Po golu opadły im skrzydła

2022-08-29 10:00:00(ost. akt: 2022-08-28 21:23:55)
Stomil Olsztyn - KKS 1925 Kalisz 0:1

Stomil Olsztyn - KKS 1925 Kalisz 0:1

Autor zdjęcia: Emil Marecki

II LIGA PIŁKARSKA\\\ Stomil zaliczył drugą porażkę z rzędu. Tym razem podopieczni trenera Szymona Grabowskiego w Olsztynie przegrali z KKS 1925 Kalisz. Lepiej spisała się Olimpia Elbląg, bo na wyjeździe zremisowała z rezerwami Lecha Poznań.
* Stomil Olsztyn - KKS 1925 Kalisz 0:1 (0:0)
0:1 - Néstor Gordillo (69)
STOMIL: Mądrzyk - Kośmicki, Tecław, Kubań - Żwir (90 Jarzynka), Krawczun, Shibata (90 Sobotka), Szypulski (77 Caetano), Karlikowski (77 Jońca) - Kurbiel, Florek (70 Niewiadomski)

Stomil może mieć pretensje tylko do siebie, bo zwycięstwo z wiceliderem olsztynianie mogli „przyklepać” już w pierwszej połowie. Niestety, ze skutecznością byli na bakier, w efekcie zaliczyli kolejny „pusty przebieg”.
Zacznijmy jednak od tego, że trener Szymon Grabowski przy zestawieniu wyjściowej jedenastki musiał się trochę nagimnastykować, bo z powodu nadmiaru żółtych kartek nie mógł zagrać Filip Wójcik, poza tym kontuzje wyeliminowały trzech kolejnych graczy (Maciej Spychała, Bartosz Waleńcik, Dawid Kalisz), a Szymon Dowgiałło zachorował. W tej sytuacji w wyjściowym składzie pierwszy raz w tym sezonie znalazł się Sebastian Szypulski.
Mimo zmian kadrowych Stomil już w pierwszej minucie miał okazję do objęcia prowadzenia. Najpierw w polu karnym nieczysto z woleja trafił Karol Żwir, ale zdołał opanować piłkę i odegrać do Shibaty, który dośrodkował na główkę Piotra Kurbiela, jednak ten uderzył zbyt lekko.
W pierwszym kwadransie gry stworzył jeszcze kilka ciekawych akcji, z których najlepsza była w 24. min, gdy po podaniu Kurbiela Bartosz Florek znalazł się 7 metrów od bramki kaliszan, ale trafił prosto w stojącego między słupkami Macieja Krakowiaka. 13 minut później znowu mocniej zabiły serca olsztyńskich kibiców, bo Żwir podał na piąty metr do Kurbiela, który jednak nawet w tej sytuacji nie potrafił pokonać bramkarza, zresztą tak jak Florek, który główkował, stojąc zaledwie dwa metry od linii bramkowej...
Druga połowa nie obfitowała już w tyle akcji pod bramką KKS-u. Goście także nie mieli wielu sytuacji, ale jedną wykorzystali. Inna sprawa, że przy wydatnej pomocy Jakuba Tecława. Przez 68 minut olsztynianin grał praktycznie bezbłędnie, ale wtedy zdarzył mu się brzemienny w skutki kiks. Tecław podał bowiem piłkę prosto pod nogi Néstora Gordillo, no i hiszpański pomocnik nie zmarnował prezentu.
Od tego momentu stomilowcom opadły skrzydła, sytuacji nie zmieniło pojawienie się na boisku Wericka Caetano. Niestety, debiutujący w olsztyńskim zespole Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem niczym specjalnym nie zaimponował.
- Zdajemy sobie sprawę, że tego meczu nie mogliśmy przegrać - przyznał trener Szymon Grabowski. - Pierwsza połowa była udana, byliśmy w niej stroną przeważającą. Generalnie przez większość czasu prezentowaliśmy się mniej więcej tak, jak chcemy. Mieliśmy sytuacje, kreowaliśmy akcje, a rywal do momentu zdobycia bramki nie miał nawet pół okazji. Kalisz potrafił jednak uderzyć raz, a dobrze, tymczasem my wyprowadzaliśmy jedynie ślepe ciosy, w efekcie przegraliśmy.
We wtorek w pierwszej rundzie Pucharu Polski Stomil podejmie Chrobrego Głogów. Początek o godzinie 19:45.

