Jurandowi został bój o honor

Trudno mieć jednak pretensje do graczy Jurunda za porażkę na orzyskim stadionie. Jest to bowiem twierdza pilnie strzeżona przez miejscowe Śniardwy. Miejsce, w którym nie przegrały już blisko rok (!), odprawiając z kwitkiem inne ekipy ze ścisłej czołówki (np. 5:0 z liderami, Czarnymi Olecko, a także 9:2 z SKS Szczytno). Załoga z Barcian natomiast musiała w minioną sobotę mierzyć się nie tylko z rywalami, ale i z licznymi osłabieniami we własnych szeregach, które wynikały z kontuzji, absencji za kartki czy innych spraw prywatnych.

Skazywana na straty "goła jedenastka" Juranda rozpoczęła jednak mecz bardzo mocno i zdawało się, że sensacja wisi w powietrzu. Pierwsze minuty upływały ewidentnie pod dyktando gości. Barciańscy snajperzy niespodziewanie łatwo, raz po raz, przebijali się przez pogrążoną w lekkim chaosie (zaskoczoną?) defensywę gospodarzy. Okazja do wyjścia na prowadzenie i uciszenie miejscowej publiczności było aż nadto. Zabrakło jednak kogoś, kto byłby w stanie postawić przysłowiową "kropkę nad i", dzięki czemu strzegący bramki Orzysza Patryk Kleczkowski ani razu nie skapitulował.

Przebudzenie Śniardw nastąpiło dopiero w 31. minucie, kiedy piłkę w siatce Juranda udało się ulokować Radosławowi Osieckiemu. Barciany nie chciały pogodzić się ze stratą i odpowiedziały wzmożonymi atakami. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, lecz po wznowieniu gry wyrównanie zdawało się jedynie kwestią czasu.
W kluczowym dla całości pojedynku momencie nie zawiódł jeden z najlepszych strzelców orzyszan - Kamil Stawiecki. Popularny "Stawik" w 63. minucie podwyższył na 2:0, a ledwie 7 minut później na 3:0. Jurand - bramką Bartosza Suchalskiego z 83. minuty - starał się nawiązać walkę, jednak nabierających rozpędu gości (iście "profesorskim" strzałem) zastopował ponownie Stawiecki, kompletując (kolejnego w tym sezonie) hat-tricka.

— Szacunek za walkę do ostatniej minuty. Chłopaki nie mieli praktycznie nikogo na zmianę, a upały dawały się mocno we znaki. Zawiesili naszym wysoko poprzeczkę, ale z Orzysza punktów się raczej nie wywozi. Szkoda, że nie spotkamy się z wami na murawie w przyszłym sezonie. Powodzenia jednak w a-klasie. Życzymy, byście szybko wrócili. I to silniejsi — mówili z uznaniem po meczu orzyscy kibice.

W kolejnym (już ostatnim) ligowym sprawdzianie, Jurand zmierzy się u siebie 16 czerwca z przedostatnim w tabeli DKS Dobre Miasto. Obie drużyny już pogodziły się ze spadkiem. Jeszcze do niedawna pozostawało jednak kwestią otwartą, która z nich zakończy rozgrywki na niezbyt chlubnym, ostatnim miejscu. Dzielący ich obecnie dystans to 3 punkty. Zwycięstwem - teoretycznie - Jurand mógłby wyprzedzić DKS "rzutem na taśmę". W praktyce jest to jednak nierealne, ponieważ Dobre Miasto dysponuje zdecydowanie korzystniejszym bilansem bramkowym. Nasi są o 51 bramek "w plecy" (36 strzelonych i 87 straconych), natomiast rywale "tylko" o 21 (42 strzelone i 63 stracone).

Pozostałe wyniki spotkań drużyn seniorskich powiatu kętrzyńskiego. Znicz Biała Piska (2:0) Granica Kętrzyn, MKS Korsze (6:1) Błękitni Orneta, Orlęta Reszel (2:0) Tęcza Miłomłyn, Wilczek Wilkowo (1:4) Vęgoria Węgorzewo, Szansa Reszel (4:2) Olimpia Miłki.
13 czerwca swój zaległy mecz z Unią Susz rozegrały reszelskie Orlęta, przegrywając niestety 0:1.

Kamil Kierzkowski
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl

Czytaj e-wydanie ">kliknij.