Co kryje zegar na ratuszowej wieży w Olsztynie? [VIDEO]

2021-06-28 20:37:14(ost. akt: 2021-06-28 18:24:39)
Waldemar Porwal: Zegar najbardziej reaguje na nagłą zmianę temperatury i troszeczkę na wilgotność. To przekłada się na różnice czasowe

Waldemar Porwal: Zegar najbardziej reaguje na nagłą zmianę temperatury i troszeczkę na wilgotność. To przekłada się na różnice czasowe

Autor zdjęcia: printscreen/YouTube/SzymonŻyliński

Nie ma osoby w Olsztynie, która by go nie widziała. Zegar na ratuszowej wieży został bohaterem filmu Szymona Żylińskiego, wykładowcy UWM i youtubera. Odkrywa tajemnice, jakie kryją się... po drugiej stronie.
Szymon Żyliński w swoich filmach o Olsztynie jak na razie patrzy w górę. Pierwszy odcinek serii o opowiadał pierwszym olsztyńskim wieżowcu. Teraz zabrał się za ratuszowy zegar. Też trzeba zadrzeć głowę, żeby zobaczyć, jaką wskazuje godzinę.

— Na pomysł zrobienia filmu o tym zegarze wpadł mój przyjaciel Karol Fryta, który pasjonuje się historią. Chciał zresztą zrobić film o kilku zegarach w Olsztynie, ale został ten jeden, najważniejszy. I to prawda, bo gdy jestem w pobliżu, zawsze na niego się patrzę. Nawet jak chwilę wcześniej zerkałem na godzinę, zawszę zwracam uwagę na zegar na ratuszu — opowiada dr Szymon Żyliński, który jest wykładowcą na UWM, podróżnikiem i youtuberem. — Zawsze byłem też ciekaw, jak zegar wygląda z drugiej strony. A okazało się, że ma bardzo bogatą i ciekawą historię. To dobrze, że mogliśmy opowiedzieć o niej na filmie. Że mogliśmy z kamerą wejść w lata dwudzieste minionego wieku.

Szymon, gdy wszedł na wieżę, cieszył się, że widzi to, co niedostępne.

— Dzięki filmom mieszkaniec Olsztyna może zwiedzić miejsca, które są dla niego zamknięte, a na pewno ciekawe — podkreśla Szymon. — Zegar robi wrażenie. Jest ogromny. Ale jest również człowiek, który ma równie ogromną wiedzę na jego temat.

Głównym bohaterem filmu jest oczywiście zegar. Ale ten nie byłby punktualny, gdyby właśnie nie jedyny człowiek w mieście.

— Zasada działania zegara wieżowego i domowego jest taka sama — mówi na ekranie Waldemar Porwal, zegarmistrz opiekujący się zegarem na wieży ratusza. — Różnice dosyć poważne zaczynają się w konstrukcji i gabarytach. Zegar wieżowy jest bardziej skomplikowany, choćby z racji ciężarów napędzających mechanizm. Trzeba ruszyć te ogromne wskazówki… Jedna, większa wskazówka, ma ponad metr. Mało kto się nad tym zastanawia, ile wynosi średnica tarczy. Ma 2,25 metra. Z dołu ta tarcza nie wygląda na taką dużą. Ale stojąc obok niej, na górze, naprawdę robi wrażenie.

Sercem zegara ratuszowego jest oryginalny niemiecki mechanizm. Został zamontowany na wieży w 1923 roku. Nie zmienił się do dziś. Cały czas działa niezawodnie. Pan Waldemar zna go jak własną kieszeń. W zawodzie pracuje od 1977 roku.

— Od dziecka lubię majsterkować. Zaczęło się prozaicznie, od klejenia modeli. A później trafiłem do zakładu zegarmistrzowskiego na ul. Partyzantów ze zwykłą potrzebą wymiany paska do zegarka — opowiada pan Waldemar. Zapytał wówczas zegarmistrza, czy prowadzi nauki zegarmistrzowskie. I tak to się zaczęło. Później piął się coraz wyżej i wyżej. Aż „skończył” na wieży ratuszowej. Opiekuje się zegarem już od ok. 20 lat. Co najmniej raz w tygodniu sprawdza, czy wszystko działa, jak należy.

— Zegar najbardziej reaguje na nagłą zmianę temperatury i troszeczkę na wilgotność. To przekłada się na różnice czasowe — mówi Waldemar Porwal. — Wtedy muszę być częściej na wieży i korygować zegar. Gdy ucieknie minuta albo półtorej, pojawiają się telefony: co się dzieje z zegarem w Olsztynie? Wtedy „jadę na sygnale” na górę.

Waldemar Porwal co najmniej raz w tygodniu sprawdza, czy wszystko działa
Fot. printscreen/YouTube/SzymonŻyliński
Waldemar Porwal co najmniej raz w tygodniu sprawdza, czy wszystko działa

Zegar ma swoje potrzeby i wymagania. Dlatego pan Waldemar był tylko raz na dwutygodniowym urlopie. Bo w Olsztynie nie ma drugiej osoby, która zajęłaby się zegarem. Dlatego, jak mówi, nie wolno mu daleko odjechać od zegara.

Na zegarze seria filmów o olsztyńskiej historii się nie kończy. W lipcu będzie można obejrzeć film, który powstanie z okazji okrągłej rocznicy.

— Dokładnie w lipcu, pięćdziesiąt lat temu zlikwidowano w Olsztynie trolejbusy. Przestały kursować — opowiada Szymon Żyliński. — Na pewno będzie można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy i zobaczyć archiwalne zdjęcia.


ADA ROMANOWSKA

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. pasażerka #3069825 29 cze 2021 07:06

    Świetny pomysł. Super ciekawy film :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. kjz #3069752 28 cze 2021 21:58

    Arcyciekawe... super film i Pan zegarmistrz ! Dziekuje za ta opowiesc o olsztynskim zegarze.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5