Nocna prohibicja obejmie Olsztyn? Zdecydują o tym radni

2018-06-25 20:04:03(ost. akt: 2018-06-25 15:10:43)

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Czy w Olsztynie będzie zakaz nocnej sprzedaży alkoholu? Chce tego Miejski Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień. Według projektu zakaz sprzedaży alkoholu obowiązywałaby w godz. 22-6. Czy tak będzie, zdecydują radni.
Czy w Olsztynie będzie nocna prohibicja? Zakłada to projekt Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień, który trafił do Rady Miasta. Jeśli radni się zgodzą, to w Olsztynie obowiązywałby zakaz sprzedaży alkoholu w godz. 22-6.
Jednak na tym nie koniec. Kolejna propozycja, przygotowana przez MZPiTU, to przywrócenie 50-metrowej strefy ochronnej wokół szkół i kościołów, w której nie można handlować alkoholem. Takie strefy kiedyś obowiązywały w mieście, a zostały zniesione.

MZPiTU proponuje też ograniczenie liczby sklepów sprzedających alkohol. Chodzi tu o nieprzedłużanie blisko 30 koncesji. Specjaliści z MZPiTU proponują natomiast zwiększenie liczby zezwoleń na sprzedaż alkoholu w lokalach gastronomicznych aż o 112.

Prohibicja to nic nowego w kraju nad Wisłą. Przerabialiśmy to w wielu odsłonach. Młodsi nie pamiętają — ale starsi na pewno — czasów, kiedy alkohol był na kartki. Czasy, kiedy wódkę czy wino w Polsce można było kupić dopiero po godz. 13, a w lokalach piwo serwowali tylko z sokiem. I wiemy, że nie oduczyło to ludzi picia, a wręcz przeciwnie pili jeszcze więcej, bo kwitła pokątna sprzedaż alkoholu. Po wódkę szło się na melinę albo — co brzmiało bardziej elegancko — do babci.
Czy wrócą tamte czasy? Bo to, że ludzie będą chcieli się napić alkoholu niezależnie od pory dnia czy nocy, to pewne. Decyzja należy do radnych, ale sprawa nie jest prosta, bo zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy nocnej prohibicji mają swoje argumenty.

Rocznie statystyczny Polak wypija około 9,5 litra czystego spirytusu. Czy pijemy za dużo, że trzeba aż częściowej prohibicji?

— To odpowiedź na potrzeby mieszkańców — mówi Błażej Gawroński, dyrektor Miejskiego Zespołu Profilaktyki i Terapii Uzależnień w Olsztynie. — Problemem nie są sprzedający, ale ci którzy go kupują,
Policja kompletnie nie radzi sobie z tym problemem. Popatrzmy więc jak inni sobie z tym radzą, choćby Litwa, gdzie w całym kraju obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu o godziny 22.

— Nocna sprzedaż przynosi same szkody, a zyski tylko nielicznym — dodaje dyrektor Gawroński. — Wszędzie na świecie dostęp do alkoholu jest ograniczony, są obostrzenia, bo alkohol nie jest takim samym towarem jak gumka do majtek. A w Polsce mamy największą dostępność do alkoholu w całej Europie.
Jednak mitem jest, że pijemy najwięcej w Europie. Pod względem spożycia plasujemy się w Europie na siódmej, ósmej pozycji, choć pijemy więcej niż wynosi średnia europejska, bo ta to ok. 7 litrów czystego spirytusu na głowę.

— Jednak Polska jest jedynym krajem europejskim, gdzie rośnie spożycie alkoholu, podczas gdy winnych państwach spada — zauważa dyrektor Gawroński. — I udawanie, że tego nie widzimy jest nieodpowiedzialne.

Jerzy Gąska, przewodniczy olsztyńskiej rady osiedla Śródmieście obiema rękoma podpisuje się pod pomysłem.

— Tak jak cała rada osiedla, tak jak ludzie, którzy mieszkają w okolicach nocnych sklepów — mówi przewodniczący. — Brakuje konsekwencji w przestrzeganiu prawa i porządku. Czy policja, czy straż miejska to reakcje są opóźnione, zwykle przyjeżdżają po fakcie, a awantury się powtarzają.

Według przewodniczącego, miejsca, gdzie sprzedaje się alkohol powinny być wzięte pod lupę. A jeśli są burdy, bałagan, to sprzedawca powinien dostać żółtą kartkę, a jeśli awantury się powtarzają, właściciel sklepu powinien stracić koncesję. Jednak karać kogoś za coś, co robi legalnie?

— Rozumiem właściciela sklepu, rozumiem państwo, że chce mieć podatki ze sprzedaży alkoholu, ale zastanówmy się, co chcemy robić, nie nazywajmy więc tej ustawy o trzeźwości czy alkoholowym przeciwdziałaniu. Bo to wszystko są bzdury, jak chcemy walczyć z alkoholem, awanturami to bądźmy radykalni.
Czy służby rzeczywiście nie radzą sobie, są bezsilne, a mieszkańcy tamtych okolic muszą wysłuchiwać wrzasków, krzyków pijaków po nocach? Wąchać ich smrody? Policja zapewnia, że daje sobie radę, a okolice nocnych sklepów ze względu na zagrożenie są częściej patrolowane.

— Staramy się by ten ład i porządek w Olsztynie był, ale czasami zdarza się, że jak patrol pojawia się na miejscu, to osób zakłócających spokój już nie ma — przyznaje sierż szt. Izabela Kołpakowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Czy będzie bezpieczniej, jak zostanie wprowadzona nocna prohibicja? — To będziemy w stanie ocenić już po jej prowadzeniu, wtedy będzie można porównać liczbę interwencji — dodaje sierż szt. Kołpakowska.
Inne miasta też mogą wprowadzić takie zakazy, ale w turystycznym Giżycku nawet nie myślą prohibicji.

— To nie jest dobra droga, bo oznacza powrót pokątnego handlu. Jeżeli jest popyt, to pojawia się podaż — przypomina podstawową zasadę wolnego rynku Wojciech Iwaszkiewicz, burmistrz Giżycka. — Nie chcielibyśmy, aby wrócił handel alkoholem w podziemiu. Niech to odbywa się jawnie, wtedy mamy większą kontrolę nad tym. Po co otwierać nową puszkę z kolejnymi niebezpieczeństwami — dodaje burmistrz.

Czy nocna prohibicja to dobre rozwiązanie, ukróci pijaństwo, nocne awantury?
— Trudne pytanie — mówi dr Jacek Poniedziałek, socjolog z UWM. — Bo z jednej strony można powiedzieć, że to godzi w wolność obrotu gospodarczego, dlaczego ktoś ma zabraniać sprzedaży tego, co jest legalne? Z drugiej strony organizacje i instytucje walczące z pijaństwem podnoszą , że wszelkie ograniczenia mogą utrudnić to odurzanie się alkoholem. Są też racje ludzi, którzy mieszkają w okolicach takich punktów. I tu znów można powiedzieć, że ta moja wolność do kupienia i handlowania alkoholem kończy się tam, gdzie zabieram wolność drugiemu człowiekowi , wolność np. do spokoju nocnego.

Wbrew pozorom to są poważne kwestie. I trzeba pamiętać, że 
rynek nie lubi próżni, pojawią się meliny — dodaje socjolog.

— Dlatego powiem jak rabin: przyznaję rację obu stronom jednocześnie.
Zdaniem socjologa problem tkwi przede wszystkim w naszej kulturze picia alkoholu. Na umór, do upadłego.

— Myślę, że to kwestia wychowania, edukacji, że alkohol, np. wino, jest częścią rytuału kulinarnego — dodaje dr Poniedziałek.

am

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (34) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Piotr #2525586 | 188.146.*.* 25 cze 2018 20:12

    W tym kraju każdy jeden byle leszcz z urzędu chce mówić ludziom jak mają żyć

    Ocena komentarza: warty uwagi (39) odpowiedz na ten komentarz

  2. Kamil #2525592 | 95.90.*.* 25 cze 2018 20:36

    Mieszkam w Niemczech w Augsburgu na Bawarii. A więc land słynący z alkoholu, szczególnie piwa. Tutaj wszystkie sklepy są otwarte najpóźniej do 20. Stacje benzynowe tylko niektóre są całodobowe, w mieście większość jest do 22-23. Na wielu stacjach można kupić wszystko ale alkohol jest po godzinie 20 limitowany. Mocnego alkoholu nie kupimy, piwo bodajże 2 litry na głowe (albo dwie butelki - teraz nie pamiętam). Bez limitów będzie najczęściej przy autostradzie. Nikt nie płacze tu, że jest prohibicja, że ktoś czegoś komuś zabrania. Tak jest i tak trzeba żyć. Niemcy piją jeszcze więcej niż Polacy - taka jest moja opinia. Ale niestety piją z inną kulturą. Tu zataczający się menel to rzadkość. Zakaz handlu w niedzielę? Żaden problem - każdy wie, żeby zakupy zrobić w tygodniu. Wiele spraw powoduje nieporozumienie w Polsce ale trzeba się zastanowić co jest lepsze. Zakaz handlu w niedziele to wg. mnie świetny pomysł ale ma za dużo dziur. Wcześniej moja żona pracowała w Galerii Warmińskiej. Praktycznie zero czasu dla rodziny. Co do alkoholu - kto chce się napić niech napije się w knajpie albo w domu. Alkohol można kupić wcześniej, a kto tego nie zrobi - cóż - od paru piw mniej jeszcze nikt nie umarł z pragnienia. Ja prohibicję popieram ale za to zniósłbym zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych. To ograniczy picie po krzakach a i łatwiej będzie policji kontrolować tych którzy alkoholu nadużywają.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (5)

    1. Jan #2525593 | 94.254.*.* 25 cze 2018 20:37

      Zawsze nie zastanawiało kto tego Gawrońskiego powołał na takie stanowisko? Przydałaby się wreszcie jakaś zmiana, a najlepiej rozwiązanie tego śmiesznego tworu jak mzpit.

      Ocena komentarza: warty uwagi (49) odpowiedz na ten komentarz

    2. Janosik #2525598 | 176.221.*.* 25 cze 2018 20:57

      Kto ma pić to i tak będzie pił. Co ma noc do sprzedaży alkoholu lub szkoły. Szukanie problemu na siłę aby się pokazać. Może kartki na alkohol wprowadzić?

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

    3. ferdek kiepski #2525600 | 79.124.*.* 25 cze 2018 20:59

      z chwilą wejścia w życie takiego zakazu bardzo szybko nastąpi reaktywacja MELIN które kiedyś świetnie prosperowały i chyba o to chodzi radnym

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (34)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5