dziwka Czy miłość życia? Debiutancka powieść Agnieszki Bednarskiej z Nidzicy

2021-10-09 16:00:00(ost. akt: 2021-10-08 08:43:42)
Agnieszka Bednarska napisała swoją pierwszą powieść

Agnieszka Bednarska napisała swoją pierwszą powieść

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

dziwka Czy miłość życia? To tytuł debiutanckiej powieści Agnieszki Bednarskiej. Już 16 października książka ta, o bardzo kontrowersyjnym tytule, ukaże się w druku. O tym jak powstała, rozmawiamy z autorką, która pochodzi z Nidzicy.
Tu skończyła szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. To dzięki nauczycielce języka polskiego Szkoły Podstawowej nr 1 Kasi Przybyszewskiej nauczyła się korzystać z poprawnej polszczyzny, a kolejna nauczycielka Danusia Jakubowska z Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Wyspiańskiego, zaszczepiła w niej miłość do pisania.

— Dzięki nim mam bardzo lekkie pióro i łatwość pisania. Moje licealne wypracowania były bardzo obszerne, liczyły nawet 16 stron w zeszycie. Koleżanki i koledzy mówili do mnie: Dęby ty będziesz czytała. Moja profesorka chwaliła mnie — wspomina.

Paradoksalnie nie podjęła kierunku polonistycznego, a ukończyła filologię wschodniosłowiańską na UWM do czego przekonały ją lekcje języka rosyjskiego w liceum. Nie pracuje jednak w zawodzie. Ostatecznie została przedsiębiorcą.
Ale ze szkoły pani Agnieszka ma także niezbyt dobre wspomnienia. Wiążą się one z szykanowaniem jej przez kolegów i koleżanki. Jak mówi, nie była lubiana, bo była bardzo dobrą uczennicą. Nie chodziła na wagary, zawsze była przygotowana do lekcji, dostawała stypendium za dobre wyniki w nauce, chwalili ją nauczyciele. Uchodziła wtedy za "kujona". A ona chciała tylko zrealizować słowa mamy: ,,Pamiętaj, że nie z koleżankami będziesz wojować świat, tylko sama z tym co sobie wypracujesz". Dlatego chciała coś w życiu osiągnąć, żeby rodzice byli z niej dumni.

— Zdarzało się, że miałam w kieszeni kurtki, która wisiała w szatni, rozbite świeże jajka. Było mi wówczas bardzo przykro. Chciałam być akceptowana. Na szczęście miałam w klasie prawdziwą przyjaciółkę Marlenę Meredyk, która mnie wspierała, nie dała złego słowa powiedzieć na mnie. Do tej pory się przyjaźnimy. Chciałam kolegom i koleżankom z klasy pokazać, że coś osiągnę i wtedy zrodził się pomysł napisania książki. Zaszufladkowałam sobie, że na pewno to zrobię — mówi pani Agnieszka.

Minęło sporo czasu zanim uwierzyła w siebie i zaczęła pisać. Przestała się bać, że zostanie wyśmiana. Jej marzenie i obietnica spełniły się dopiero w 2021 roku.

Dlaczego dopiero wtedy? Była kobietą po przejściach. Rozwiodła się. Wyprowadziła się z Nidzicy do Mławy. Wyprowadzka z rodzinnego miasta to była ucieczka od dawnego życia. Wyszła po raz drugi za mąż. Jest w tym związku bardzo szczęśliwa. Ma 2 dzieci. Za mężem przeprowadziła się do Iłowa Osady. Wszystko zaczęła od nowa.

W 2021 roku była gotowa, żeby napisać powieść. Plan napisania powieści o kobiecie, która przeżyła przykre sytuacje zrodził się po rozwodzie. — Na treść złożyły się moje przeżycia, ale także moich koleżanek, znajomych, kolegów. Powieść jest zlepkiem różnych informacji od bardzo różnych osób z mojego otoczenia, ale jest w niej również bardzo dużo fikcji literackiej — podkreśla pani Agnieszka.

Książkę najpierw "napisała" w głowie. Miała ułożoną fabułę, kolejność zdarzeń i wymyślonych bohaterów oraz zakończenie. Dopiero wtedy usiadła i całość "wklikała" do komputera. Zajęło jej to 2 noce. Czasami, jak przyszło jej jeszcze coś nowego do głowy, to dopisywała lub kasowała fragmenty. Później nie zaglądała już do niej. Książka nigdy nie miała być wydana. To miało być jej trzecie dziecko. Była dla Agnieszki oczyszczeniem z negatywnych emocji jej własnych i cudzych.

— Jestem bardzo wrażliwa i bardzo przejmuję się tragediami moich bliskich przyjaciół, którzy chętnie mi się zwierzają. Ich emocje kłębiły się we mnie. Musiałam je wyrzucić i właśnie wyrzuciłam je w tej książce. Pozbyłam się toksyczności od innych. Pomogło mi to psychicznie — mówi. Jej mąż dodaje, że dzięki temu stała się spokojniejsza i bardziej radosna.

Dlaczego więc jej powieść wkrótce ujrzy światło dzienne? Otóż, pani Agnieszka razem z rodzicami i bratem prowadzi sklep internetowy, w którym sprzedaje ubrania i kosmetyki. Ma mnóstwo klientek, z większą częścią jest zaprzyjaźniona. Podczas którejś transmisji wygadała się, że napisała powieść. Okazało się, że jedna z klientek, Barbara Alicja Mazurkiewicz była felietonistką, poetką, wydawcą.

— Jak to usłyszała, to poprosiła o kontakt do mnie. Wysłałam jej pierwszy rozdział. Zadzwoniła do mnie i zapytała, czy bohaterka mojej książki będzie dojrzewać z każdym rozdziałem. Odpowiedziałam, że tak. Z wiekiem dorasta i w każdym rozdziale jest doroślejszym człowiekiem. Wtedy usłyszałam: pisz, to będzie bestseller. Książka bardzo podobała się Basi, która powiedziała: Moja ty kochana czarodziejko. Jaka ja jestem z ciebie dumna. Tak czarujesz swoim głosem, oczętami i tym co piszesz. Potrafisz zaczarować człowieka — mówi pani Agnieszka.

Potem kwestia wydania książki nabrała szybkiego tempa. W lutym 2021 padła propozycja wydania, w marcu całość powieści została wysłana do wydawcy, a w kwietniu ostateczna decyzja o druku powieści. Agnieszka w kwietniu naniosła ostateczne poprawki. Potem korekta, którą zrobiła Barbara Mazurkiewicz oraz opracowanie graficzne okładki. Książka była gotowana do wydania.

— Niestety, Barbara Alicja Mazurkiewicz, która stała się moją i przyjaciółką, i mentorką literacką, zmarła. Wiedziałam, że jest chora na raka, ale walczyła. Zaczęła się czuć coraz gorzej. Kwestię wydania książki odłożyłyśmy na potem. Niestety, walkę z rakiem przegrała. Nie zdążyła wydać powieści. Dlatego sama postanowiłam ją wydać. Nie chciałam, aby inne wydawnictwo firmowało moją książkę, która była przygotowana do druku przez Basię - moją przyjaciółkę, która była dla mnie jak trzecia babcia, do której mogłam się zwrócić z każdym problemem. Powieść zadedykowałam właśnie Basi — podkreśla pani Agnieszka. Książka będzie gotowa 16 października.

Pani powieść ma bardzo intrygujący tytuł, w dodatku zapisany niezgodnie z regułami ortograficznymi: dziwka Czy miłość życia? Początek zdania małą literą, w środku zdania duża litera. Dlaczego?

— To zamierzony cel, a nie błąd ortograficzny. Słowo "Czy" dla mnie jest bardzo wymowne. Więcej nie zdradzę. Czytelnik rozwiąże zagadkę tytułu po przeczytaniu książki.

