Rafał Gikiewicz odejdzie z Berlina?
2020-02-04 13:49:37(ost. akt: 2020-02-04 14:03:25)
32-letni Rafał Gikiewicz, wychowanek Warmii Olsztyn oraz były bramkarz m.in. DKS Dobre Miasto, Drwęcy Nowe Miasto, Stomilu Olsztyn i Śląska Wrocław, na razie nie przyjął propozycji przedłużenia wygasającego w czerwcu kontraktu z Unionem Berlin.
W rozmowie z niemieckim „Bildem” Polak przyznał, że nie odpowiadają mu warunki finansowe i konieczność zaakceptowania gry w Unionie nawet po ewentualnym spadku drużyny z Bundesligi.
– Po prostu nie mogę przyjąć pierwszej oferty. Muszę też patrzeć na stronę finansową, bo to jest również moja praca. Mam przecież już 32 lata, a jeżeli dobrze sobie radzisz, musisz dostać satysfakcjonującą umowę. Nasuwa się pytanie, czy Union chce ze mną współpracować przez najbliższe lata... – stwierdził polski bramkarz na łamach „Bildu”. Rozgrywający bardzo dobry sezon, Gikiewicz ma czas na podjęcie decyzji do końca marca. Po 20 kolejkach Bundesligi beniaminek z Berlina jest na 12. miejscu w tabeli (23 pkt), tuż przed swoim lokalnym rywalem Herthą (23), do której przeszedł niedawno Krzysztof Piątek, a także z sześciopunktową przewagą nad strefą spadkową.
– Po prostu nie mogę przyjąć pierwszej oferty. Muszę też patrzeć na stronę finansową, bo to jest również moja praca. Mam przecież już 32 lata, a jeżeli dobrze sobie radzisz, musisz dostać satysfakcjonującą umowę. Nasuwa się pytanie, czy Union chce ze mną współpracować przez najbliższe lata... – stwierdził polski bramkarz na łamach „Bildu”. Rozgrywający bardzo dobry sezon, Gikiewicz ma czas na podjęcie decyzji do końca marca. Po 20 kolejkach Bundesligi beniaminek z Berlina jest na 12. miejscu w tabeli (23 pkt), tuż przed swoim lokalnym rywalem Herthą (23), do której przeszedł niedawno Krzysztof Piątek, a także z sześciopunktową przewagą nad strefą spadkową.
Gikiewicz ma karty w ręku, bowiem jego dobra gra została zauważona w Europie. Na przykład wpadł w oko działaczom Paris Saint-Germain. Klub z Francji rozgląda się na rynku za zmiennikiem dla Keylora Navasa, no i do roli rezerwowego wytypował Rafała Gikiewicza.
Ten jednak ponoć odrzucił lukratywną ofertę zapewniającą mu roczne zarobki na poziomie... czterech milionów euro.
Po prostu polski bramkarz chce być numerem jeden. Jeśli z Unionem nie dojdzie do porozumienia, wtedy bez wątpienia znajdzie nowy klub, który spełni jego oczekiwania.
Ten jednak ponoć odrzucił lukratywną ofertę zapewniającą mu roczne zarobki na poziomie... czterech milionów euro.
Po prostu polski bramkarz chce być numerem jeden. Jeśli z Unionem nie dojdzie do porozumienia, wtedy bez wątpienia znajdzie nowy klub, który spełni jego oczekiwania.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez