Wycieczka na weekend: śladami królowej Luizy

2014-08-09 13:00:22(ost. akt: 2014-08-09 18:36:42)
Jest kamień pod Ostródą, przy którym odpoczywała piękna królowa Luiza Pruska podczas łowów w okolicznych lasach. A taka to była historia...
Działo się to podczas wojny francusko – pruskiej 1806 roku. 27 października, po bezprzykładnej klęsce wojsk pruskich pod Jeną i Auerstädt, Napoleon wjechał do Berlina. Natomiast król pruski Fryderyk Wilhelm III i jego małżonka Luiza Pruska uciekli na Wschód. Trasa ucieczki prowadziła m.in. przez Szczecin, Grudziądz, Iławę i Samborowo do Ostródy.

Orszak królowej składał się z karocy zaprzężonej w szóstkę koni i kilku powozów obłożonych bagażami, oraz konnej eskorty. Królowa Prus przybyła do Ostródy miasta 15 listopada wieczorem (około godz. 20) i zatrzymała się na Nowym Rynku, jak podaje Johannes Müller, w podwójnym domu (Apteka pod Orłem) zajmowanym przez wdowę po zmarłym w 1802 burmistrzu Gotfriedzie Reinholdzie Schultzu.
Fryderyk Wilhelm III z resztą dworu pojawił się w Ostródzie dopiero 17 listopada, Jego kwaterą było mieszkanie na zamku odstąpione przez zarządcę Carla Ludwiga Freiwalda – tego samego, który w lutym 1807 będzie podejmował cesarza Francuzów.

20 listopada urządzono polowanie z udziałem królewskiej pary w lasach na północnym rogu Jeziora Szeląg, w pobliżu dzisiejszej leśniczówki Zakątek. Wówczas w okolicy Ostródy było dużo wilków i ginęły łosie. W miejscu, gdzie podczas łowów miała odpoczywać królowa Luiza, przy skrzyżowaniu na Morąg stoi kamień z wyrytą datą 1913, albowiem postawiono go w setną rocznicę „bitwy narodów” pod Lipskiem i oswobodzenia Prus od Napoleona.
Polowaniem kierował leśniczy z Taborza, w którego rodzinnej tradycji długo potem wspominano spotkanie z Luizą Pruską, a fotel na którym siedziała królowa, jako cenną pamiątkę przechowywała do początku XX wieku kuzynka leśniczego, Paulina Schultz z Morąga. Fryderyk Wilhelm III okazał się hojnym władcą, obdarował bowiem dwustoma talarami 444 chłopów – naganiaczy.

Przez kilka dni listopada 1806 roku Ostróda była ośrodkiem władzy państwowej. Stąd wychodziły pisma i królewskie rozkazy. Tu król odrzucił ofertę Francuzów w sprawie zawieszenia broni oraz przyjmował posłów, m.in. hrabiego Tołstoja, reprezentującego cara Aleksandra I.
Wydarzenia wojenne nie pozwoliły na dłuższy pobyt królewskich gości w Ostródzies. 23 listopada Fryderyk Wilhelm III i jego małżonka przez Szczytno podążyli do Królewca, gdzie znajdował się ostatni nietknięty jeszcze przez Francuzów korpus gen. L`Estoqa.

Luiza Pruska słynna z urody i siły charakteru była jedną z piękniejszych kobiet swojej epoki. Mówiono o niej „piękna królowa brzydkiego króla”. W 1798 roku w Berlinie Feliks Łubieński rozmawiając z królową spostrzegł w jej naszyjniku i diademie klejnoty niektórych koron, które widział niegdyś w skarbcu krakowskim. Nie mógł ukryć swego zmieszania, co nie uszło uwagi żony Fryderyka Wilhelma III. Kiedy zaś królowa dowiedziała się prawdy o polskim pochodzeniu klejnotów, rozkazała odnieść je do skarbca i podobno odtąd już ich nie używała – jak podaje w swoim Pamiętniku hrabia Feliks Łubieński.
Zdaniem wielu, to ona nosiła spodnie, a nie jej szanowny małżonek. Jeszcze przed ucieczką – w Berlinie – przebrana w mundur dragonów zagrzewała żołnierzy do walki z Napoleonem.

Królowa podobno nienawidziła Bonapartego bardziej od diabła. Współcześni jej arystokraci wszak nazywali cesarza Francuzów „korsykańskim potworem”. Nie przeszkodziło to jej jednak wykorzystywać swoich wdzięków podczas rokowań w Tylży, gdzie wystąpiła w swej najwspanialszej toalecie. Kiedy „bóg wojny” podarował jej różę, powiedziała iż woli Magdeburg, czyli strategicznie ważną dla Prus twierdzę. Napoleon później tak skomentował to wydarzenie: „Gdyby król pruski zapukał do pokoju trochę później, być może musiałbym mu zostawić Magdeburg”.

Przedwcześnie zmarła królowa wiedziała jak zdobyć miłość poddanych. Podczas wojny odwiedzała chorych, niosła słowa pociechy i zachęcała do ofiarności. Potwierdzeniem jej patriotyzmu było wyrzeczenie się przez nią kosztownej biżuterii i noszenie podczas wojen z Napoleonem biżuterii żeliwnej produkowanej przez pruskie odlewnie (w Gliwicach i Berlinie). To za jej przykładem pruskie kobiety wymyśliły hasło: „Złoto dałam (em) za żelazo”.

Luiza Pruska stała się narodowym bohaterem i ucieleśnieniem mitu władczyni kochającej naród. W przedwojennej Ostródzie miała szkołę (na rogu dzisiejszej ul. Drwęckiej i Stapińskiego, obecnie budynek nie istnieje) i ulicę swego imienia (obecnie Jana Chomki). Najstarsze ostródzkie kino nazywało się Luisen-Theater, a miejscowość Szklarnia koło Kątna (gm. Ostróda) nosiła do 1945 roku miano Luisenberg, czyli Góra Luizy.
RK

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ponad 90 % dóbr kultury #1457623 | 78.30.*.* 9 sie 2014 15:03

    narodu polskiego zostało wywiezionych lub zniszczonych przez nazistów w czasie wojny .Do tej pory większośc nie została zwrócona.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5