Porażka Znicza, remis Śniardw. Czas na zimowy fajrant

Najwyżej sklasyfikowana ekipa naszego powiatu, IV-ligowy Znicz, zmierzył się w minioną sobotę u siebie z Tęczą Biskupiec. Czerwono-zieloni weszli w mecz dość dobrze i po kwadransie – o co zadbał Kyrylo Ovsiannikov – prowadzili 1:0.

– Akcję na skrzydle napędził Mateusz Romachów, w pole karne dośrodkował Nazar Malinowskiy, a Kyrylo wykorzystał zbyt krótkie wybicie bramkarza rywali – słyszymy w szeregach Znicza.

Strata gola podrażniła ambicję Tęczy, która odpowiedziała blisko 7 minut później. Strzelcem bramki był – nomen omen – Tomasz Strzelec.

Minuty płynęły, sędzia przymierzał się do ostatniego dmuchnięcia w gwizdek… Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry stało się najgorsze – trafienie na wagę zwycięstwa upolował Patrycjusz Malanowski. Tablica wyników wskazała ostatecznie 1:2.

Stratę punktów Znicza, tygodniami zasiadającego na fotelu lidera IV ligi, błyskawicznie wykorzystała Polonia Lidzbark Warmiński. Obie ekipy dysponują 33 "oczkami", jednak lidzbarczanie cieszą się lepszym bilansem bramkowym.

Szczebel ligowy niżej, w klasie okręgowej, Śniardwy Orzysz zremisowały (1:1) z depczącą im po piętach w tabeli Cresovią Górowo Iławeckie. Zielono-niebiescy również występowali w roli gospodarza, również wyszli na prowadzenie (Bartosz Tomaszewski z rzutu karnego) i również… stracili gola w końcówce pojedynku.

Zdobycie tylko jednego „oczka” przekreśliło szansę orzyszan na powrót na ligowe podium przed przerwą zimową (3. w tabeli MKS Korsze „uciekł” im właśnie o dwa „stracone” punkty). O poprawę lokaty w 16-zespołowej stawce przyjdzie Śniardwom więc powalczyć wiosną.