MOK w Olsztynie z dotacją bez zmian. Ale z wyższymi wydatkami. Co stanie się z kulturą w mieście?

2021-12-15 09:17:10(ost. akt: 2021-12-15 09:39:07)
Mariusz Sieniewicz

Mariusz Sieniewicz

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Mariusz Sieniewicz, dyrektor MOK w Olsztynie, gratuluje radnym podwyżki diet. A MOK musi klepać biedę...
Mariusz Sieniewicz, dyrektor MOK, odkrywa kolejne absurdy sytuacji finansowej swojej instytucji. Zwraca uwagę, że budżet MOK od lat pozostaje ten sam. Koszty jednak rosną. Zwraca uwagę przede wszystkim na podwyżki dla pracowników, które — w związku z podniesieniem pensji minimalnej — też muszą iść w górę. MOK musi radzić sobie z tą sytuacją sam — odkrawając z budżetowego tortu coraz większy kawałek. Wielką łyżką musi też zapewnić finanse na coraz droższą energię czy wywóz śmieci. Ile zostanie na kulturalną działalność? Wisienka na torcie?

— Po dzisiejszym posiedzeniu Komisji Kultury już wszystko wiadomo — miotła przejechała. Budżet MOK Olsztyn pozostaje na tym samym poziomie, co w roku 2021. Pisma, rozmowy, negocjacje, prośby i lamenty prowadzone od czerwca — krew w piach (wspominam, aby radny Tomasz Głażewski nie zarzucił mi grzechu zaniechania) — zauważa Mariusz Sieniewicz, dyrektor MOK. I wylicza: — 
1. Uwzględnienie obligatoryjnej podwyżki płacy minimalnej w wysokości 50 tysięcy — odrzucone. (W zamian mglista obietnica, że w kwietniu coś będzie, tyle że podwyżki trzeba wprowadzić od 1 stycznia.)
2. Uwzględnienie podwyżek płacy pracowników merytorycznych w wysokości 70 tysięcy(aby uciekali od płacy minimalnej) — odrzucone. (W zamian mglista obietnica — jak w punkcie 1, bez zasad, gwarancji).
3. Uwzględnienie wzrostu cen energii ze 100 do 155 tysięcy — [b]odrzucone
.
4. Uwzględnienie wzrostu cen wywozu śmieci z 13 do 43 tysięcy — odrzucone.
5. Uwzględnienie koniecznej naprawy skrzynki w Amfiteatrze na kwotę 80 tysięcy — odrzucone.
4. Uwzględnienie koniecznego zakupu nowych podestów w Amfiteatrze na kwotę 90 tysięcy (chociażby po to, aby mogły odbyć się Międzynarodowe Dni Folkloru Warmia — odrzucone.

Łącznie daje to kwotę 375 tysięcy, którą musimy znaleźć w tym samym, niezmienionym budżecie. Po odliczeniu dotychczasowych kosztów obiektowych i osobowych zostawało nam zazwyczaj około 1 miliona złotych. Od niego zatem musimy odjąć jeszcze te 375 tysięcy. Pozostaje zatem 625 tysięcy na cały rok działalności (w tym wszystkie te dwumiesięczne OLA, turystyczne oferty, obligatoryjne imprezy i misyjne, darmowe aktywności animacyjne, Zloty, Tropy, Dni Olsztyna, Koncerty Organowe, Róże Księcia, Kaziuki-Wilniuki, spotkania autorskie, wspomaganie grup twórczych, urodziny miasta, działania okołoświąteczne, et caetera, et caetera). Dla porównania przypomnę, że na dwudniową imprezę Green Festiwal (dwudniową!) miasto łoży 500 tysięcy. Zawsze zazdrościłem Greenowi (piszę to bez ironii), z MOK Olsztyn chce się po raz kolejny zrobić ZBK. Ach, zapomniałem; Warmińskiego Jarmarku Świątecznego też nie będzie w 2022 roku. Proszę się nie oburzać za rok. Wiedzę mamy o tym już teraz, choć MOK Olsztyn w poczuciu odpowiedzialności za miasto na pewno zrobi świetną rzecz, tak jak za kilka dni: Święta. Dobrze was widzieć!.

Nie lamentuję — i tak jesteśmy w komfortowej sytuacji. To raczej raport z oblężonego miasta przez ignorantów. Utrzymujemy i utrzymany płynność finansową, bo robimy to dla mieszkańców miasta, a nie hreczkosiejów i zawsze coś mam z biletów skapie.

I dodaje: — Powiem tak: bylem po raz kolejny poruszony "troską" radnych o los kultury, gdy słyszałem ich "zaniepokojenie" i "troskę", żałowałem, że mam tylko jedną szczękę, bo jak opadła, tak drugi raz się nie podniosła. Z tego poruszenia-wzruszenia zapomniałem im pogratulować proponowanych podwyżek diet, które choć w minimalnym stopniu złagodzą te troski i udręki. Mają rozmach......., wekslowany ustawą. Nie wiem, jak oni wytrzymują to stachanowskie tempo osuwania się kultury w dupę. Tego nie wytrzymałby nawet radziecki kolonoskograf. Szacun! My też mamy ustawę o działalności kulturalnej — naszą Konstytucję — ale czy z lewa, czy ze środka lub prawa, niezależność kultury ma iść w partyjniackie kamasze. (...) Tak czy inaczej, jak u Andersena, okazało się, że król jest nagi. Zgadnijcie tylko, co pokazuje olsztyńskiej kulturze? Jaką część ciała? Tę z przodu czy tę z tyłu? Ha, na jedno wychodzi.


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. AtoJa #3084656 15 gru 2021 11:16

    Taki wpis jak poniżej to tylko bob budowniczy mógł napisać. Moim zdaniem to właśnie Mariusz jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. A Grzymowicz absolutnie nie nadaje się na prezydenta miasta, bo zna się tylko na betonie i czuje się dobrze na placu budowy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (30) odpowiedz na ten komentarz

  2. hehe #3084704 15 gru 2021 15:35

    "Trwała II wojna Św. Churchillowi przyniesiono budżet kraju. Przeczytał uważnie i spytał: - A gdzie pieniądze na kulturę? - Przecież trwa wojna, jaka kultura? - Jeżeli nie ma kultury, to o co my do cholery walczymy?! - zdziwił się Churchill".

    Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz

  3. bob #3084648 15 gru 2021 10:30

    artysta ludowy Mariusz Sieniewicz, w moim odczuciu nie ma pojecia o zarzadzaniu MOK, a pieniadze wydawac to potrafi kazdy

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-37) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5