Szybkie interwencje zapobiegły tragedii

2020-08-12 17:00:00(ost. akt: 2020-08-12 14:51:53)
fot.1 Ratownicy nad Omulewem

fot.1 Ratownicy nad Omulewem

Autor zdjęcia: Halina Rozalska

W powiecie nidzickim są dwa kąpieliska strzeżone: nad jeziorem Omulew i nad jeziorkiem miejskim. Ratownicy mówią, że w tym roku jest znacznie więcej ochotników wodnej kąpieli. Na obu kąpieliskach jest dużo osób przyjezdnych.
Kąpielisko nad jeziorem Omulew ruszyło 1 lipca, a nad jeziorkiem miejskim dopiero w połowie lipca. Zanim uruchomiono plażę nad jeziorkiem trzeba było oczyścić dno akwenu. — Znaleźliśmy butelki, puszki po piwie, pojemniki po robakach, woreczki foliowe i wiele innych śmieci. Jest też bardzo dużo chleba, którym mieszkańcy karmią kaczki. Taki chleb zakwasza wodę w jeziorku. Obecnie codzienne opływamy jeziorko łódką i sprawdzamy, czy na dnie nie ma niebezpiecznych przedmiotów. Kąpiący się są bezpieczni— mówi ratownik Jarosław Kosobucki.
Na obu kąpieliskach bezpieczeństwa plażowiczów pilnuje 4 ratowników. Dbają oni również o czystość i porządek w najbliższym otoczeniu kąpielisk.

Mija połowa sezonu wypoczynkowego. Na szczęście nie było żadnego tragicznego zdarzenia. Ratownicy podkreślają, że 2020 r. jest rokiem trudnym przede wszystkim ze względu na COVID-19, bo i ratownicy, i plażowicze muszą stosować się do zaleceń sanitarnych. — Jest to także na obu kąpieliskach rok wyjątkowy ze względu na ilość osób korzystających z plaży. Szczególnie w weekendy liczba osób korzystających z obu gminnych kąpielisk jest zdecydowanie większa niż w latach poprzednich — mówi szef ratowników Mariusz Kostowski. Jarosław Kosobucki dodaje, że jest wiele osób przyjezdnych z ościennych powiatów, z Działdowa, z Mławy. — Zazdroszczą nam kąpieliska w środku miasta — dodaje Jarosław Kosobucki.

Na plaży nad jeziorkiem kąpią się głównie dzieci. Należy pamiętać, że dzieci do 10 lat muszą być z opiekunem. —Opiekun powinien być razem z dzieckiem w wodzie — wyjaśnia pan Jarosław.
— W tym roku mamy zdecydowanie więcej powodów do interwencji. W pierwszym miesiącu wakacji dwukrotnie na kąpielisku nad jeziorem Omulew doszło do sytuacji zagrożenia życia kąpiącego. Tylko błyskawiczna interwencja ratowników zapobiegła tragedii. Obie sytuacje dotyczyły niedostatecznych umiejętności pływackich osób wypoczywających nad jeziorem. Pamiętajmy, że jezioro Omulew jest jeziorem morenowym, które niedaleko od brzegu już staje się głębokie, miejscami jego głębokość osiąga nawet 32 metry— mówi Mariusz Kostowski.
Do niebezpiecznych sytuacji dochodziło także nad jeziorkiem miejskim w Nidzicy. — Obserwowałem kąpielisko i zauważyłem około 5-letnie dziecko, które wywróciło się do tyłu, potem do przodu. Przestało dawać sobie radę w wodzie. Wskoczyłem do wody i pomogłem dziecku. Byłem szybszy od mamy, która też zareagowała — mówi Jarosław Kosobucki.

Drugi przypadek był także niebezpieczny. — Gdyby nie szybka interwencja ratownika Jarka Kosobuckiego nad jeziorkiem, mogłoby dojść do tragedii. Osoba będąca pod wpływem alkoholu chciała skoczyć na główkę z pomostu do wody. Udało się ją powstrzymać.

Interweniował również ratownik Paweł Sobotka, który wskoczył do wody, aby pomóc osobie, która wypłynęła za wyznaczone miejsce do kąpieli i nie dawała sobie rady. Nie doszło do nieszczęścia tylko dzięki szybkiej reakcji Pawła Sobotki.

Przypominamy, że na jeziorku miejskim w Nidzicy obowiązuje całkowity zakaz skoków do wody. Także osoby będące pod wpływem alkoholu nie powinny wchodzić do wody. Jak pokazują statystyki z ostatnich tygodni brawura i alkohol to najczęstsze przyczyny wypadków nad wodą — mówi Mariusz Kostowski.
Bezpieczeństwo nad wodą to nie tylko kąpieliska, ale także sprzęt pływający, z którego w ostatnim czasie nasi mieszkańcy, jak i turyści bardzo chętnie korzystają. Dlatego na jeziorze Omulew ratownicy często wraz z policją przeprowadzają patrole, sprawdzając wypełnianie obowiązku posiadania kapoków podczas korzystania ze sprzętu pływającego na jeziorze. To właśnie kapok w ostatnim czasie uratował jednego z kajakowiczów - dziecko, którego kajak wywrócił się w trakcie rodzinnego pływania po jeziorze.

— Wodne patrole jak i szybka interwencja jest możliwa dzięki wykorzystaniu silnika motorowego użyczonego przez sołtysa wsi Jabłonka panią Alicję Olszowy. Bardzo dobrze układa się współpraca z pozostałymi służbami ratowniczymi: na w obu lokalizacjach odbywają się szkolenia jednostek, co w przypadku zaistnienia takiej konieczności, pozwoli na lepszą koordynację działań wszystkich służb — dodaje Mariusz Kostowski.

roz

Obrazek w tresci

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. pijcuny nidzickie #2959367 | 46.186.*.* 13 sie 2020 07:34

    to pojeby

    odpowiedz na ten komentarz

  2. omg #2959373 | 5.173.*.* 13 sie 2020 07:56

    Jarek to bohater, a może inaczej 'BOCHATER'.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. dzieci #2959445 | 88.156.*.* 13 sie 2020 11:35

    dzieci szkoda i trzeba robić wszystko aby nie utonęły nawet jeśli rodzice są tacy niegramotni, ale starszych pijanych czy wypływających za wyznaczone miejsca nie szkoda nich się topią!!!!!!!!!!!!!!! szkoda sił i środków na ich ratowanie!!!!!!!!!!!!!!!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Kolo #2959670 | 5.173.*.* 13 sie 2020 20:58

    Na plaży nie da się kąpać

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5