Niech nam żyją Wyłudziaki!

Inicjatorom przedsięwzięcia przyświecał cel integracji środowiska wiejskiego oraz spotkanie z tymi osobami, które, pomimo iż dziś mieszkają w bliższej i dalszej okolicy, czują sympatię i więź łączącą ich z tą małą mazurską wsią. Spotkanie odbyło się z inicjatywy sołtysa Krzysztofa Radziewicza oraz pana Piotra Miszkiela. Imprezę rozpoczął pan Piotr, który serdeczni wszystkich przywitał, w tym byłych sołtysów; panią Halinę Łopaćkyj oraz pana Stefana Jaremusa.

W dalszej części, w krótkich słowach przypomniał on historię miejscowości od czasów najstarszych do całkiem współczesnych. W swojej wypowiedzi pan Piotr wyraził też zaniepokojenie, a nawet smutek, który towarzyszy mu, kiedy z boku obserwuje wzajemne niechęci czy konflikty dziejące się w dzisiejszych Wyłudach. Kiedyś to było nie do pomyślenia...

Po tym ważnym wstępie ruszyły wspomnienia pełne anegdot i wzruszeń. Bardzo miłym akcentem spotkania było wspólne odśpiewanie specjalnie na tę okazję przygotowanej piosenki. Na melodię znanego utworu "Wiła wianki" pan Adam Piszczatowski (dziś mieszkaniec Kolonii Rybackiej) napisał słowa, które bez wątpienia mogą być "hymnem" mieszkańców Wyłud. Spotkanie przebiegało w miłej i serdecznej atmosferze. O dobre humory przybyłych zadbał pan Henryk Matulaniec , który bezbłędnie bawił całe towarzystwo. Za rok, na pewno znowu się spotkamy, liczę tylko, że w może odrobinę większym składzie. Ponownie odśpiewamy piosenkę, która być może stanie się naszym hymnem. (Andrzej Radziewicz)