Nowy Rok na Warmii i Mazurach

2019-01-01 12:00:00(ost. akt: 2019-01-01 15:59:12)
archiwum Ostpreussen Bildarchiv

archiwum Ostpreussen Bildarchiv

Za początek Świąt Bożego Narodzenia na Warmii i Mazurach przyjmowało się odprawianą w dniu Wigilii Jutrznię. Kończyły się one wraz ze Świętem Trzech Króli. Dlatego powitanie Nowego Roku było ich integralną częścią, bogatą w obrzędy
Tuż po zakończeniu jutrzni udawano się do kościoła, zabierając ze sobą wiązki zboża każdego gatunku. Wierzono, że ziarno przyniesione z kościoła przyniesie większe plony. Po uroczystościach kościelnych, pierwszego dnia Świąt Mazurzy spożywali uroczyste śniadanie. Na Warmii pierwszy dzień rozpoczynał się poranną mszą o godzinie piątej rano. Po kościele wszyscy pozostawali w domach i nietaktem było odwiedzanie innych. Na obiad podawano potrawy z grochu. Dopiero drugiego dnia Warmiacy i Mazurzy odwiedzali inne domostwa. Na początku XX wieku popularną potrawą świąteczną stała się smażona gęś lub z czerniną. Na Warmii pierwszego dnia rozpoczynały się trwające do Święta Trzech Króli tzw. „dwunastki”, na Mazurach zwane „świeczkami”.

W tym czasie w gospodarstwach wykonywano tylko niezbędne prace. Nie młócono zboża, nie pleciono koszy, nie pracowano przy kołowrotku i unikano prania bielizny. Obowiązywały też takie zakazy jak m.in. zakaz zabijania zwierząt, szycia, wywożenia obornika na pole, obdarowywania prezentami czy wypiekania chleba. Drugiego dnia Świąt rozpoczynano odwiedziny, a służba składała panom i gospodarzom życzenia otrzymując w zamian posiłek i prezenty. Po warmińsko-mazurskich wsiach chodziły w tym okresie zespoły kolędnicze, których wyróżniano trzy rodzaje. „Sługi z szemlem” to ubrane na biało postacie z kukłą konia. Oprócz śpiewania kolęd, szemel wraz ze swoim najstarszym sługą rozdawał dzieciom prezenty. „Rogale” to byli przebierańcy, którzy chodzili po domach od Bożego Narodzenia do Święta Trzech Króli. Byli to: żołnierz, kominiarz, Żyd, Cygan, dziad, baba oraz zwierzęta: bocian, koza, niedźwiedź. Ich rolą było składanie życzeń, śpiewanie kolęd oraz „negocjowanie” datków. „Trzej Królowie” chodzili po domach w dniu Święta Trzech Króli, składając życzenia, śpiewając kolędy i inscenizując historię króla Heroda.

Typowo pogańskie korzenie kultu zmarłych oraz wesołą zabawę rodem z rzymskich „Saturnaliów” miał okres noworoczny. W Wigilię Nowego Roku, obecnie zwaną „Sylwestrem” sprzątano i przystrajano izbę, podłogę posypując piachem. Pieczono też tzw. „nowolatka” czyli ciastka w kształcie zwierząt gospodarskich i roślin uprawnych. Przed północą Mazurzy i Warmiacy zasiadali do posiłku zwanego „muzą” lub „breją”, którą spożywano z jednej miski. Po północy wychodzono na dwór i wznoszono okrzyki „Już po breji” co oznaczało nastanie Nowego Roku. W nocy płatano sobie różne figle, m.in. dziewczyny zamazywały okna w domach chłopaków lub kradły im ubrania, które w Nowy Rok chłopcy musieli wykupić. Dzień kolejny był też wypełniony różnymi wróżbami dotyczącymi głównie panien oraz ich zamążpójścia. W Nowy Rok gospodarz wychodził z domu i obwiązywał wszystkie drzewa owocowe w sadzie słomą, która stała w chacie przez okres Świąt Bożego Narodzenia dodając do niej okruchy „nowolatka”.

Wiele mazurskich zwyczajów noworocznych odnotował w okolicach Olsztynka w XIX wieku dyrektor miejscowego gimnazjum, wybitny historyk Max von Toeppen. Prezentujemy niektóre z nich. W wieczór sylwestrowy należało koniecznie schować nóż od sieczkarni, w przeciwnym razie następnego dnia można było znaleźć w słomie człowieka bez głowy. W noc sylwestrową można było z ogniska w piecu wypatrzyć, co złego lub dobrego czekało w przyszły roku. Młodzież zbierała się przy płocie, potrząsała nim mocno, później nasłuchiwano, z której strony szczekały psy; stamtąd mieli przyjść przyszły mąż lub żona. Dziewczęta udawały się po ciemku do owczarni i chwytały zwierzęta. Jeżeli któraś złapała barana, to wróżyło rychłe zamążpójście, jeżeli owcę, to pozostawała panną. Schwytanie jagnięcia zapowiadało urodzenie dziecka. Dziewczęta ze strzechy wydłubywały słomę. Gdy któraś trafiła na kłos z ziarnami, to miała poślubić chłopaka gospodarza, kłos bez ziaren wróżył parobka. Wiatr w dzień Nowego Roku zapowiadał obfitość owoców, śnieg zwiastował, że pszczoły będą się dobrze roiły. Gwiaździste niebo gwarantowało obfitość jaj. Pierwszego dnia nowego roku składano sobie również życzenia, do których i my się przyłączamy: „Boże, daj wama szczęście w tym roku nowym, abyśta w zdroziu drugiego doczekali!”
(Wojciech Caruk)


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mazur #2653428 | 88.156.*.* 2 sty 2019 08:46

    A tak drogi Janie żyli twoi przodkowie https://www.google.com/search?q=ch%C5%82 opi+przedwojenni&client=firefox-b&source =lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwi1wIavzM7 fAhWDw4sKHVurBC4Q_AUIDigB&biw=1600&bih=7 58#imgrc=Wvd2uENd4ySNNM:

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Jan w proszku #2653358 | 37.47.*.* 1 sty 2019 22:10

    Ale ryje

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5