Polskie sukcesy przed Starymi Jabłonkami

2014-07-31 16:41:15(ost. akt: 2014-07-31 13:42:48)

Autor zdjęcia: Marcin Tchórz

Ostatni weekend był chyba najbardziej "biało-czerwony" w historii siatkówki plażowej. Polacy zdobyli mistrzostwo świata do lat 21 i akademickie wicemistrzostwo globu, a najlepsza polska para Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel była druga na turnieju World Tour w Kalifornii. Sierpniowy Grand Slam w Starych Jabłonkach zapowiada się ekscytująco.
Świetnie spisują się w tym sezonie siatkarze występujący na piasku w biało-czerwonych barwach. Weźmy tylko ostatnią niedzielę: w cypryjskiej Larnace "Mazurka Dąbrowskiego" wysłuchali Michał Bryl i Kacper Kujawiak, którzy w imponującym stylu wygrali mistrzostwo świata do lat 21. Polskiego hymnu nie dane było wysłuchać Maciejom Rudolowi (wychowanek Zrywu Volley Iława) i Kosiakowi, ale mistrzowie świata U-23 sprzed kilku tygodni z Mysłowic i tak mogą mówić o kolejnym sukcesie, jakim jest bez wątpienia srebro akademickich mistrzostw świata w Porto.

Z kolei na 13 kolejnych zwycięstwach w zawodach World Tour zakończyła się znakomita passa naszej "eksportowej" pary Fijałek/Prudel. Tak jak tydzień wcześniej w Hadze, Polacy znów dotarli do finału turnieju Grand Slam, tyle że w amerykańskim Long Beach górą byli gospodarze Phil Dalhausser i Sean Rosenthal. Amerykanie zainkasowali za to zwycięstwo 70 tys. dolarów, a podopiecznym trenera Martina Olejnaka zostało na pocieszenie 52 tys. "zielonych".

— Amerykanie rozkręcali się z każdym setem, a zaczęli już pod koniec pierwszego (wygranego jeszcze przez Polaków — red.) — podsumował Grzegorz Fijałek. — Zaczęli mocno i celnie zagrywać, my mieliśmy słabszy odbiór, a do tego Dalhausser dodał jeszcze skuteczny blok i nie udało się wygrać.

Tymczasem siatkarze nie mają czasu na odpoczynek, bo "pociąg" z napisem World Tour zatrzymał się już w austriackim Klagenfurcie, czyli ostatniej już stacji przed podróżą do Starych Jabłonek. Gdzie na obiektach Hotelu Anders organizatorzy uwijają się jak w ukropie. Przed turniejem SK Bank Mazury Grand Slam (19-24 sierpnia) na sześciu boiskach meczowych i dwóch treningowych uzupełniony już został piasek. Zanim jednak do tego doszło, próbki piasku przeszły specjalistyczne badania w specjalistycznym laboratorium w... Kanadzie. Jakość podłoża musi być najwyższej próby, bo to z niego siatkarki i siatkarze podniosą aż 800 tys. dolarów z turniejowej puli nagród.

— Piasek został przebadany już trzy miesiące temu — mówi dyrektor turnieju Tomasz Dowgiałło. — Kiedyś wysyłaliśmy próbki piasku z naszych nadmorskich plaż, bo mieliśmy możliwości otrzymania takiego, ale tamte zostały odrzucone w Kanadzie. Teraz wykorzystujemy dwukrotnie płukany piasek spod Dąbrówna, który spełnia wszelkie surowe wymogi.

Zanim "karawana" World Tour zawita do Starych Jabłonek, najpierw do tej podostródzkiej wsi zjedzie ponad 20 tirów, które na plażę Hotelu Anders przywiozą elementy konstrukcji do montażu trybun. Prace przy budowie kilkupiętrowych trybun, które pomieszczą pięć tysięcy widzów, rozpoczną się już w środę. W tym roku stawianie trybun potrwa rekordowo krótko, bo zaledwie tydzień.

Pojemność stadionu głównego będzie mniejsza niż przed rokiem podczas mistrzostw świata. Przez pierwsze trzy dni SK Bank Mazury Grand Slam wszystkie mecze turniejowe będzie można oglądać za darmo, bo wstęp na wszystkie obiekty będzie bezpłatny. Jednak już od piątku do niedzieli (22-24 sierpnia) wszystkie najważniejsze rozstrzygnięcia turnieju będą zapadały na stadionie głównym, a tam w tych dniach wstęp na trybuny będzie biletowany.

— Wejściówki na sobotnie i niedzielne mecze cieszą się coraz większym zainteresowaniem — zdradza Tomasz Dowgiałło. — Jest ich coraz mniej w sprzedaży i jeżeli nadal będą się rozchodziły w takim tempie, to już podczas turnieju może być kłopot z kupnem biletów na finały.

mart


Źródło: Gazeta Olsztyńska