najlepsze okazały się Wilczek i Cresovia, które zdobyły po siedem punktów. Puchar burmistrza Sępopola zdobył jednak Wilczek, bowiem miał zdecydowanie lepszy bilans bramkowy (zadecydowało to 8:0 z Korszami!).
- Turniej był poważnym przetarciem przed ligą - uważa Paweł Dobrzyński. - Widać było, że zespoły podeszły poważnie do tematu, dzięki czemu fajnie to wszystko wyglądało - kończy prezes Łyny, który ufundował puchar za czwarte miejsce. A tak memoriał oraz Pawła Dobrzyńskiego podsumowano w mediach społecznościowych klubu z Sępopola (pisownia oryginalna): „Prezes czapki z głów po raz kolejny za mega organizacje i koordynowanie wszystkiego, to że po raz kolejny ten turniej wygląda super to w bardzo dużej mierze Twoja zasługa. Wyraz uznania dla wielu osób, które swoją pracą i poświęcony czas prywatny poświęciły dla sukcesu tej lokalnej imprezy, wielkie , wielkie dzięki dla wszystkich i każdego z osobna. Nie sposób tu te osoby wymieniać, aby kogoś nie pominąć, każdy wie ile dał aby ta impreza była udana i wspominana przez rok, do następnej edycji”.
* Wyniki: Łyna Sępopol - MKS Korsze 5:1, Wilczek Wilkowo - Cresovia Górowo Iławeckie 0:0, Wilczek - Korsze 8:0, Wilczek - Łyna 1:0, Cresovia - Korsze 3:0, Cresovia - Łyna 1:0.
Memoriał Borowskiego rozegrano według zasady każdy z każdym. Ostatecznie najlepsze okazały się Wilczek i Cresovia, które zdobyły po siedem punktów. Puchar burmistrza Sępopola zdobył jednak Wilczek, bowiem miał zdecydowanie lepszy bilans bramkowy (zadecydowało to 8:0 z Korszami!).
- Turniej był poważnym przetarciem przed ligą - uważa Paweł Dobrzyński. - Widać było, że zespoły podeszły poważnie do tematu, dzięki czemu fajnie to wszystko wyglądało - kończy prezes Łyny, który ufundował puchar za czwarte miejsce. A tak memoriał oraz Pawła Dobrzyńskiego podsumowano w mediach społecznościowych klubu z Sępopola (pisownia oryginalna): „Prezes czapki z głów po raz kolejny za mega organizacje i koordynowanie wszystkiego, to że po raz kolejny ten turniej wygląda super to w bardzo dużej mierze Twoja zasługa. Wyraz uznania dla wielu osób, które swoją pracą i poświęcony czas prywatny poświęciły dla sukcesu tej lokalnej imprezy, wielkie , wielkie dzięki dla wszystkich i każdego z osobna. Nie sposób tu te osoby wymieniać, aby kogoś nie pominąć, każdy wie ile dał aby ta impreza była udana i wspominana przez rok, do następnej edycji”.
* Wyniki: Łyna Sępopol - MKS Korsze 5:1, Wilczek Wilkowo - Cresovia Górowo Iławeckie 0:0, Wilczek - Korsze 8:0, Wilczek - Łyna 1:0, Cresovia - Korsze 3:0, Cresovia - Łyna 1:0.
TABELA TURNIEJU
1. Wilczek 7 9:0
2. Cresovia 7 4:0
3. Łyna 3 5:3
4. Korsze 0 1:16
1. Wilczek 7 9:0
2. Cresovia 7 4:0
3. Łyna 3 5:3
4. Korsze 0 1:16
Jednak memoriał to już historia, bo piłkarscy kibice żyją teraz inauguracją rundy rewanżowej w klasie okręgowej. Przypomnijmy, że z trzech reprezentantów powiatu bartoszyckiego jesienią niespodziewanie najlepiej spisał się beniaminek z Górowa Iławeckiego. Piąte miejsce i zaledwie 17 straconych bramek wystawiają jak najlepsze świadectwo ekipie trenera Mateusza Wierzbowskiego. Warto zauważyć, że szczelniejszą obroną może pochwalić się jedynie prowadząca w tabeli Pisa Barczewo (14).
W zdecydowanie gorszych nastrojach są piłkarze Victorii i Łyny. Olbrzymim zaskoczeniem jest postawa tych pierwszych, bo przecież w poprzednim sezonie bartoszyczanie do końca walczyli o awans do IV ligi! Tymczasem teraz w 15 kolejkach zdobyli raptem 16 punktów, w efekcie przed nimi nerwowa wiosna, bo strefa barażowo-spadkowa tuż za nimi.
W ostatnim meczu kontrolnym Victoria przegrała 1:2 z Orlętami Reszel. Bramkę dla Victorii zdobył Orłowski, a przy stanie 1:2 Kozera przestrzelił z rzutu karnego.
Traf chciał, że w pierwszym wiosennym meczu w derbach powiatu Łyna zmierzy się z Victorią (jesienią w Bartoszycach gospodarze wygrali 2:0). - Mecz będzie dla obu drużyn okazją do zdobycia cennych punktów - dodaje prezes Łyny. - Jeśli my wygramy, wtedy utrzymamy kontakt z zespołami, które są przed nami. Jeśli natomiast zwycięży Victoria, wówczas może awansować w tabeli i oderwać się od ligowych dołów. Podejrzewam, że kto pierwszy strzeli bramkę, ten zdobędzie komplet punktów - przewiduje prezes Dobrzyński, który wciąż pracuje nad jednym transferem. - Miało nas wzmocnić dwóch piłkarzy, ale jeden odpadł z powodów zdrowotnych.
A co słychać w Bartoszycach? - Okres przygotowawczy został zrealizowany - twierdzi trener Rafał Solecki. - Pamiętajmy jednak, że nastąpiła przebudowa, i to konkretna, kadry Victorii. Wielu zawodników z różnych powodów odeszło, w efekcie w zespole mam aż 18 młodzieżowców. Dlatego uważam, że naszą mocną stroną będzie... serce. A konkretnie młodość oraz zaciętość i walka na boisku. Niestety, nasi doświadczeni gracze, jak Maciek Kadziewicz i Radek Pryszczepko, wciąż leczą kontuzje. W lepszej sytuacji jest Łukasz Pawłowski, bo on już w sparingach pojawiał się na boisku. Poza tym „odkurzyliśmy” Mateusza Orłowskiego, który kiedyś grał w Łynie, ale przez ostatnie dwa lata miał rozbrat z piłką, natomiast z Gedanii Gdańsk powrócił Kacper Szczygielski. Największy problem jest z bramkarzami, bo obecnie mamy praktycznie jedynie młodego Filipa Tylca, który na co dzień trenuje i uczy się w Elblągu. W razie kłopotów z pomocą przyjdą doświadczeni Błażej Jodko lub Mateusz Rodak, którzy na razie zrezygnowali z gry w piłkę - wyjaśnia szkoleniowiec Victorii, który zapytany o plan na sobotni mecz z Łyną odpowiada z uśmiechem: - Pomidor. To są derby, a oba zespoły mają i swoje atuty, i swoje problemy. Najważniejsze, żeby nikt nie odniósł kontuzji.
Trzecim zespołem z powiatu bartoszyckiego jest Cresovia. - Niestety, mamy za sobą słaby okres przygotowawczy - przyznaje trener Mateusz Wierzbowski. - Powodem była słaba frekwencja na styczniowych treningach, w których czasem brało udział tylko dziesięciu zawodników.
