Siatkarze z Olsztyna nie dali rady w Bydgoszczy

2014-02-19 22:58:27(ost. akt: 2014-02-20 12:06:11)

Autor zdjęcia: Grzgorz Czykwin

Ponaddwugodzinny maraton zafundowali wczoraj kibicom siatkarze w Bydgoszczy. Niestety, walczący o awans do play-offów Transfer wykorzystał nierówną grę Indykpolu AZS i zgarnął komplet punktów. Katem olsztynian okazał się Amerykanin Carson Clark.
Transfer Bydgoszcz - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (28:26, 25:15, 262:8, 25:23)

Transfer: Woicki (3 pkt), Waliński (15), Nowakowski (8), Clark (23), Muagututia (12), Jurkiewicz (6), Bonisławski (libero) oraz Janeczek (1), Salas, Wieczorek, Wika (2)

Indykpol AZS: Dobrowolski (3), Buszek (15), Hain (7), Krzysiek (6), Bengolea (19), Oivanen (13), Żurek (l) oraz Pająk, Łukasik, Łuka (6), Sobala (5)

MVP: Carson Clark (Transfer)

Już pierwsze akcje pokazały, że walki w tym meczu nie zabraknie. I nie tylko walki, bo z obu stron mnożyły się i błędy, przy czym — niestety — więcej takich "prezentów" robili olsztynianie. A to Pablo Bengolea mylący się na kontrze, a to dotknięcie siatki przy bloku, a to Bartosz Krzysiek atakujący w taśmę... I to wszystko jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną, na której było 8:7 dla... Indykpolu AZS, bo po trudnych zagrywkach Mattiego Oivanena skutecznymi kontratakami popisali się Rafał Buszek i Bengolea. Później inicjatywa przechodziła z rąk do rąk, ale przy stanie 18:18 serwować zaczął kapitan gospodarzy Wojciech Jurkiewicz, no i za moment było... 22:18 (bo AZS nie mógł skończyć akcji). Transfer wygrywał nawet 24:21, ale wtedy goście poderwali się jeszcze, broniąc trzy setbole (m.in. kapitalna obrona Michała Żurka i aut Clarka oraz "czapa" Oivanena na Muagututii), no i doprowadzając do remisu! Ba, kolejny dobry blok, tym razem Piotra Haina i Buszka, dał gościom piłkę setową (26:25). Co z tego, skoro w tych decydujących akcjach olsztynianom trafiły się zepsuty serw, dwa odbicia i atak w pół siatki.

Bydgoszczanie tak się "nakręcili" tym udanym początkiem, że w kolejnej partii nie dali Indykpolowi AZS złapać oddechu. A że ten dalej mylił się na potęgę, więc skończyło się na potężnych batach (15:25). Dłuższa przerwa przed trzecim setem, jak to często bywa w przypadku przegrywających drużyn, podziałała na olsztynian otrzeźwiająco. Trener Stelmach pozostawił na boisku Piotra Łukę, który zastąpił w poprzedniej partii Bengoleę, ale i Argentyńczyk wrócił do składu, i Buszek pozostał na placu gry. Z trzech nominalnych przyjmujących ten ostatni został przesunięty na atak (za Krzyśka). Te roszady nie od razu przyniosły efekt, bo Transfer nie odpuszczał (13:11, 16:14, 19:18). Od stanu 24:23 gospodarze mieli nawet trzy meczbole, ale zrobili dużo, żeby ich nie wykorzystać (dwa zepsute serwy). Swoje do przedłużenia meczu dołożył też Paweł Woicki, który przy wyniku 26:26 dwa razy z rzędu "wysłał" Marcina Walińskiego na szczelny blok Buszka i Oivanena.

W czwartym secie nadal trwała huśtawka nastrojów, bo było 8:6 dla AZS, a za moment 8:10 i 9:12, potem 12:12, 13:14 i 15:14, aż wreszcie 16:18 i 19:18. Kiedy olsztynianie odskoczyli po zagrywce Wojciecha Sobali na 22:20, wydawało się, że uda się doprowadzić do tie-breaka. Wtedy do akcji wkroczył jednak Clark, którego dwie bomby serwisowe odwróciły sytuację. A na sam koniec Transferowi dopisało jeszcze szczęście, bo po świetnym ataku Bengolei piłka trafiła akurat w libero, gospodarze wyprowadzili kontrę i za moment cieszyli się z bezcennych trzech punktów.

pes


Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. rt #1330988 | 78.35.*.* 20 lut 2014 19:14

    W tym spotkaniu co najmniej 1 pkt powinien byc.Ale niestety z takim 1 atakujacym co w 4 setach zdobywa tylko 6 pkt. przy skutecznosci 33% nie da sie wygrywac.Gdyby nie Szymanski,ktory jest nominalnym rezerwowym a gra w Olsztynie w tym sezonie wiecej niz mozna bylo oczekiwac,to z taka gra Krzyska to i play-off by nie osiagneli.Przykre to,ale takie sa realia.Dla utrzymania 5 miejsca potrzebne jeszcze sa z JW i Zaksa 2 pkt.Jak Gelu nie wroci,to czarno to widze.Wczoraj najbardziej wymowne bylo to, ze grali okresami nawet na 3 przyjmujacych bez Krzyska.W przyszlym sezonie, jesli chca utrzymac te pozycje w lidze co maja dzis, to musza poszukac na miejsce Krzyska innego 1 atakujacego.Niestety ten zawodnik nie tylko zatrzymal sie w rozwoju, ale sie w tym sezonie wyraznie cofnal w stosunku do poprzedniego.Chyba sodowka za mocno do glowy uderzyla.W kazdym razie takie wrazenie sprawia, a tak sie gosciu dobrze zapowiadal.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. stefan #1330948 | 81.190.*.* 20 lut 2014 18:37

    znowu jakaś udawana gierka.....lipa po prostu..zero sportu w tym.....już wolę chyba Stomil oglądać....bynajmniej ambitnie biegają

    odpowiedz na ten komentarz

  3. DJ #1330847 | 81.190.*.* 20 lut 2014 17:02

    Napiszę tylko tyle-nie mamy atakującego! Bartosz Krzysiek już w meczu z Resovią był słabiutki, a mecz w Bydgoszczy to była już jego totalna kompromitacja-poniżej poziomu przyzwoitości!

    odpowiedz na ten komentarz

  4. rt #1330795 | 79.228.*.* 20 lut 2014 16:18

    AZS ma nieskutecznie grajacego 1 atakujacego, a drugi nominalny (Gelu) z lekka kontuzja.Jak mieli ten mecz wygrac, jak ze wzgledu na slaby atak grali w tym spotkaniu nawet na 3 przyjmujacych, bez atakujacego.O czym to wogole mowic,jak atakujacy zdobywa w 4 setach 6 pkt przy skutecznosci 33%.Tak sie nie da wygrywac.To prawda,ze Transfer gra teraz o wiele lepsza siatkowke, ale zeby nie wywiezc zadnych punktow z Bydgoszczy to jest rozczarowanie.Teraz tylko ufac,ze Gelu wroci,bo z JW i Zaksa potrzebna sa jeszcze 2 pkt. by utrzymac 5 miejsce.Z Krzyskiem na ataku to czarno to widze.AZS w nowym sezonie musi na pozycje 1 atakujacego szukac nowego zawodnika,jesli chce utrzymac pozycje z tego sezonu.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. ANATOL #1330608 | 178.235.*.* 20 lut 2014 13:12

    Przestałem oglądać ten mecz po drugim secie jak dostali baty do 15.Żeby dalej nie wstydzić sie za nich.Dobrze,że powiększono ligę bo znowu byłoby to samo......................

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz