Jamajkę i Ostródę połączyło reggae. Z wizytą na karaibskiej wyspie

2019-03-05 12:00:00(ost. akt: 2019-03-05 15:13:14)
Przed Trench town Culture Yard - pierwsze miejsce w którym zamieszkał Bob Marley w Kingston po przeprowadzce z domu rodzinnego w 9 Mile

Przed Trench town Culture Yard - pierwsze miejsce w którym zamieszkał Bob Marley w Kingston po przeprowadzce z domu rodzinnego w 9 Mile

Autor zdjęcia: Archiwum Piotra Kolaja

Jamajkę od naszego kraju różni wiele, ale łączy jedno – muzyka reggae. Piotr „Piter” Kolaj, współorganizator Ostróda Reggae Festiwalu wrócił z tej gorącej karaibskiej wyspy.
W styczniu i lutym, bo wtedy Piotr z reggaeową ekipą polecieli na Jamajkę, różnic jest jeszcze więcej. Bo gdy u nas biały śnieg i mróz szczypie w uszy, to na jamajskim lotnisku gości z Ostródy powitało gorące słońce i 30 stopni Celsjusza. To sprawia zawsze, że od razu wraca optymizm. Druga rzecz, która natychmiast rzuca się w oczy, to ludzie, którzy nigdzie się nie spieszą.


Lotnisko niewielkie, standard jak wszędzie na świecie, ale nawet urzędnicy inni.
— Można to było zauważyć już przy odprawie — mówi Piotr Kolaj. — Przy wypełnianiu wniosku pobytowego, pracownik biura imigracyjnego nie bardzo się nami interesował. Bardziej zajmowała go wiadomość jaką ktoś mu przesłał na iPhona niż ludzie w kolejce. Gdy już odpisał na sms-a, to zajął się naszymi formalnościami. To się przekłada na różne sfery życia. Tam ludzie żyją wolniej, spokojniej i jakby bez ram czasowych.

O czym Piotr przekonał się umawiając z burmistrzem Ocho Rios, miasta partnerskiego Ostródy na Jamajce. Burmistrz zadzwonił do hotelu i zapowiedział się, że będzie o godz. 11 przed hotelem, ponownie zadzwonił o godzinie 13, że już jest i dojechał po 14. Powitał gościa z szerokim uśmiechem, bo tam nie mierzą czasu.

Jamajka to wyspa na Morzu Karaibskim w archipelagu Wielkich Antyli, położona na południe od Kuby i na zachód od Haiti. Swoją wielkością przypomina województwo warmińsko-mazurskie, liczy sobie ponad 2,7 mln mieszkańców. Karaibska wyspa stawia na turystykę, a przynajmniej jej północna część. Głównymi ośrodkami turystycznymi są Montego Bay, Ocho Rios i Port Antonio. To niewielkie miasteczka liczące po 10-12 tys. mieszkańców.

Stolicą edukacyjną, biznesową i rządową jest Kingston.
— Niczym nie różni się od stolic europejskich czy światowych, są biurowce, korporacje, Burger King i Pizza Hut — mówi Piotr Kolaj. — Tak jak na całym świecie, gdzie ludzie chodzą w krawatach z przypiętymi identyfikatorami. Gdy byliśmy w Kingston, właśnie otwarto pierwszy na Karaibach salon marki Porsche.

Ale mniej światowa, północna Jamajka jest o wiele ciekawsza. Chociaż różny poziom życia i dysproporcje widać gołym okiem. Z jednej strony jest totalna bieda i wózki z osiołkami, a z drugiej posiadłości położone w górach, zamknięte za ogrodzeniami. Ich właściciele przemieszczają się luksusowymi samochodami z przyciemnionymi szybami. Na każdym kroku są ochroniarze pilnujący tego bogactwa, a hotele dla turystów też znajdują się w takich enklawach.

Z czego żyje przeciętny Jamajczyk?
— To zależy gdzie – mówi „Piter”. — W większości Jamajczycy żyją ze sprzedaży owoców i warzyw. Wszędzie jest pełno straganów z owocami mango, ackee, kokosami czy bananami. Smakują wyśmienicie! No i cała wyspa żyje z turystyki.
Życie na Jamajce jest bardzo drogie niewspółmierne do tego, co zwykli ludzie tam zarabiają. Byle jaki hotel tam ma trzy gwiazdki i kosztuje minimum 100 dolarów amerykańskich.

Poza tym, w związku z dużą liczbą turystów, głównie Amerykanów, wiele osób zajmuje się transportem prywatnym i to też jest drogie. Żeby wynająć busa na kilkanaście osób, by zrobić sobie krótką wycieczkę po wyspie, trzeba zapłacić około 30 dolarów amerykańskich od osoby.
— Na samym początku byłem w kompleksie hotelowym głównie dla Amerykanów, pojechałem tam na zaproszenie organizatorów festiwalu reggae Rebel Salute pod Ocho Rios, organizowanym z władzami tego miasta — mówi Piotr. — To największy festiwal na Jamajce.

Fenomenem tego festiwalu jest to, że w ciągu dwóch dni występuje na nim około 50 najważniejszych jamajskich artystów, czego nie ma na żadnym innym festiwalu reggae na świecie. Ci artyści są tu u siebie, w domu i mają po kilkanaście kilometrów do miejsca występu. Co ciekawe, koncerty zaczynają się około godz. 19 i trwają nieprzerwanie do godz. 10 rano. Największe gwiazdy występują około północy i wcześnie rano.
— Wszystko odbywa się na plaży, w pięknej scenerii — opowiada Kolaj. — Na tym festiwalu nie ma w ogóle sprzedaży alkoholu, ale z kolei inne używki są jak najbardziej legalne. Jak na całej wyspie.

Jeszcze przed festiwalem, goście z Polski zostali zaproszeni na konferencję przed Rebel Salute, na której Piotr Kolaj wygłosił wykład o współpracy między miastami Ocho Rios i Ostródą.

— Wręczyłem też burmistrzowi Ocho Rios list intencyjny od burmistrza Ostródy Zbigniewa Michalaka — opowiada. — Potem zostaliśmy jeszcze zaproszeni na kolację do pani konsul Polski na Jamajce Ireny Cousins. A kiedy władze Jamajki dowiedziały się, że jesteśmy w Kingston, zostaliśmy też zaproszeni do Ministerstwa Kultury, gdzie przyjął nas sekretarz stanu Alando Terrelonge oraz dyrektorzy wydziałów Marisa Bain i Gillian Wilkinson McDaniel. Rozmawialiśmy o festiwalowej współpracy między innymi w kontekście partnerstwa miast oraz idei kontynuacji World Reggae Contest, naszego światowego konkursu dla muzyków reggae. Taką możliwość współpracy omówiliśmy też z Małgorzatą Wasilewską, która jest przedstawicielem Unii Europejskiej na Karaiby. Sama się z nami skontaktowała w tej sprawie. To były naprawdę niesamowite spotkania.

Co najbardziej pamięta się z Jamajki?
— Kobiety na Jamajce są najpiękniejsze na świecie, moja żona też tak uważa — dodaje Piotr Kolaj. — Czarnowłose, czarnoskóre, pełne wdzięku i bardzo kobiece. Jak mi wytłumaczyła pani konsul, ta uroda wynika z połączenia ras i kultur: azjatyckiej japońskiej z afrykańską i białą. Ale muszę przyznać, że mężczyznom też urody nie brakuje.

Czy stać nas na wycieczkę na Jamajkę? Dzieli nas od niej 9 tysięcy kilometrów. Leci się samolotem około 12 godzin. Bilety można kupić już za 1,5 tys. złotych. A poznać kulturę i usłyszeć jamajskie rytmy można będzie na Ostróda Reggae Festiwalu już od 11 do 14 lipca br. bcl


Dzieci żyjące w Life Yard



Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja-majka #2692977 | 83.6.*.* 6 mar 2019 10:42

    Najpopularniejsze "sex wczasy" i wszechobecna, legalna "marycha" w sprzedaży...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5