Kim są bohaterowie?
— Jest 6 głównych bohaterów. Każdy rozdział jest poświęcony głównej bohaterce Anastazji i jeszcze jednej osobie. Bohaterka to kobieta naiwna, szukająca prawdziwej odwzajemnionej miłości. To kobieta kochająca za mocno, która w pewnym momencie swojego życia trafia na miłość, jakiej nigdy nie czuła. Czy owa miłość okaże się być tą na całe życie? Czy on również pokocha ją tak mocno? Więcej szczegółów nie zdradzę. Całej książki nikt poza mną i Basią nie czytał. Nawet mężowi nie pozwoliłam przeczytać — mówi autorka.

Zapewnia, że książka jest napisana bardzo prostym językiem, żeby dobrze się czytało. I dodaje: — Jestem pewna, że każda kobieta, która ją przeczyta, odnajdzie jakąś część siebie, niezależnie od wieku, zajęcia, przeżyć, miejsca zamieszkania. Czytając na pewno pomyśli - ta książka jest o mnie. Jestem tego pewna, bo także Basia powiedziała - książka jest o mnie — podkreśla pani Agnieszka.

Autorka osiągnęła taki efekt, ponieważ nie opisała wyglądu zewnętrznego postaci. Czytelnik nie wie jakie bohaterowie mają oczy, włosy, czy są grubi, czy szczupli, jak się ubierają. Są natomiast wyposażeni w wiele cech charakteru. Dzięki temu każdy czytelnik będzie mógł bohaterów wyobrazić sobie wedle własnych upodobań, nawet nadać im własny wygląd.

Podobnie jest z miejscem akcji. Każdy może sobie wyobrazić, że rzecz dzieje się w jego mieście, np. w Nidzicy, Działdowie, Iłowie Osadzie. Generalnie nie wiadomo gdzie rozgrywają się wydarzenia. W całej powieści tylko 2 epizody mają swoje miejsce: jeden w Warszawie, drugi w Nowym Jorku.
— W Warszawie dlatego, bo lubię to miasto. Byłam z nim przez pewien czas mojego życia związana, a Nowy Jork, bo lubię wielkie miasta, zgiełk, ruch. Poza tym skojarzył mi się z filmem - Kevin sam w Nowym Jorku — wyjaśnia pani Agnieszka.

Autorka zapewnia, że ma już w głowie napisaną kontynuację powieści. Ułożyła ją podczas urlopu, który spędziła nad morzem.
— Już wiem jacy będą bohaterowie, mam poukładane po kolei wydarzenia. Na pewno będzie bardzo dużo zmian w życiu Anastazji. Będzie się dużo działo. Wystarczy ją "wklikać" w komputer. Poczekam z tym jednak. Muszę wiedzieć jak zostanie przyjęta część pierwsza, która ukaże się 16 października. Będę bardzo szczęśliwa, jeśli moja powieść będzie czytana. Jeśli czytelnicy dobrze ją przyjmą i będą ciekawi co dalej (część I nie kończy się rozstrzygająco), to usiądę przed komputerem i napiszę. Mam też już tytuł: czy warto było? Jak go zapiszę, jeszcze się zastanawiam — mówi.

Pani Agnieszka jest bardzo związana z Nidzicą, bo jest to jej miasto rodzinne.
— Bardzo chętnie tu zaglądam i podziwiam zmiany. Miasto pięknieje. Został tu grób moich cudownych dziadków i wiele wspomnień tych dobrych i tych złych, z których po tylu latach mogę się już śmiać — mówi z łezką w oku.
Już 16 października w Iłowie Osadzie odbędzie się premierowe spotkanie z autorką powieści Agnieszką Bednarską.

Halina Rozalska

Obrazek w tresci

Okładka debiutanckiej powieści książki
Arch. prywatne

Obrazek w tresci

Pani Agnieszka, będąc na urlopie, wymyśliła jak napisać dalszą część powieści
Arch. prywatne

Obrazek w tresci

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Klo #3077280 9 paź 2021 17:59

    Nie wiem jakiej przykrości doświadczyłaś w liceum, ale dzieciaki potrafią być okropne w tym wieku. Fajnie, że napisałaś książke, trzymam kciuki by się przyjęła.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5