Nic więc dziwnego, że w dwóch pierwszych sparingach Cresovia przegrała po 2:11 z Zatoką Braniewo i Granicą Kętrzyn. - Nie dość, że byliśmy wtedy kadrowo przetrzebieni, to na dodatek nie mieliśmy gdzie trenować - wyjaśnia trener Wierzbowski. - Tak naprawdę zaczęliśmy trenować dopiero w lutym, przez co za nami bardzo krótki okres przygotowawczy, dlatego na razie rundę wiosenną widzę w czarnym kolorze. Tym bardziej że będą spore roszady w składzie, bo jedni wyjeżdżają na szkolenia, inni na poligon, a kolejni na kursy trenerskie. W tej sytuacji ciężko będzie powtórzyć wynik z pierwszej rundy, więc przede wszystkim będziemy chcieli szybko zapewnić sobie spokojne miejsce w tabeli. A w przyszłym sezonie, jeśli utrzymamy skład, może powalczymy o coś więcej. Cieszę się, że do grania powrócili Dominik Winiarski, nasz perspektywiczny młodzieżowiec, oraz Mateusz Łażewski, który kiedyś występował w Victorii, ale ostatnio nigdzie nie grał. Poza tym do zespołu dołączyło jeszcze dwóch młodzieżowców.
W sobotę w Barczewie zmierzą się dwa zespoły z najlepszymi obronami w grupie 1. Czyli na grad bramek raczej kibice nie powinni się nastawiać? - Niestety, zabraknie naszego podstawowego stopera, w efekcie w meczu dwóch najlepszych linii defensywnych zagramy bez obrony - twierdzi Mateusz Wierzbowski. - Z tego powodu mamy trochę obaw przed tym meczem, ale na pewno na boisku przed rywalem się ze strachu nie położymy.
W zdecydowanie gorszych nastrojach są piłkarze Victorii i Łyny. Olbrzymim zaskoczeniem jest postawa tych pierwszych, bo przecież w poprzednim sezonie bartoszyczanie do końca walczyli o awans do IV ligi! Tymczasem teraz w 15 kolejkach zdobyli raptem 16 punktów, w efekcie przed nimi nerwowa wiosna, bo strefa barażowo-spadkowa tuż za nimi.
W ostatnim meczu kontrolnym Victoria przegrała 1:2 z Orlętami Reszel. Bramkę dla Victorii zdobył Orłowski, a przy stanie 1:2 Kozera przestrzelił z rzutu karnego.
Traf chciał, że w pierwszym wiosennym meczu w derbach powiatu Łyna zmierzy się z Victorią (jesienią w Bartoszycach gospodarze wygrali 2:0). - Mecz będzie dla obu drużyn okazją do zdobycia cennych punktów - dodaje prezes Łyny. - Jeśli my wygramy, wtedy utrzymamy kontakt z zespołami, które są przed nami. Jeśli natomiast zwycięży Victoria, wówczas może awansować w tabeli i oderwać się od ligowych dołów. Podejrzewam, że kto pierwszy strzeli bramkę, ten zdobędzie komplet punktów - przewiduje prezes Dobrzyński, który wciąż pracuje nad jednym transferem. - Miało nas wzmocnić dwóch piłkarzy, ale jeden odpadł z powodów zdrowotnych.
A co słychać w Bartoszycach? - Okres przygotowawczy został zrealizowany - twierdzi trener Rafał Solecki. - Pamiętajmy jednak, że nastąpiła przebudowa, i to konkretna, kadry Victorii. Wielu zawodników z różnych powodów odeszło, w efekcie w zespole mam aż 18 młodzieżowców. Dlatego uważam, że naszą mocną stroną będzie... serce. A konkretnie młodość oraz zaciętość i walka na boisku. Niestety, nasi doświadczeni gracze, jak Maciek Kadziewicz i Radek Pryszczepko, wciąż leczą kontuzje. W lepszej sytuacji jest Łukasz Pawłowski, bo on już w sparingach pojawiał się na boisku. Poza tym „odkurzyliśmy” Mateusza Orłowskiego, który kiedyś grał w Łynie, ale przez ostatnie dwa lata miał rozbrat z piłką, natomiast z Gedanii Gdańsk powrócił Kacper Szczygielski. Największy problem jest z bramkarzami, bo obecnie mamy praktycznie jedynie młodego Filipa Tylca, który na co dzień trenuje i uczy się w Elblągu. W razie kłopotów z pomocą przyjdą doświadczeni Błażej Jodko lub Mateusz Rodak, którzy na razie zrezygnowali z gry w piłkę - wyjaśnia szkoleniowiec Victorii, który zapytany o plan na sobotni mecz z Łyną odpowiada z uśmiechem: - Pomidor. To są derby, a oba zespoły mają i swoje atuty, i swoje problemy. Najważniejsze, żeby nikt nie odniósł kontuzji.
Trzecim zespołem z powiatu bartoszyckiego jest Cresovia. - Niestety, mamy za sobą słaby okres przygotowawczy - przyznaje trener Mateusz Wierzbowski. - Powodem była słaba frekwencja na styczniowych treningach, w których czasem brało udział tylko dziesięciu zawodników.
Nic więc dziwnego, że w dwóch pierwszych sparingach Cresovia przegrała po 2:11 z Zatoką Braniewo i Granicą Kętrzyn. - Nie dość, że byliśmy wtedy kadrowo przetrzebieni, to na dodatek nie mieliśmy gdzie trenować - wyjaśnia trener Wierzbowski. - Tak naprawdę zaczęliśmy trenować dopiero w lutym, przez co za nami bardzo krótki okres przygotowawczy, dlatego na razie rundę wiosenną widzę w czarnym kolorze. Tym bardziej że będą spore roszady w składzie, bo jedni wyjeżdżają na szkolenia, inni na poligon, a kolejni na kursy trenerskie. W tej sytuacji ciężko będzie powtórzyć wynik z pierwszej rundy, więc przede wszystkim będziemy chcieli szybko zapewnić sobie spokojne miejsce w tabeli. A w przyszłym sezonie, jeśli utrzymamy skład, może powalczymy o coś więcej. Cieszę się, że do grania powrócili Dominik Winiarski, nasz perspektywiczny młodzieżowiec, oraz Mateusz Łażewski, który kiedyś występował w Victorii, ale ostatnio nigdzie nie grał. Poza tym do zespołu dołączyło jeszcze dwóch młodzieżowców.
W sobotę w Barczewie zmierzą się dwa zespoły z najlepszymi obronami w grupie 1. Czyli na grad bramek raczej kibice nie powinni się nastawiać? - Niestety, zabraknie naszego podstawowego stopera, w efekcie w meczu dwóch najlepszych linii defensywnych zagramy bez obrony - twierdzi Mateusz Wierzbowski. - Z tego powodu mamy trochę obaw przed tym meczem, ale na pewno na boisku przed rywalem się ze strachu nie położymy.
. * 16. kolejka grupy 1, sobota: Łyna Sępopol - Victoria Bartoszyce (14), MKS Korsze - Vęgoria Węgorzewo (14), Pisa Barczewo - Cresovia Górowo Iławeckie (14), Śniardwy Orzysz - Gwardia Szczytno (14), Wilczek Wilkowo - Orlęta Reszel (14), Naki Olsztyn - Błękitni Pasym (14:30); niedziela: Warmia Olsztyn - Czarni Olecko (16), MKS Jeziorany - GKS Stawiguda (18).
ARTUR DRYHYNYCZ
ARTUR DRYHYNYCZ
GRUPA 1
1. Pisa 39 71:14
2. Orlęta 36 53:22
3. Korsze 29 40:27
4. Śniardwy 27 30:22
5. Cresovia 24 24:17
6. Naki 23 41:34
7. Vęgoria 23 36:39
8. Stawiguda 21 30:32
9. Wilczek 20 27:35
10. Błękitni 19 34:35
11. Czarni 18 27:32
12. Gwardia 17 28:34
13. Victoria 16 15:21
14. Jeziorany 15 30:56
15. Warmia 9 18:38
16. Łyna 6 16:62
1. Pisa 39 71:14
2. Orlęta 36 53:22
3. Korsze 29 40:27
4. Śniardwy 27 30:22
5. Cresovia 24 24:17
6. Naki 23 41:34
7. Vęgoria 23 36:39
8. Stawiguda 21 30:32
9. Wilczek 20 27:35
10. Błękitni 19 34:35
11. Czarni 18 27:32
12. Gwardia 17 28:34
13. Victoria 16 15:21
14. Jeziorany 15 30:56
15. Warmia 9 18:38
16. Łyna 6 16:62
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez