LUBAWSKI KLUB AMBITNYCH LUDZI
2024-03-14 12:00:00(ost. akt: 2024-03-13 09:10:55)
PIŁKA NOŻNA\\\ Zimą Wojciech Figurski przebudował kadrę Constractu, a w niedzielnych derbach Lubawy z Motorem otworzył wynik meczu. – Grałem parę sezonów na wyższym poziomie, ale wciąż sprawia mi to przyjemność – mówi szkoleniowiec lubawian.
– Zaczęliście piłkarską wiosnę od awansu w Wojewódzkim Pucharze Polski i ogrania Motoru Lubawa na inaugurację rewanżów w IV lidze. Nieźle, jak na zespół, który jesienią zdobył zaledwie sześć punktów.
– Takie otwarcie rundy na pewno cieszy, ale też, jak ta pierwsza jaskółka, nie czyni jeszcze wiosny. Celem jest utrzymanie w IV lidze, więc na pewno potrzebujemy jeszcze sporo punktów. Wiemy, ile pracy przed nami. Na razie możemy być zadowoleni ze zwycięstwa w rywalizacji lokalnej, w której było trochę smaczków.
– No to wróćmy do niedzielnego meczu. Przede wszystkim derby Lubawy zgromadziły rekordową frekwencję, mimo że graliście w Rybnie.
– Graliśmy dwadzieścia kilometrów od Lubawy, ale trybuny były pełne. Atmosfera meczu była bardzo dobra, widać było szacunek z obu stron. Kibice skupili się dopingowaniu swoich zespołów, więc było naprawdę kulturalnie. Na boisku też nie było złośliwości. Faule wynikały z walki o piłkę, a nie brutalności czy chamstwa. Byłem na pierwszym meczu Constractu z Motorem jako kibic i pamiętam, że wtedy wyglądało to trochę inaczej.
– Dlaczego kazaliście czekać kibicom na gole aż do końcówki spotkania?
– Mogliśmy szybko otworzyć wynik, bo już w 2. min mieliśmy sytuację sam na sam, a chwilę potem strzał do pustej bramki. W pierwszej połowie wydarzenia na boisku determinował jednak mocny wiatr. Motor to wykorzystał i po kwadransie przejął inicjatywę. Mieliśmy problemy z wyprowadzaniem piłki w taki sposób, w jaki chcemy to robić, ale z drugiej strony trzymaliśmy przeciwnika z dala od swojej bramki i Motor, mimo optycznej przewagi, nie zagroził nam. Natomiast w drugiej połowie mecz się otworzył, a my zachowaliśmy więcej sił w końcówce. Motor miał sytuację na 1:0, lecz Jakub Wąsowski bardzo dobrze skrócił kąt i obronił niemalże sam na sam. W jednej z akcji Paweł Sagan zagrał mi idealnie na głowę i pozostało tylko skierować piłkę do bramki. Potem umiejętnie się broniliśmy i wykorzystaliśmy rzut karny w samej końcówce. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie, choć Motor, szczególnie w pierwszej połowie, też prezentował się nieźle. Potrafiliśmy wykorzystać swoje sytuacje.
– Z taką grą uda się uratować IV ligę?
– Taki mamy cel i zrobiliśmy już sporo, żeby go zrealizować. Chcemy punktować teraz na miarę możliwości i liczymy, że na koniec sezonu będzie dobrze. Constract to klub ambitnych ludzi, którzy w futsalu zbudowali prawdziwy fenomen. Wiadomo, że my do takiego poziomu nie dojdziemy, ale planem jest, żeby rozwijać swoich wychowanków w piłce jedenastoosobowej, którzy są szkoleni od kilku dobrych lat.
Po dwóch awansach rok po roku drużynie zabrakło ogrania. Runda jesienna pokazała, że młodzież potrzebuje wsparcia w postaci doświadczenia. Stąd nasze zimowe transfery i uzupełnienie kadry na pozycjach, gdzie potrzebowaliśmy wzmocnień.
- Iławski kierunek transferów nie zaskakuje. Rozmowy z zawodnikami do najtrudniejszych pewnie też nie należały?
- Rzeczywiście nie były zbyt trudne, bo mieliśmy określony profil graczy, których potrzebujemy, i postawiłem na zawodników, z którymi grałem lub ich trenowałem. Wiedziałem, w jakiej są sytuacji po rundzie jesiennej, więc zaproponowałem alternatywę. Paweł Sagan na przykład nie był do końca zadowolony z minut, które zagrał jesienią w Wikielcu. Z Danielem Madejem była trochę inna sytuacja, bo zaprosiłem go na treningi i po miesiącu sam miał zdecydować, co zrobi. Zobaczył, że jego organizm dobrze reaguje na obciążenia po przerwie, więc został i na pewno pomoże nam swoim doświadczeniem. To, że zdecydowałem się na zawodników, których znam, tylko ułatwia nam pracę, bo mam zaufanie do chłopaków. Warto podkreślić, że wciąż pozostaliśmy drużyną lokalną, złożoną z zawodników z powiatu iławskiego.
- A skąd pomysł na powrót na boisku? Ciągnie wilka w pole karne?
- Kompletnie tego nie planowałem, bo ostatni raz zagrałem w sierpniu 2021 roku, wiec miałem dwuipółletnią przerwę. Po nieudanej rundzie jesiennej mieliśmy okres roztrenowania, zacząłem uczestniczyć w treningach i okazało się, że od połowy zespołu nie byłem słabszy. Wiedziałem, że mogę pomóc swoim doświadczeniem. Wiadomo, że nie da się tego kupić w żadnym sklepie, nawet jeśli szybkość i zwrotność już nie ta. Cały czas skupiam się jednak przed wszystkim na aspektach szkoleniowych i trenuję mniej niż chłopcy, ale udało mi się zrzucić parę kilogramów. W sparingach grałem po 30-40 minut i najważniejsze było dla mnie, jak będę czuł się na drugi dzień. Jest OK, choć fizycznie pewnych rzeczy już nie przeskoczę, ale na razie chcę pomóc chłopakom. Mam nadzieję, że od lipca nie będzie już potrzeby, żeby sam wybiegał na boisko, ale przekonałem się, że wciąż sprawia mi to przyjemność.
- Cieszynka po golu w derbach była godna osiemnastolatka.
- Tak, nawet koledzy pisali do mnie po meczu, że od dwudziestu lat mam tę samą cieszynkę. To już chyba odruch bezwarunkowy, ale radość faktycznie była ogromna, bo mogłem pomóc zespołowi, strzelając gola w trudnym momencie. Poza tym to taka osobista frajda, więc to bardzo przyjemne uczucie. Mecz dla każdego zawodnika jest najważniejszym wydarzeniem, wyzwala szczególne emocje. Grałem parę sezonów w II lidze, ale teraz czuję ten sam poziom zadowolenia.
- Jakie oczekiwania po kolejnym meczu z DKS Dobre Miasto?
- Będzie to raczej inne spotkanie niż z Olimpią Olsztynek w pucharze czy z Motorem. DKS Dobre Miasto to solidny rywal, z wyższej czwartoligowej półki. Maciej Szostek zbudował dobry zespół, który gra fajny futbol, więc mam nadzieję, że to będzie ciekawe widowisko. Gramy na sztucznym boisku w Nidzicy, więc nie będzie niespodzianek i narzekań o stan nawierzchni. Myślę, że oba zespoły preferują grę po ziemi i pod względem piłkarskim to będzie dobry mecz.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
– Takie otwarcie rundy na pewno cieszy, ale też, jak ta pierwsza jaskółka, nie czyni jeszcze wiosny. Celem jest utrzymanie w IV lidze, więc na pewno potrzebujemy jeszcze sporo punktów. Wiemy, ile pracy przed nami. Na razie możemy być zadowoleni ze zwycięstwa w rywalizacji lokalnej, w której było trochę smaczków.
– No to wróćmy do niedzielnego meczu. Przede wszystkim derby Lubawy zgromadziły rekordową frekwencję, mimo że graliście w Rybnie.
– Graliśmy dwadzieścia kilometrów od Lubawy, ale trybuny były pełne. Atmosfera meczu była bardzo dobra, widać było szacunek z obu stron. Kibice skupili się dopingowaniu swoich zespołów, więc było naprawdę kulturalnie. Na boisku też nie było złośliwości. Faule wynikały z walki o piłkę, a nie brutalności czy chamstwa. Byłem na pierwszym meczu Constractu z Motorem jako kibic i pamiętam, że wtedy wyglądało to trochę inaczej.
– Dlaczego kazaliście czekać kibicom na gole aż do końcówki spotkania?
– Mogliśmy szybko otworzyć wynik, bo już w 2. min mieliśmy sytuację sam na sam, a chwilę potem strzał do pustej bramki. W pierwszej połowie wydarzenia na boisku determinował jednak mocny wiatr. Motor to wykorzystał i po kwadransie przejął inicjatywę. Mieliśmy problemy z wyprowadzaniem piłki w taki sposób, w jaki chcemy to robić, ale z drugiej strony trzymaliśmy przeciwnika z dala od swojej bramki i Motor, mimo optycznej przewagi, nie zagroził nam. Natomiast w drugiej połowie mecz się otworzył, a my zachowaliśmy więcej sił w końcówce. Motor miał sytuację na 1:0, lecz Jakub Wąsowski bardzo dobrze skrócił kąt i obronił niemalże sam na sam. W jednej z akcji Paweł Sagan zagrał mi idealnie na głowę i pozostało tylko skierować piłkę do bramki. Potem umiejętnie się broniliśmy i wykorzystaliśmy rzut karny w samej końcówce. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie, choć Motor, szczególnie w pierwszej połowie, też prezentował się nieźle. Potrafiliśmy wykorzystać swoje sytuacje.
– Z taką grą uda się uratować IV ligę?
– Taki mamy cel i zrobiliśmy już sporo, żeby go zrealizować. Chcemy punktować teraz na miarę możliwości i liczymy, że na koniec sezonu będzie dobrze. Constract to klub ambitnych ludzi, którzy w futsalu zbudowali prawdziwy fenomen. Wiadomo, że my do takiego poziomu nie dojdziemy, ale planem jest, żeby rozwijać swoich wychowanków w piłce jedenastoosobowej, którzy są szkoleni od kilku dobrych lat.
Po dwóch awansach rok po roku drużynie zabrakło ogrania. Runda jesienna pokazała, że młodzież potrzebuje wsparcia w postaci doświadczenia. Stąd nasze zimowe transfery i uzupełnienie kadry na pozycjach, gdzie potrzebowaliśmy wzmocnień.
- Iławski kierunek transferów nie zaskakuje. Rozmowy z zawodnikami do najtrudniejszych pewnie też nie należały?
- Rzeczywiście nie były zbyt trudne, bo mieliśmy określony profil graczy, których potrzebujemy, i postawiłem na zawodników, z którymi grałem lub ich trenowałem. Wiedziałem, w jakiej są sytuacji po rundzie jesiennej, więc zaproponowałem alternatywę. Paweł Sagan na przykład nie był do końca zadowolony z minut, które zagrał jesienią w Wikielcu. Z Danielem Madejem była trochę inna sytuacja, bo zaprosiłem go na treningi i po miesiącu sam miał zdecydować, co zrobi. Zobaczył, że jego organizm dobrze reaguje na obciążenia po przerwie, więc został i na pewno pomoże nam swoim doświadczeniem. To, że zdecydowałem się na zawodników, których znam, tylko ułatwia nam pracę, bo mam zaufanie do chłopaków. Warto podkreślić, że wciąż pozostaliśmy drużyną lokalną, złożoną z zawodników z powiatu iławskiego.
- A skąd pomysł na powrót na boisku? Ciągnie wilka w pole karne?
- Kompletnie tego nie planowałem, bo ostatni raz zagrałem w sierpniu 2021 roku, wiec miałem dwuipółletnią przerwę. Po nieudanej rundzie jesiennej mieliśmy okres roztrenowania, zacząłem uczestniczyć w treningach i okazało się, że od połowy zespołu nie byłem słabszy. Wiedziałem, że mogę pomóc swoim doświadczeniem. Wiadomo, że nie da się tego kupić w żadnym sklepie, nawet jeśli szybkość i zwrotność już nie ta. Cały czas skupiam się jednak przed wszystkim na aspektach szkoleniowych i trenuję mniej niż chłopcy, ale udało mi się zrzucić parę kilogramów. W sparingach grałem po 30-40 minut i najważniejsze było dla mnie, jak będę czuł się na drugi dzień. Jest OK, choć fizycznie pewnych rzeczy już nie przeskoczę, ale na razie chcę pomóc chłopakom. Mam nadzieję, że od lipca nie będzie już potrzeby, żeby sam wybiegał na boisko, ale przekonałem się, że wciąż sprawia mi to przyjemność.
- Cieszynka po golu w derbach była godna osiemnastolatka.
- Tak, nawet koledzy pisali do mnie po meczu, że od dwudziestu lat mam tę samą cieszynkę. To już chyba odruch bezwarunkowy, ale radość faktycznie była ogromna, bo mogłem pomóc zespołowi, strzelając gola w trudnym momencie. Poza tym to taka osobista frajda, więc to bardzo przyjemne uczucie. Mecz dla każdego zawodnika jest najważniejszym wydarzeniem, wyzwala szczególne emocje. Grałem parę sezonów w II lidze, ale teraz czuję ten sam poziom zadowolenia.
- Jakie oczekiwania po kolejnym meczu z DKS Dobre Miasto?
- Będzie to raczej inne spotkanie niż z Olimpią Olsztynek w pucharze czy z Motorem. DKS Dobre Miasto to solidny rywal, z wyższej czwartoligowej półki. Maciej Szostek zbudował dobry zespół, który gra fajny futbol, więc mam nadzieję, że to będzie ciekawe widowisko. Gramy na sztucznym boisku w Nidzicy, więc nie będzie niespodzianek i narzekań o stan nawierzchni. Myślę, że oba zespoły preferują grę po ziemi i pod względem piłkarskim to będzie dobry mecz.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI
17. kolejka
* Sobota: Stomil II Olsztyn – Tęcza Biskupiec (12.30), Znicz Biała Piska – Mrągowia Mrągowo (14), Jeziorak Iława – Polonia Lidzbark Warmiński, DKS Dobre Miasto – Constract Lubawa, Motor Lubawa – Granica Kętrzyn, Polonia Iłowo – Mazur Ełk (wszystkie 15)
* Niedziela: Rominta Gołdap – Mamry Giżycko, Olimpia II Elbląg – Olimpia Olsztynek (oba 14)
* Sobota: Stomil II Olsztyn – Tęcza Biskupiec (12.30), Znicz Biała Piska – Mrągowia Mrągowo (14), Jeziorak Iława – Polonia Lidzbark Warmiński, DKS Dobre Miasto – Constract Lubawa, Motor Lubawa – Granica Kętrzyn, Polonia Iłowo – Mazur Ełk (wszystkie 15)
* Niedziela: Rominta Gołdap – Mamry Giżycko, Olimpia II Elbląg – Olimpia Olsztynek (oba 14)
PO 16 KOLEJKACH
1. Polonia LW. 36 45:15
2. Znicz 36 38:21
3. Granica 35 36:14
4. Rominta 32 28:14
5. Mrągowia 32 36:24
6. Olimpia II 29 26:16
7. Tęcza 27 27:21
8. Dobre Miasto 25 30:26
9. Mamry 24 31:32
10. Olimpia O. 18 23:30
11. Jeziorak 15 20:32
12. Motor 15 15:22
13. Mazur 13 20:23
14. Constract 9 21:52
15. Stomil II 7 18:44
16. Polonia Ił. 7 17:45
1. Polonia LW. 36 45:15
2. Znicz 36 38:21
3. Granica 35 36:14
4. Rominta 32 28:14
5. Mrągowia 32 36:24
6. Olimpia II 29 26:16
7. Tęcza 27 27:21
8. Dobre Miasto 25 30:26
9. Mamry 24 31:32
10. Olimpia O. 18 23:30
11. Jeziorak 15 20:32
12. Motor 15 15:22
13. Mazur 13 20:23
14. Constract 9 21:52
15. Stomil II 7 18:44
16. Polonia Ił. 7 17:45
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez