Zabił psa ze szczególnym okrucieństwem

2021-09-23 16:00:00(ost. akt: 2021-09-22 16:13:27)
Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: freepik

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który w sposób okrutny zabił psa, a jego truchło wrzucił do rzeki. O zdarzeniu nidzicką policję powiadomiła Alicja Hołubowicz. Policjanci potwierdzili informację. Sprawca został zatrzymany.
Do bestialskiego zamordowania psa doszło w piątek - 10 września. Jak informuje rzecznik prasowa nidzickiej policji Alicja Pepłowska, w trakcie przeprowadzonych czynności kryminalni ustalili, że 56-latek tego wieczoru odwiedził swojego szwagra, z którym wspólnie spożywał alkohol. W pewnym momencie mężczyzna wyszedł z domu - jak się później okazało - zabić psa.

— Sprawca przy użyciu plastikowej taśmy powiesił zwierzę w budynku gospodarczym, w wyniku czego doprowadził do jego padnięcia. Następnie truchło psa przewiózł i wyrzucił do pobliskiej rzeki. Pomimo przeszukania jej kilkuset metrów policjanci nie ujawnili padniętego czworonoga — mówi Alicja Pepłowska.

56-letni mieszkaniec gm. Kozłowo został zatrzymany, usłyszał zarzut zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem i przyznał się do popełnionego czynu, a prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór. Teraz o losie mężczyzny zdecyduje sąd. Zgodnie z zapisem art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

O zdarzeniu rozmawiamy z Alicją Hołubowicz, przewodniczącą rady gminy Kozłowo, która na początku sierpnia została poproszona przez właściciela psa o to, aby znalazła psu nowy dom.

Zwrócił się do niej z taką prośbą, ponieważ pani Alicja od wielu lat szuka domów dla bezdomnych psów i kotów.

— Mówił, że nie jest w stanie utrzymać psa ze swojej niewielkiej renty. Post o poszukiwaniu domu dla pieska umieściłam na Facebooku, lecz niestety nikt chętny po psa się nie zgłosił. Jest tych biedactw zbyt dużo, a że piesek był duży, to zmniejszyło możliwość szybkiej adopcji — wyjaśnia pani Alicja.


9 września od sąsiadów otrzymała informację, że właściciel psa wraz ze swoim szwagrem pili alkohol. Świadkowie tego zdarzenia słyszeli skomlenie psa.

— Nad psem stał właściciel i jego szwagier. Jeden z nich miał młotek bądź siekierę w ręku. Nastolatkowie, którzy to mi zgłosili zareagowali. Weszli na posesję i porozmawiali z z mężczyznami, którzy poszli do domu. Mieli nadzieję, że panowie się wystraszyli i dadzą spokój psu — mówi pani Alicja.

Tego samego dnia poprosiła wójta gminy Kozłowo Marka Wolszczaka o natychmiastowe zabranie pieska od właściciela. — Wójt od razu skontaktował się ze strażą ochrony zwierząt w Dąbrównie, by to uczynić. Niestety, nie zdążyliśmy — dodaje.

Po rozmowie z nastolatkami pani Alicja poprosiła ich, żeby sprawdzili, czy piesek znajduje się na posesji. Niestety, okazało się, że pieska już nie było. Po pracy szybko pojechała na policję zgłosić fakt, że pies został prawdopodobnie zamordowany. Jak zapewnia, trafiła na wspaniałych policjantów, którzy od razu wsiedli w radiowóz sprawdzić jej zgłoszenie.

— Z mężczyznami nie dało się niestety porozmawiać, ponieważ byli zbyt pijani. Ale policjanci nie odpuścili i wrócili do tych panów następnego dnia. Okazało się, że pies nie żyje. Właściciel zlecił pozbycie się psa, a jego szwagier go zabił. Mam nadzieję, że obaj panowie odpowiedzą za swój czyn, bo uważam, że winny jest i właściciel, i morderca. Dodam jeszcze, że Straż Ochrony Zwierząt z Dąbrówna będzie występować jako pokrzywdzony i oskarżyciel posiłkowy — mówi Alicja Hołubowicz.

Pani Alicja jest oburzona takim bestialskim traktowaniem psa. Bardzo żałuje, że nie udało się go uchronić przed tak okrutną śmiercią.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5