Kocia kawiarnia mało kocia

2017-08-25 19:30:00(ost. akt: 2017-08-25 16:10:35)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Czy kocia kawiarnia, zwycięski projekt olsztyńskiego budżetu obywatelskiego z 2015 roku, działa prawidłowo? Niektórzy mają zastrzeżenia, bo kawiarnia Kici Caffe jest czynna raz w tygodniu, a koty są dowożone ze schroniska.
Kocie kawiarnie istnieją na całym świecie, kilka również w Polsce. To lokal, w którym można wypić kawę, zjeść ciastko i adoptować kota. W ubiegłym roku takie miejsce, pod nazwą Punkt Adopcyjny Kocia Kawiarnia Kici Caffe, powstało przy ul. Bohaterów Monte Cassino w Olsztynie.

Był to zwycięski projekt na osiedlu Nad Jeziorem Długim, zgłoszony do budżetu obywatelskiego w 2015 roku. Jego autorem był Klub Miłośników i Hodowców Kotów Club 4 Cats, ale realizację projektu władze miasta powierzyły schronisku dla zwierząt, które nawiązało współpracę z Bankiem Żywności i stowarzyszeniem Zwierzyniec św. Franciszka.

Elżbieta Krywko, prezes klubu i pomysłodawczyni projektu uważa jednak, że idea kociej kawiarni została wypaczona. Jej zdaniem kawiarnia, która miała być miejscem przyjaznym dla kotów i działać przez cały tydzień, czynna jest w weekendy i tylko po południu, a na ten czas koty są dowożone ze schroniska.
Na facebookowym profilu Olsztyn Kocha Koty pojawił się nawet taki wpis: „(...) Koci maleńki pokoik bez zmian, półki na ścianach, w kąciku wysłużony drapak. (...) Część kawiarniana jest tylko z nazwy, bowiem Bank Żywności wycofał się ze sprzedaży ciastek i kawy. Piękna witryna stoi pusta. (...) Ogólnie ciemno, smutno i zupełnie nie kocio”.

Club 4 Cats zaproponował schronisku pomoc m.in. w przystosowaniu pomieszczeń, zapewnieniu funkcjonowania lokalu 7 dni w tygodniu przez 8 godzin dziennie i prowadzeniu wykazów zwierząt czekających na adopcję. — Taki lokal ma sens tylko wtedy, gdy będzie otwarty codziennie, kiedy koty będą tam na stałe, a wystrój wnętrza będzie przytulny i bardziej koci — mówi Elżbieta Krywko.
Temat kociej kawiarni poruszyliśmy w programie „Po pierwsze, Olsztyn”. Naszymi gośćmi w studio GO TV była niezrzeszona radna Danuta Ciborowska i Ewa Zakrzewska, radna PO.

— Czy ta sytuacja burzy ideę olsztyńskiego budżetu obywatelskiego? — zapytał Igor Hrywna, redaktor naczelny „Gazety Olsztyńskiej” i „Dziennika Elbląskiego”.
— Nie burzy, tylko potwierdza jego zasadność, ponieważ pokazuje, że olsztynianie mają ciekawe pomysły — odpowiedziała radna Ewa Zakrzewska. — Moim zdaniem schronisko wywiązało się dobrze z tego zadania, bo znalazło lokal (umowa najmu jest podpisana na 5 lat — red.) i nawiązało współpracę z dwoma organizacjami. Fakt, kawiarnia nie działa tak, jak oczekiwali tego autorzy projektu, więc myślę, że dobrze by było, gdyby pomysłodawcy projektu aktywnie uczestniczyli w działaniu kawiarni.

Stworzenie takiego miejsca kosztowało podatników 100 tys. zł, pojawiają się więc pytania, czy te pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto, skoro kocia kawiarnia nie działa tak, jak w innych miastach.

Radna Danuta Ciborowska uważa, że to są źle wydane nasze publiczne pieniądze. — Pomysł jest świetny, ale, moim zdaniem, taka kawiarnia powinna działać przy schronisku — uważa radna.

Problem jednak w tym, że był to pomysł osiedlowy, więc kawiarnia musiała powstać na osiedlu Nad Jeziorem Długim. Zdaniem radnej Ciborowskiej, gdzieś zagubiła się też idea istnienia takiego miejsca. — Celem stworzenia kawiarni nie było wypicie kawy przy stoliku, a przeprowadzenie jak największej liczby adopcji kotów — zaznacza Danuta Ciborowska. — Trzeba więc sprawdzić, ile adopcji przez blisko rok było w miejscu, które kosztowało nas 100 tys. zł. Dodajmy, że nasze schronisko boryka się dzisiaj różnymi trudnościami, a część tych pieniędzy można było przeznaczyć m.in. za zakup karmy dla zwierząt. Pomysł stworzenia kawiarni był dobry, wykonanie — niestety — nie najlepsze.


Mateusz Przyborowski
m.przyborowski@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (21) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Olsztyn kocham #2314289 | 37.47.*.* 25 sie 2017 20:07

    Kolejny gigantyczny problem w naszym smutnym jak pi..a mieście

    Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz

  2. Hipcio #2314324 | 88.156.*.* 25 sie 2017 21:12

    Z dobrem kotów ma to tyle wspólnego co kot napłakał

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

  3. A zwierzaki w schroniskach nadal głodne !!!! #2314431 | 81.190.*.* 26 sie 2017 06:20

    Jeśli dalej w Olsztynie będą radni tego pokroju jak te Panie - to nadal będą marnowane Państwowe środki - 100.000 zł. Niech te Panie już o niczym nie decydują ,Ludzie czy wy wiecie na kogo oddajecie głos, uczymy się na błędach to nich w końcu Radni płacą za te błędy!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

  4. Gosia #2314345 | 83.6.*.* 25 sie 2017 21:53

    Jak to mawiają "głupich nie sieją - sami się rodzą". Olsztynowi potrzebne jest grzebowisko, czyli cmentarz dla psów, kotów i ewent. koni...

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. stfu #2314392 | 92.239.*.* 25 sie 2017 23:34

      Przepraszam, ale jak to miało działać? Kocie kawiarnie w innych miastach to prywatne biznesy prywatnych ludzi, więc są prowadzone w taki sposób by było to opłacalne. W Olsztynie osoba zgłaszająca to do OBO myślała, że dostanie dofinansowanie na taki prywatny biznes, a tu psikus ! Pieniądze w OBO to kasa publiczna, więc kawiarnia musi być publiczna, więc stworzenie kawiarni nie zostało powierzone osobie prywatnej tylko jednostce podległej pod UM jaką jest Schronisko dla Zwierząt. W tym momencie kawiarnia jest "państwowa", nie może na siebie zarabiać, a jednocześnie musi się utrzymać z tych 100tyś, które są śmiesznie małą kwotą kiedy trzeba to jakoś wyposażyć, coś tam serwować, jakoś ogarniać ten cały cyrk i oczywiście płacić osobie zatrudnionej tam. Biorąc pod uwagę okoliczności i możliwości Schronisko wywiązało się ze swojego zadania wzorowo, o czym powinno świadczyć chociażby to, że udało się pozyskać lokal od sponsora (inaczej by ta kawiarnia pewnie nigdy nie powstała). Cała sprawa tak na prawdę wynikła z tego, że ten projekt został kompletnie niepotrzebnie przyjęty do OBO, on tam nie pasował. Rozdmuchiwanie teraz tego po raz kolejny to już zwykłe świństwo, a że robi to osoba odpowiedzialna za złożenie projektu daje wystarczająco do myślenia o co jej chodzi.

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (21)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5