* Lech II Poznań - Olimpia Elbląg 0:0

OLIMPIA: Witan - Turzyniecki, Wenger, Sarnowski (59 Jakubczyk), Piekarski, Czernis, Danilczyk (77 Kuczałek), Senkevich (77 Wojtyra), Stasiak, Rajch (24 Gutowski), Branecki

W tym sezonie elblążanie jeszcze na wyjeździe nie przegrali (dwa remisy i zwycięstwo), więc do meczu z rezerwami Lecha przystępowali w roli faworyta. Tym bardziej że gospodarze na „swoich śmieciach” jak na razie spisują się słabo (remis i dwie porażki).
Olimpia była więc zdecydowanie wyżej w tabeli, jednak trochę niespodziewanie początek meczu należał do poznańskiego zespołu, który stworzył kilka sytuacji zakończonych strzałami. W elbląskiej bramce czujny był jednak Andrzej Witan. Olimpia ewidentnie nastawiła się na grę z kontry, wiele piłek było adresowanych do Arona Stasiaka, ale podania często padały łupem obrońców Lecha. Najlepszą sytuację miał w tym czasie Konrad Gutowski (w 24. min zmienił kontuzjowanego Marcina Rajcha), lecz jego strzał z 7 m został zablokowany przez poznańskiego obrońcę.
Po przerwie gospodarze - po błędzie elbląskiej defensywy - mogli objąć prowadzenie, jednak Kozubal fatalnie spudłował. Jak się okazało, była to ostatnia groźna sytuacja „Kolejorza”.
Po ostatnim gwizdku sędziego Przemysław Gomułka, trener Olimpii, powiedział: - To nie był łatwy mecz dla obu drużyn, gdyż było bardzo gorąco. Staraliśmy się grać od tyłu w piłkę, ale przeciwnik był dobrze zorganizowany. Lech w zasadzie nie stworzył żadnej sytuacji bramkowej, poza naszym błędem, kiedy oddaliśmy mu piłkę.
* Inne wyniki 8. kolejki: GKS Jastrzębie - Pogoń Siedlce 3:1 (0:1), Wisła Puławy - Garbarnia Kraków 3:2 (2:2), Radunia Stężyca - Kotwica Kołobrzeg 1:2 (0:1), Śląsk II Wrocław - Motor Lublin 1:1 (1:0), Siarka Tarnobrzeg - Zagłębie II Lubin 2:3 (1:1), Znicz Pruszków - Górnik Polkowice 2:0 (1:0), Hutnik Kraków - Polonia Warszawa 1:4 (0:3).

PO 7 KOLEJKACH
1. Kotwica 22 19:8
2. Kalisz* 15 15:8
---------------------------------
3. Zagłębie II 15 16:17
4. Olimpia 13 11:6
5. Wisła 13 13:10
6. Znicz 13 12:11
---------------------------------
7. Jastrzębie 12 9:9
8. Radunia 11 16:15
9. Polonia* 10 11:7
10. Śląsk II 10 14:15
11. Górnik 10 10:11
12. Stomil 9 11:12
13. Pogoń 9 11:14
14. Garbarnia 8 14:16
---------------------------------
15. Hutnik 7 15:20
16. Lech II 6 10:14
17. Motor 6 7:13
18. Siarka 5 11:19
* mecz zaległy

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. grand #3104761 29 sie 2022 10:13

    My Stomilowcy żądamy nowego stadionu aby więcej ludzi mogło w komfortowych warunkach oglądać kompromitację Dumy Warmii.

    odpowiedz na ten komentarz