Spodenki płotkarza, przesyt klubowym mundialem, Świątek i piłkarki
2025-06-28 14:17:55(ost. akt: 2025-06-28 14:18:59)
Iga Świątek nie jest już, niestety, dominatorką ani maszyną wygrywającą wszystko czy niemal wszystko, co się da wygrać. Dziś musi wyszarpywać zwycięstwa – i robi to, pokazując charakter, czyli coś, co kibice cenią szczególnie. Charakternemu zawodnikowi wybacza się porażki, sfrustrowanemu mistrzowi już nie. Powrót panny Igi w pierwszym secie w meczu z niegdyś najlepszą tenisistką świata Wiktorią Azarenką z Białorusi od 1:4 do 6:4 (a potem 6:4 w drugim secie) pokazuje, że choć Polka spadła już pod koniec pierwszej dziesiątki w rankingu WTA, to jednak dalej jest walczakiem i nie przegrywa już z własną bezsilnością. Chciałoby się napisać: „Niech się młodzi uczą”, ale przecież Świątek ma zaledwie 24 lata i dalej jest młoda...
Nie narzekajmy na Igę Świątek! Zwłaszcza gdy zobaczymy, co się dzieje z Polakami w eliminacjach Wimbledonu. Maja Chwalińska (numer 126 w rankingu WTA) już w pierwszej rundzie przegrała z Cypryjką (jest na miejscu… 232 w tymże rankingu). Katarzyna Kawa, choć w trzech setach, ale wygrała z zawodniczką z 523 miejsca w rankingu WTA, co nie jest powodem do skakania z radości. Linda Klimowicowa przegrała, jak Chwalińska, w pierwszej rundzie kwalifikacji w trzech setach z 17- letnią Amerykanką.
Polski Wimbledon na razie mamy na lekki minus.
Polski Wimbledon na razie mamy na lekki minus.
Wolę pisać o realnym sporcie, a nie wzorem niektórych dziennikarzy sportowych zajmować się, za przeproszeniem, kłopotami amerykańskiego płotkarza (na 400 m) Chrisa Robinsona na mityngu w Ostrawie, który bez przerwy poprawiał spodenki po to, żeby ukryć wypadającego z nich… penisa. Szczerze mówiąc, to nie uważam tego za news sportowy. Tym newsem jest to, że Jankes, mimo że chyba nie dopasował stroju, potrafił jednak wygrać bieg z najlepszym swoim czasem w tym roku. Ciekawe tylko, czy w większych spodenkach biegłby szybciej?
Nie podniecam się specjalnie klubowymi mistrzostwami świata w piłce nożnej. Mam poczucie przesytu: za dużo klubów, za dużo meczów – gigantomania. Szczerze mówiąc, to bardziej będę się zajmować futbolowymi mistrzostwami Europy kobiet, które rozpoczną się w przyszłym tygodniu w Szwajcarii, a w których po raz pierwszy wezmą udział Biało-Czerwone. ME jeszcze się nie zaczęły, a już mają sukces świadczący o coraz większym zainteresowaniu damskim futbolem: sprzedano już 570 tysięcy biletów na 673 tysiące. Zatem na pewno padnie nowy rekord frekwencyjny kobiecych mistrzostw Starego Kontynentu, który do tej pory należał do Anglii, gdzie podczas ME przed dwoma laty mecze obejrzało 575 tysięcy kibiców.
Nasze zawodniczki pierwsze spotkanie rozegrają z Niemkami, a konfrontacja z naszym zachodnim sąsiadem, obojętnie w jakiej dyscyplinie sportu, zawsze wyzwala w zawodnikach/zawodniczkach i kibicach szczególne emocje...
Nasze zawodniczki pierwsze spotkanie rozegrają z Niemkami, a konfrontacja z naszym zachodnim sąsiadem, obojętnie w jakiej dyscyplinie sportu, zawsze wyzwala w zawodnikach/zawodniczkach i kibicach szczególne emocje...
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez