Rodzina z Olsztyna protestuje w Sejmie. Na razie nie wstaną z podłogi

2018-04-27 18:30:00(ost. akt: 2018-04-27 17:38:18)
rodzina milewiczów

rodzina milewiczów

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Mówią, że ich dzieci są na utrzymaniu społeczeństwa. Że bez wsparcia ze strony Polaków nie byliby w stanie pokryć najpotrzebniejszych nawet wydatków. Cała rodzina z Olsztyna już drugi tydzień śpi na korytarzu w Sejmie.
Mają karimaty, śpiwory, koce, kołdry i poduszki. Śpią na podłodze na sejmowym korytarzu. Leci już drugi taki tydzień. Ile ich jeszcze zleci, nie wiadomo. Wśród rodziców osób niepełnosprawnych protestujących w Sejmie jest cała rodzina z Olsztyna — Katarzyna i Karol Milewiczowie z córkami Wiktorią i Magdą.

Chociaż przyjechali tutaj tylko na chwilę, zostali i nie zamierzają wracać do domu z pustymi rękami. Chcą ustawy, która zapewni dorosłym osobom niepełnosprawnym niezdolnym do samodzielnej egzystencji dodatki rehabilitacyjne i wyższe renty socjalne. Już wiadomo, że spędzą na podłodze w Sejmie długi majowy weekend.

— Kiedy Warszawa będzie grillowała, może i nam ktoś coś przyniesie — żartuje przez łzy Karol Milewicz, tata dwóch nastolatek z poważnymi chorobami genetycznymi. Obie mają trisomię 22 chromosomu. Wiktoria w sierpniu skończy osiemnaście lat, trochę chodzi, ale jest niesamodzielna. Magda ma siedemnaście lat, nie chodzi w ogóle. Obie nie mówią.

— Żona nie pracuje, bo musi się dziewczynkami zajmować. Ja pracuję zawodowo, ale pomagam, kiedy tylko mogę. Na początku nie zamierzałem zostawać w Sejmie tak długo. Przyjechałem tylko na jeden dzień okazać poparcie protestującym. Podjąłem jednak decyzję, że muszę tu zostać i w imieniu niepełnosprawnych dorosłych osób domagać się dla nich respektowania ich prawa do godnego życia — mówi Karol Milewicz.


— Te 1400 zł nie jest wielokrotnością liczby niepełnosprawnych dzieci. Nawet pan prezydent Duda był zdziwiony, bo myślał, że trzeba tę kwotę pomnożyć przez dwa, skoro jest dwoje dzieci. Otóż nie. To jest 1400 zł i to wszystko. A na same pieluchy co parę tygodni musimy wydać co najmniej 800 zł. Co trzy, cztery miesiące na suplementy i leki wydajemy tysiąc złotych. Dzieci rosną, więc trzeba im wymieniać wózki. Musieliśmy więc dopłacić do obu 8 tys. zł. Teraz też młodszej córce trzeba wózek wymienić. Do nowego musimy oczywiście dopłacić — wylicza Katarzyna Milewicz.

I dodaje: — Nasze dzieci utrzymuje społeczeństwo. Utrzymują je Polacy, którzy przekazują im swój 1 procent i darowizny. My sami nie dalibyśmy rady.

— I tak nas na wiele rzeczy nie stać. Dziewczynki nie mają rehabilitacji w domu, bo to po 100 zł za każdą. Dziennie. Czyli codziennie musielibyśmy mieć 200 zł na godzinę rehabilitacji. Nie mówiąc o dogo- czy hipoterapii, bo przecież nikt za darmo nie będzie tego robił — mówi Karol Milewicz.

Są wśród kilku rodzin z niepełnosprawnymi dorosłymi dziećmi, którzy domagają się w Sejmie 500 zł dodatku rehabilitacyjnego dla każdej osoby niepełnosprawnej niezdolnej do samodzielnej egzystencji oraz zrównania renty socjalnej z rentą ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.

— Nasze dzieci czują się w Sejmie dobrze. Dla nich to przygoda, coś nowego, innego, niż znają. Kancelaria Sejmu zapewnia nam trzy posiłki dziennie. Owoce i wodę dostarczają nam darczyńcy. Podobnie leki i wszystko, czego potrzebujemy. Donoszą te rzeczy do namiotów rozstawionych pod Sejmem, a stamtąd zabierają je posłowie i przynoszą nam — opowiada Katarzyna Milewicz.

Czuje złość na wspomnienie wypowiedzi niektórych polityków partii rządzącej.
Pani minister Rafalska mówi, że niepełnosprawni w Polsce dostają bardzo różne świadczenia. Ale już nie mówi, że one się wzajemnie wykluczają. Że jak dostanie jedno, to zabiorą mu drugie. Dla przykładu, kiedy nasza córka dostanie rentę socjalną, prawdopodobnie stracimy prawo do dodatku mieszkaniowego. I tak czy inaczej nadal nie będziemy mieli pieniędzy — irytuje się Milewicz.

I podkreśla: — Przecież to są ludzie! Ludzie, którzy tak jak osoby zdrowe mają marzenia, chcą gdzieś wyjść, coś zobaczyć, czegoś doświadczyć, umówić się z kimś. Normalnie myślą i normalnie czują. Tymczasem w Polsce spycha się ich na kompletny margines, bo państwu nie opłaca się ich utrzymywać. Jak można tak traktować tych ludzi? Dobiła nas wczoraj informacja o tym, że pani premier Beata Szydło wystąpi do rządu z wnioskiem, żeby pomóc Alfiemu z Anglii (nieuleczalnie chory dwulatek, którego wbrew rodzicom sąd na wniosek lekarzy polecił odłączyć od respiratora — red.). A co z polskimi dziećmi leżącymi pod respiratorami? Moja koleżanka z Olsztyna sama musi nawet za rurki płacić, które łączą jej dziecko z maszyną! Nie stać jej na pieluchy. My zapraszaliśmy panią Szydło. Do nas nie przyszła. Jej zachowanie to hipokryzja.

Dzisiaj pod Sejmem ma się odbyć manifestacja poparcia dla rodziców osób niepełnosprawnych. Katarzyna Milewicz apeluje o udział w niej.

— W Warszawie albo w innych miastach w całej Polsce. My czujemy to poparcie, ale musimy też pokazać, że Polacy są po naszej stronie. Jeśli ludzie nie wyjdą na ulice, naszego dzieci od tego rządu nie dostaną nic — uważa. — A na pewno nie zgodzimy się na daninę solidarnościową, która nakładałaby nowy podatek na najbogatszych. To pomysł premiera. Nie chcemy, żeby na nasze dzieci ktoś płacił pod przymusem.

Komentarze (72) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. reno14 #2498460 | 83.9.*.* 9 maj 2018 19:22

    Ja miałam Urlop wychowawczy na 7-lat ,płatny na dziecko np.Rehabilitację w Woj.Szpitalu,pomoc zakładu pracy.Syn z Por.Muzgowym skończył studia,chodzi,radzi sobie lepiej ,jak zdrowi ludzie.Pamięć ma absolutną.Wie jak poruszać się w Up.Tylko jest bardzo nieśmiały.Wie jak opiekować się zwierzętami,czego dorośli ,niby zdrowi...nie sprzątają po pieskach.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. zygoty #2498133 | 37.7.*.* 9 maj 2018 08:21

    stop

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Za komuny #2498085 | 176.221.*.* 9 maj 2018 04:53

    to żyliby jak w RAJU ......

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. A jak pomógł im przez 8 lat #2498083 | 176.221.*.* 9 maj 2018 04:51

      rudy donek?

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Ju #2497818 | 83.9.*.* 8 maj 2018 15:03

        No cóż im się to należy bo są polakami, po co to pracować na unijnym rynku kiedy mało płacą a pracować nie można po małym kielichu. Oni nie są tacy jak sobie myślicie orać to może kuni.

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (72)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5