Z orzełkiem na piersi dostaje się dodatkowego "powera"

2018-02-09 09:00:00(ost. akt: 2018-02-09 09:14:02)
Węgorzewianka Klaudia Nazarowicz (od góry, w środku) reprezentowała Polskę w kategorii juniorek podczas meczu w wielobojach lekkoatletycznych w Madrycie

Węgorzewianka Klaudia Nazarowicz (od góry, w środku) reprezentowała Polskę w kategorii juniorek podczas meczu w wielobojach lekkoatletycznych w Madrycie

Autor zdjęcia: facebook/pzla

Węgorzewianka, Klaudia Nazarowicz reprezentowała Polskę podczas meczu w wielobojach lekkoatletycznych w Madrycie. — Tych wszystkich emocji nie da się opisać słowami — wspomina zawodniczka UKS Sokół Węgorzewo.
Mecz w wielobojach lekkoatletycznych odbył się w Madrycie w dniach 27 i 28 stycznia. Do rywalizacji stanęły reprezentacje pięciu krajów: Polski, Czech, Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. W składzie reprezentacji Polski, w kategorii juniorek wraz z Adrianną Sułek i Patrycją Adamczyk wystąpiła węgorzewianka, Klaudia Nazarowicz. O wrażenia z wygranego meczu pytamy naszą zawodniczkę.

— Atmosfera na takiego rodzaju zawodach jest niesamowita i nie da się tego opisać słowami — odpowiada Klaudia Nazarowicz. — Szczególnie gdy się startuje w obecności zawodniczek z innych krajów. W stroju z orzełkiem na piersi dostaje się dodatkowego "powera". — i dodaje. — Niestety w wyniku kontuzji żadna z konkurencji nie wyszła mi tak jak chciałam, ale cieszę się, że chociaż moje dziewczyny z drużyny dały radę i udało się wygrać.
Na pytanie o atmosferę między samymi zawodniczkami Klaudia odpowiada:
— Wszystkie startujące dziewczyny wspierały się nawzajem i zachowywały jak jedna wielka drużyna. Bardzo miło wspominam ten wyjazd.

Swojej dumy i zadowolenia nie kryje także trener węgorzewianki, Krystian Paluch.
— Jestem ogromnie dumny z Klaudii. Mało kto wie ile ją kosztują te codzienne treningi, te wyrzeczenia względem rodziny, znajomych czy przyjaciół. Klaudia znalazła się w gronie 3 najlepszych juniorek w Polsce. Warto dodać, że jedną sprawą jest być w kadrze narodowej, a drugą reprezentować Polskę. Są to dwie różne kwestie. Klaudia ma jedno i drugie Pamiętam, że gdy zaczynaliśmy treningi i widziałem jej ciągłe postępy, to pomyślałem, że może kiedyś wystartuje z orzełkiem na piersi. Jak widać marzenia się spełniają. Swoją postawą, skromnością, systematycznością i wytrwałością Klaudia po raz kolejny udowodniła, że wszystko jest możliwe, kiedy się czegoś bardzo chce.

Wyniki Klaudii to zasługa jej wytrwałości i wielkich sportowych ambicji, ale także ciężka praca samego trenera.
— Jestem szczęśliwy, że moja pasja spotyka na drodze tak wspaniałych ludzi jak Klaudia. — Przyznaje Krystian Paluch. — Życzyłbym wszystkim trenerom takich zawodników. Klaudia ma również wspaniałych rodziców, którzy ją wspierają jak tylko mogą. To bardzo ważne, że ma się na kim wzorować.
— To dzięki trenerowi i rodzicom mogłam się rozwijać i osiągnęłam tak wiele — podkreśla Klaudia. — Trener wierzył we mnie od samego początku i był ze mną w tych gorszych jak i w tych dobrych chwilach, rodzice zawsze wspierali mnie jak mogli. Bardzo im za to dziękuję.

Zarówno Klaudii, jak i trenerowi, Krystianowi Paluchowi serdecznie gratulujemy wspaniałych wyników.

(mk)

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5