Podwórko marzeń. Zatorzanie mają największy ogród deszczowy w Olsztynie

2019-10-13 07:54:00(ost. akt: 2019-10-12 10:12:12)
Mieszkańcy w czasie zasadzeń

Mieszkańcy w czasie zasadzeń

Autor zdjęcia: Facebook.com/Nasze-Podwórko

Nie męczy ich już zapach spalin, bo posadzili ok. 350 sadzonek. W ten sposób z klepiska stworzyli największy ogród deszczowy nie tylko na Zatorzu, ale i w Olsztynie. A przy okazji podwórko swoich marzeń. I mają apetyt na więcej.
Kiedyś było tam klepisko. U zbiegu ulic Żeromskiego i Sienkiewicza parkowały samochody, a dzieci nie miały się gdzie bawić. Gdy wyglądało się przez okno, trudno było się uśmiechnąć. Ot, zwykłe podwórko z Zatorza.

— Moja mama mieszka na sąsiednim podwórku. Tam sąsiedzi się skrzyknęli i wzięli udział w konkursie organizowanym przez miasto pod hasłem „Podwórka z natury”. Stworzyli niesamowity Zaułek Optymistów. Pozazdrościłam im — opowiada Iwona Bielawska. — To właśnie u nich powstał pierwszy ogród deszczowy, chociaż mały. Ale funkcjonuje niesamowicie. Ma za zadanie zbierać wodę opadową z podwórka i gromadzić ją w taki sposób, żeby nie stała. Żeby nie było kałuż na przykład. Wiadomo, takie się pojawiają, bo wszystko zależy od intensywności deszczu. Jednak jest lżej. A na pewno ładnie. U nas ogród powstał na dużo większą skalę. To dziś największy taki ogród w Olsztynie. Zajmuje większość podwórka. Zasadziliśmy około 350 sadzonek. To między innymi hortensje drzewiaste, pigwowce, bez czarny, róże pomarszczone, krzewuszki, lilaki, magnolie. Pojawiły się też pnącza, żeby zasłonić szpetne elementy architektury, czyli śmietnik i szalet miejski.

Mieszkańcy w czasie zasadzeń
Fot. Facebook.com/Nasze-Podwórko
Mieszkańcy w czasie zasadzeń

Ale zanim podwórko zmieniło się nie do poznania, wygrało tegoroczną edycję konkursu. Z tym, że nie to w tej historii jest najważniejsze. Takie akcje łączą ludzi.

— Większość mieszkańców wzięła się do roboty. Zakasała rękawy i sadziła sadzonki. Było przy tym sporo pracy, ale jeszcze więcej zabawy. Uczestniczyły również dzieci. A później były przeszczęśliwe, bo w końcu mają podwórko, na którym mogą biegać. Wcześniej miały klepisko, na którym parkowały samochody. Męczyły nas spaliny. Nie było przestrzeni do życia, więc trudno mówić o zabawie. Dziś to po prostu fantastyczne podwórko, na którym chętnie spędza się czas — podkreśla pani Iwona. — Takie akcje łączą ludzi. Nie jesteśmy sobie obcy, jak to bywa zwłaszcza na nowych osiedlach. Gdzie w blokach mieszkają ze sobą ludzie, którzy się w ogóle nie znają.

Mieszkańcy w czasie zasadzeń
Fot. Facebook.com/Nasze-Podwórko
Mieszkańcy w czasie zasadzeń

Ale na tych osiedlach niewiele jest też zieleni. Bo są chodniki, drogi… Coraz mniej wody wsiąka w ziemię, a więcej musi być odprowadzane systemami kanalizacji deszczowej. Powoduje to, że nieustannie trzeba inwestować w kolejne kilometry rur. Odpowiedzią na to wyzwanie jest właśnie idea ogrodów deszczowych. To miejsca, które zagospodarują wodę na miejscu. Część wody zostanie spożytkowana przez rośliny, a część wyparuje i trafi z powrotem do atmosfery. W dodatku rośliny, które tworzą ogrody deszczowe, przechwytują i zatrzymują szkodliwe substancje w kłączach lub korzeniach, oczyszczając wodę. Budowa ogrodów deszczowych, które są idealnym siedliskiem dla wielu gatunków zwierząt, wspomaga również zachowanie bioróżnorodności w mieście. To po prostu przyjemne z pożytecznym.

— To nie koniec naszych pomysłów na podwórko — podkreśla Iwona Bielawska. — Chcemy zrobić jeszcze kreatywne strefy dla dzieci. Dziś mają już całe podwórko do biegania, ale powinny mieć też miejsce tylko dla siebie.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę… działania. Dlatego mieszkańcy zgłosili chęć zagospodarowania swojego podwórka do Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Jednak nie myślą tylko o sobie.

— Nasze podwórko znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie targowiska miejskiego — podkreśla pani Iwona. — Zależy nam na budowie parkingu przy ul. Sienkiewicza 9, który uporządkuje teren podwórza. Przy budynku powstanie pas zieleni oddzielający od niego miejsca parkingowe. Infrastruktura będzie oczywiście dostępna dla wszystkich mieszkańców Olsztyna. Chcemy też naprawić drogę wjazdową, żeby nie było już kocich łbów, i wymienić płot od strony targowiska.

Ada Romanowska

Mieszkańcy w czasie zasadzeń
Fot. Facebook.com/Nasze-Podwórko
Mieszkańcy w czasie zasadzeń


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Bez wsparcia L. Staroń. #2803543 | 5.172.*.* 14 paź 2019 10:33

    Lidia Staroń znów bezapelacyjnie wygrała wybory do senatu. Ni przeszkodziły w tym paskudne zabiegi propagandystów funkcyjnej spółdzielczości z warszawsko- warmińskiej grupy ujadaczy. Wręcz odwrotnie. GRATULACJE dla Pani Senator!!! W pełni zasłużone, bo poparte wielu skutecznymi działaniami na rzecz obywateli. Na tym pdwórku cena inicjatywa mieszkańców godna pochwały. Tak trzymać! Nie zawsze senator L. Staroń musi wkraczać z pomocą..

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Nick #2803945 | 37.201.*.* 14 paź 2019 22:51

    Jak sie chce to mozna. Brawo.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. ja #2806343 | 88.156.*.* 18 paź 2019 16:32

    gdzie teraz parkujecie auta? prawdopodobnie na podwórku obok :)

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5