Po wybuchu wracają do normalności
2015-11-29 09:25:57(ost. akt: 2015-11-29 19:35:49)
— W tych trudnych chwilach mogliśmy liczyć na pomoc sąsiadów. Sami z siebie przyszli, pomogli w obrządku, w codziennych obowiązkach — mówią państwo Krystyna i Stefan Radziejewscy. Kilkanaście dni temu wybuch gazu uszkodził ich dom.
— Synowa poprosiła mnie, żebym odebrał wnuki z przystanku. Weszliśmy do domu i poczułem gaz. Kazałem dzieciom wyjść, a sam poszedłem do kuchni zakręcić zawór. Wtedy nastąpił wybuch — opowiada pan Stefan Radziejewski. Mieszkaniec Krelikiejm miał dużo szczęścia, bo wybuch mógł skończyć się dużo gorzej. — Spędziłem kilka dni w szpitalu, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło — mówi, pokazując poparzoną dłoń. Jego wnuczka, wychodząc, została uderzona klamką i z rozciętym łukiem brwiowym także trafiła do szpitala.
Pomogli sąsiedzi
Na miejscu pojawiły się służby ratownicze, wójt gminy Barciany i okoliczni mieszkańcy. Nadzór budowlany dopuścił dom do użytkowania, jednak z zastrzeżeniem, że budynek wymaga remontu. — Musimy wyremontować kominy, bo inaczej nie możemy palić w piecu. Popękały ściany, okna są uszkodzone — wyliczają państwo Radziejewscy. Władze gminy, poprzez GOPS, pomogły finansowo, choć to tylko kropla w morzu potrzeb. — Jakoś staramy się przywrócić dom do porządku, ale to nie jest łatwe. Wiadomo, że remont jest kosztowny, a materiałów budowlanych potrzeba sporo. Jeszcze w dniu wybuchu na miejsce przybyli sąsiedzi, których pomoc była nieoceniona. — Zaopiekowali się zwierzętami, pomogli w obrządku, dostarczyli niezbędne materiały. Do dziś przychodzą, pomagają jak mogą — mówi pani Aniela, córka państwa Radziejewskich.
Na miejscu pojawiły się służby ratownicze, wójt gminy Barciany i okoliczni mieszkańcy. Nadzór budowlany dopuścił dom do użytkowania, jednak z zastrzeżeniem, że budynek wymaga remontu. — Musimy wyremontować kominy, bo inaczej nie możemy palić w piecu. Popękały ściany, okna są uszkodzone — wyliczają państwo Radziejewscy. Władze gminy, poprzez GOPS, pomogły finansowo, choć to tylko kropla w morzu potrzeb. — Jakoś staramy się przywrócić dom do porządku, ale to nie jest łatwe. Wiadomo, że remont jest kosztowny, a materiałów budowlanych potrzeba sporo. Jeszcze w dniu wybuchu na miejsce przybyli sąsiedzi, których pomoc była nieoceniona. — Zaopiekowali się zwierzętami, pomogli w obrządku, dostarczyli niezbędne materiały. Do dziś przychodzą, pomagają jak mogą — mówi pani Aniela, córka państwa Radziejewskich.
Potrzebna droga
Wójt Ryszard Kozyra na miejscu pojawił się tylko raz. — Ale na gminę nie powiem złego słowa, pomogli nam. Tylko ta droga... — wskazuje na dojazd do posesji pan Stefan. Faktycznie, dojazd do państwa Radziejewskich nie należał do łatwych i przyjemnych. Dziurawa droga, błoto i kałuże. I tak przez dobrych kilkaset metrów. A przecież idzie zima.
— Po tym feralnym wypadku staramy się wrócić do normalności. Wiadomo, że dom wymaga ogromu pracy, ale robimy co możemy, nie narzekamy. Liczymy tylko, że wójt pomoże nam z naprawą tej drogi, bo niebawem mleczarka zacznie odbierać mleko prosto z gospodarstwa. A zimą ta droga wygląda fatalnie. Co będzie jak nie dojedzie? Nie sprzedamy mleka, które jest naszym głównym źródłem utrzymania — mówi pani Radziejewska.
Wójt Ryszard Kozyra na miejscu pojawił się tylko raz. — Ale na gminę nie powiem złego słowa, pomogli nam. Tylko ta droga... — wskazuje na dojazd do posesji pan Stefan. Faktycznie, dojazd do państwa Radziejewskich nie należał do łatwych i przyjemnych. Dziurawa droga, błoto i kałuże. I tak przez dobrych kilkaset metrów. A przecież idzie zima.
— Po tym feralnym wypadku staramy się wrócić do normalności. Wiadomo, że dom wymaga ogromu pracy, ale robimy co możemy, nie narzekamy. Liczymy tylko, że wójt pomoże nam z naprawą tej drogi, bo niebawem mleczarka zacznie odbierać mleko prosto z gospodarstwa. A zimą ta droga wygląda fatalnie. Co będzie jak nie dojedzie? Nie sprzedamy mleka, które jest naszym głównym źródłem utrzymania — mówi pani Radziejewska.
Gmina pomoże
— Ta droga będzie poprawiana. W tej chwili jest wytyczona geodezyjnie. Ci ludzie dojeżdżają samochodami do domu. Dojechały też wozy strażackie i karetka— uważa Ryszard Kozyra, wójt Gminy Barciany i zapewnia: — Od stycznia będzie dojeżdżała do nich mleczarka, więc droga na pewno będzie wymagała wzmocnienia. Będziemy reagować na bieżąco. Zapewniam pana, że tę sprawę monitorujemy na bieżąco - zapewnia wójt.
anad
— Ta droga będzie poprawiana. W tej chwili jest wytyczona geodezyjnie. Ci ludzie dojeżdżają samochodami do domu. Dojechały też wozy strażackie i karetka— uważa Ryszard Kozyra, wójt Gminy Barciany i zapewnia: — Od stycznia będzie dojeżdżała do nich mleczarka, więc droga na pewno będzie wymagała wzmocnienia. Będziemy reagować na bieżąco. Zapewniam pana, że tę sprawę monitorujemy na bieżąco - zapewnia wójt.
anad
Czytaj e-wydanie ">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz TUTAJ ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez