Wielka wtopa ze Słowacją
2024-05-09 23:03:10(ost. akt: 2024-05-09 23:05:05)
Polscy piłkarze ręczni niespodziewanie przegrali w Gdańsku ze Słowacją 28:29 (15:16) w pierwszym spotkaniu dwumeczu play off eliminacji mistrzostw świata. Rewanż zaplanowano na niedzielę w Topolczanach, zwycięzca awansuje do turnieju głównego.
Polska – Słowacja 28:29 (15:16)
Polska: Jakub Skrzyniarz, Krystian Witkowski – Kamil Syprzak 11, Jakub Szyszko 5, Maciej Papina 5, Arkadiusz Moryto 3, Ariel Pietrasik 2, Damian Przytuła 1, Paweł Paterek 1, Maciej Gębala, Bartłomiej Bis, Jakub Powarzyński, Marcel Sroczyk.
Polska: Jakub Skrzyniarz, Krystian Witkowski – Kamil Syprzak 11, Jakub Szyszko 5, Maciej Papina 5, Arkadiusz Moryto 3, Ariel Pietrasik 2, Damian Przytuła 1, Paweł Paterek 1, Maciej Gębala, Bartłomiej Bis, Jakub Powarzyński, Marcel Sroczyk.
Słowacja: Marian Zernovic, Igor Chupryna - Juraj Briatka 11, Simon Machac 5, Lubomir Duris 4, Lukas Urban 3, David Misovych 2, Marek Hlinka 1, Erik Fenar 1, Jakub Prokop 1, Tomas Smetanka 1, Jakub Toth, Matus Moravcik, Jakub Kravcak.
Polacy w styczniu w Granollers w Hiszpanii w towarzyskim meczu rozbili Słowację 38:20, jednak w Gdańsku rywale, którzy w prekwalifikacjach MŚ wyeliminowali Izrael (26:25 i 26:24), zdecydowanie wyżej zawiesili poprzeczkę. Ostatecznie goście triumfowali 29:28.
Przed spotkaniem w obozie biało-czerwonych nie brakowało kontuzji. Dotknęły one głównie rozgrywających – trener Marcin Lijewski nie miał do dyspozycji Michała Olejniczaka, Arkadiusza Ossowskiego, Szymona Sićko i Piotra Jędraszczyka.
W dodatku w środę okazało się, że nie może także zagrać doświadczony Michał Daszek. Ostatecznie grę głównie prowadził filigranowy i debiutujący w reprezentacji Maciej Papina z Energi Wybrzeża Gdańsk, który do pięciu bramek dodał osiem asyst.
Gospodarze w kiepskim stylu rozpoczęli to spotkanie, bowiem w 5. minucie przegrywali 1:4, a w 13. 4:7. Biało-czerwoni mieli zwłaszcza problem z zatrzymaniem lewoskrzydłowego Juraja Briatki, który w tym momencie miał już na koncie cztery trafienia. Poza tym w bramce dobrze spisywał się Igor Chupryna.
Niesieni dopingiem ponad siedmiu tysięcy kibiców Polacy zaczęli jednak odrabiać straty. W 17. minucie doprowadzili do remisu 7:7 po kontrze Arkadiusza Moryty, a 120 sekund później po piątej bramce Kamila Syprzaka wyszli na prowadzenie 9:7.
Gospodarze po akcji Papiny wygrywali 12:9, jednak do ich poczynań również wkradła się niedokładność. Po banalnych stratach i skutecznych kontrach Erika Fenara i Briatki (siedem bramek do przerwy) w 28. minucie zrobiło się 14:13 dla przyjezdnych.
Do przerwy Słowacy prowadzili 16:15 i do 43. minuty żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większej przewagi niż jedno trafienie. Wtedy po rzucie Simona Machaca było 23:21 dla gości. Za chwilę trafił Lubomir Duris, ale w 50. minucie po karnym Syprzaka był remis 25:25.
W 57. minucie Jakub Skrzyniarz obronił karnego Briatki, jednak w końcówce najlepszy w ekipie gości skrzydłowym dwa razy pokonał polskiego golkipera i Słowacy nie dali odebrać sobie zwycięstwa.
W przerwie uroczyście pożegnano reprezentanta Polski Michała Jureckiego – wicemistrza świata z 2007 oraz brązowego medalisty czempionatu globu z 2009 i 2015 roku. W biało-czerwonych barwach niespełna 40-letni popularny „Dzidziuś” rozegrał 198 meczów i rzucił 547 bramek.(PAP)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez