Paryż jest już coraz bliżej
2024-06-21 12:00:00(ost. akt: 2024-06-05 16:06:29)
OLIMPIADA\\\ Przed nami najważniejsze momenty. Została do załatwienia cała kwestia logistyki i niezwykle ważne formalności. Jeszcze masa pracy, ale czuć, że Paryż jest coraz bliżej - mówi Tomasz Majewski, szef polskiej misji olimpijskiej.
- Kwalifikacje olimpijskie wciąż jeszcze trwają, ich liczba zmienia się każdego dnia. Może pan powiedzieć, ile aktualnie Polska ma pewnych miejsc w Paryżu?
- Jest różnica między pewnymi a przyznanymi miejscami. Na ten moment mamy około 180 kwalifikacji, ale czekamy do zamknięcia wszystkich eliminacji. Już teraz wiemy, że to będzie liczna ekipa. Czekamy na wielu lekkoatletów, którzy zakwalifikują się z rankingu, będzie wiadomo do końca czerwca. Walka koszykarzy finalnie określi nam jak liczna będzie olimpijska reprezentacja Polski (koszykarze turniej kwalifikacyjny rozegrają od 2 do 7 lipca 2024 roku w Walencji - w fazie grupowej zagrają z reprezentacjami Finlandii i Bahamów, a w ewentualnym półfinale mogą zmierzyć się z Angolą, Libanem lub Hiszpanią - red.).
- Do igrzysk zostały niecałe dwa miesiące. Czy z perspektywy misji olimpijskiej wszystko już jest dopięte na ostatni guzik, czy jeszcze zostało trochę pracy?
- Przed nami najważniejsze momenty. Odbędziemy drugą turę spotkań ze wszystkimi związkami sportowymi, dopinamy całą ekipę, bo sportowcy to tylko jej jedna część, drugą stanowią osoby towarzyszące - trenerzy, fizjoterapeuci, lekarze, wszyscy potrzebni ludzie, którzy czuwają, żeby zawodnicy w Paryżu jak najlepiej wystartowali. Została nam do załatwienia cała kwestia logistyki i niezwykle ważne formalności. To zgłoszenie ekipy i wszystkich sportowców, zaplanowanie logistyki, która w niektórych dyscyplinach jest bardzo skomplikowana, a w innych bardzo prosta. Bliskość Paryża wiele ułatwia, ale i tak jeśli trzeba na przykład przewieźć 20 koni, to jest to spore wyzwanie.
- Jakie są kluczowe daty w tym czasie, który pozostał do startu imprezy?
- 8 lipca odbędzie się finalne ogłoszenie składu. Później będą ślubowania olimpijskie, w tym roku będą trzy większe i kilka mniejszych. W Paryżu będziemy około 14 lipca, tam już na miejscu będziemy zgłaszać ostateczny skład reprezentacji, od 18 lipca natomiast już pierwsi sportowcy będą się meldować w wiosce olimpijskiej, bo wtedy nastąpi jej oficjalne otwarcie i zawodnicy już zaczną tam trenować. Tak będzie już do 26 lipca, kiedy odbędzie się ceremonia otwarcia.
- Ma pan jakieś swoje typy, kim będą chorąży reprezentacji Polski?
- Nie mam jeszcze żadnych typów, to zależy od tego, kto będzie mógł pełnić tę funkcję. Trzeba pamiętać, że to musi być osoba, która już będzie w Paryżu, bo przecież nie wszyscy przyjeżdżają na raz, część zawodników w ogóle się minie. To też nie może być ktoś, kto ma start następnego dnia, ponieważ to jednak sześć godzin poza wioską, głównie na nogach, chociaż będziemy płynąć na barkach, co trochę ułatwi sprawę.
- Jest pan już teraz bardziej podekscytowany zbliżającymi się igrzyskami, czy dominuje u pana stres?
- Podchodzę do tego powoli. Z perspektywy lekkoatletyki mam jeszcze po drodze mistrzostwa Europy, co też jest ważnym etapem przygotowań. Wszystko się już jednak kształtuje. Nie jest tak, że czekam z niecierpliwością, bo jeszcze masa pracy przed nami, ale czuć, że jest coraz bliżej.
- Jest różnica między pewnymi a przyznanymi miejscami. Na ten moment mamy około 180 kwalifikacji, ale czekamy do zamknięcia wszystkich eliminacji. Już teraz wiemy, że to będzie liczna ekipa. Czekamy na wielu lekkoatletów, którzy zakwalifikują się z rankingu, będzie wiadomo do końca czerwca. Walka koszykarzy finalnie określi nam jak liczna będzie olimpijska reprezentacja Polski (koszykarze turniej kwalifikacyjny rozegrają od 2 do 7 lipca 2024 roku w Walencji - w fazie grupowej zagrają z reprezentacjami Finlandii i Bahamów, a w ewentualnym półfinale mogą zmierzyć się z Angolą, Libanem lub Hiszpanią - red.).
- Do igrzysk zostały niecałe dwa miesiące. Czy z perspektywy misji olimpijskiej wszystko już jest dopięte na ostatni guzik, czy jeszcze zostało trochę pracy?
- Przed nami najważniejsze momenty. Odbędziemy drugą turę spotkań ze wszystkimi związkami sportowymi, dopinamy całą ekipę, bo sportowcy to tylko jej jedna część, drugą stanowią osoby towarzyszące - trenerzy, fizjoterapeuci, lekarze, wszyscy potrzebni ludzie, którzy czuwają, żeby zawodnicy w Paryżu jak najlepiej wystartowali. Została nam do załatwienia cała kwestia logistyki i niezwykle ważne formalności. To zgłoszenie ekipy i wszystkich sportowców, zaplanowanie logistyki, która w niektórych dyscyplinach jest bardzo skomplikowana, a w innych bardzo prosta. Bliskość Paryża wiele ułatwia, ale i tak jeśli trzeba na przykład przewieźć 20 koni, to jest to spore wyzwanie.
- Jakie są kluczowe daty w tym czasie, który pozostał do startu imprezy?
- 8 lipca odbędzie się finalne ogłoszenie składu. Później będą ślubowania olimpijskie, w tym roku będą trzy większe i kilka mniejszych. W Paryżu będziemy około 14 lipca, tam już na miejscu będziemy zgłaszać ostateczny skład reprezentacji, od 18 lipca natomiast już pierwsi sportowcy będą się meldować w wiosce olimpijskiej, bo wtedy nastąpi jej oficjalne otwarcie i zawodnicy już zaczną tam trenować. Tak będzie już do 26 lipca, kiedy odbędzie się ceremonia otwarcia.
- Ma pan jakieś swoje typy, kim będą chorąży reprezentacji Polski?
- Nie mam jeszcze żadnych typów, to zależy od tego, kto będzie mógł pełnić tę funkcję. Trzeba pamiętać, że to musi być osoba, która już będzie w Paryżu, bo przecież nie wszyscy przyjeżdżają na raz, część zawodników w ogóle się minie. To też nie może być ktoś, kto ma start następnego dnia, ponieważ to jednak sześć godzin poza wioską, głównie na nogach, chociaż będziemy płynąć na barkach, co trochę ułatwi sprawę.
- Jest pan już teraz bardziej podekscytowany zbliżającymi się igrzyskami, czy dominuje u pana stres?
- Podchodzę do tego powoli. Z perspektywy lekkoatletyki mam jeszcze po drodze mistrzostwa Europy, co też jest ważnym etapem przygotowań. Wszystko się już jednak kształtuje. Nie jest tak, że czekam z niecierpliwością, bo jeszcze masa pracy przed nami, ale czuć, że jest coraz bliżej.
POLACY NA OLIMPIADACH
W ostatnich igrzyskach olimpijskich w Tokio trzy lata temu Polskę reprezentowało 211 sportowców. Była to najmniej liczna ekipa od igrzysk w Atenach w 2004 roku, kiedy rywalizowało jedynie 202 biało-czerwonych. Polacy wywalczyli w Tokio 14 medali (4-5-5) i był to najlepszy dorobek od igrzysk w Sydney w 2000 roku, kiedy tyle samo razy stanęli na podium, ale sześciokrotnie na najwyższym stopniu.
Najwięcej - 306 polskich sportowców - startowało w 1980 roku w Moskwie. 288 osób pojechało do Monachium (1972), a 263 w 2008 roku do Pekinu. Osiem lat temu w Rio de Janeiro wystąpiło 235 reprezentantów Polski.
Oficjalnie biało-czerwoni uczestniczą w letnich igrzyskach od roku 1924, choć już wcześniej pojawiali się w ekipach państw zaborczych.
Pierwszy medal (srebrny) wywalczyła w roku 1924 czwórka kolarzy torowych w składzie: Franciszek Szymczyk, Jan Łazarski, Józef Lange i Tomasz Stankiewicz. Natomiast pierwszy medal indywidualny zdobył Adam Królikiewicz - brązowy w jeździeckim konkursie skoków, a pierwszy złoty - dyskobolka Halina Konopacka w 1928 roku.
Liczebność polskich ekip w letnich igrzyskach i zdobyte medale:
W ostatnich igrzyskach olimpijskich w Tokio trzy lata temu Polskę reprezentowało 211 sportowców. Była to najmniej liczna ekipa od igrzysk w Atenach w 2004 roku, kiedy rywalizowało jedynie 202 biało-czerwonych. Polacy wywalczyli w Tokio 14 medali (4-5-5) i był to najlepszy dorobek od igrzysk w Sydney w 2000 roku, kiedy tyle samo razy stanęli na podium, ale sześciokrotnie na najwyższym stopniu.
Najwięcej - 306 polskich sportowców - startowało w 1980 roku w Moskwie. 288 osób pojechało do Monachium (1972), a 263 w 2008 roku do Pekinu. Osiem lat temu w Rio de Janeiro wystąpiło 235 reprezentantów Polski.
Oficjalnie biało-czerwoni uczestniczą w letnich igrzyskach od roku 1924, choć już wcześniej pojawiali się w ekipach państw zaborczych.
Pierwszy medal (srebrny) wywalczyła w roku 1924 czwórka kolarzy torowych w składzie: Franciszek Szymczyk, Jan Łazarski, Józef Lange i Tomasz Stankiewicz. Natomiast pierwszy medal indywidualny zdobył Adam Królikiewicz - brązowy w jeździeckim konkursie skoków, a pierwszy złoty - dyskobolka Halina Konopacka w 1928 roku.
Liczebność polskich ekip w letnich igrzyskach i zdobyte medale:
>>> 1924 Paryż 75 osób 0-1-1
>>> 1928 Amsterdam 69 1-1-3
>>> 1932 Los Angeles 20 2-1-4
>>> 1936 Berlin 111 0-3-3
>>> 1948 Londyn 24 0-0-1
>>> 1952 Helsinki 123 1-2-1
>>> 1956 Melbourne 64 1-4-4
>>> 1960 Rzym 185 4-6-11
>>> 1964 Tokio 138 7-6-10
>>> 1968 Meksyk 176 5-2-11
>>> 1972 Monachium 288 7-5-9
>>> 1976 Montreal 207 7-6-13
>>> 1980 Moskwa 306 3-14-15
>>> 1988 Seul 153 2-5-9
>>> 1992 Barcelona 205 3-6-10
>>> 1996 Atlanta 164 7-5-5
>>> 2000 Sydney 193 6-5-3
>>> 2004 Ateny 202 3-2-5
>>> 2008 Pekin 263 4-5-2
>>> 2012 Londyn 216 3-2-6
>>> 2016 Rio de Janeiro 235 2-3-6
>>> 2021 Tokio 211 4-5-5
>>> 2024 Paryż ? ?
>>> 1928 Amsterdam 69 1-1-3
>>> 1932 Los Angeles 20 2-1-4
>>> 1936 Berlin 111 0-3-3
>>> 1948 Londyn 24 0-0-1
>>> 1952 Helsinki 123 1-2-1
>>> 1956 Melbourne 64 1-4-4
>>> 1960 Rzym 185 4-6-11
>>> 1964 Tokio 138 7-6-10
>>> 1968 Meksyk 176 5-2-11
>>> 1972 Monachium 288 7-5-9
>>> 1976 Montreal 207 7-6-13
>>> 1980 Moskwa 306 3-14-15
>>> 1988 Seul 153 2-5-9
>>> 1992 Barcelona 205 3-6-10
>>> 1996 Atlanta 164 7-5-5
>>> 2000 Sydney 193 6-5-3
>>> 2004 Ateny 202 3-2-5
>>> 2008 Pekin 263 4-5-2
>>> 2012 Londyn 216 3-2-6
>>> 2016 Rio de Janeiro 235 2-3-6
>>> 2021 Tokio 211 4-5-5
>>> 2024 Paryż ? ?
W biało-czerwonej ekipie olimpijskiej znajdzie się m.in. Agata Barwińska, znakomita żeglarka z Iławy
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez