Muszę głośno mówić o swoich marzeniach

2019-12-08 20:00:00(ost. akt: 2019-12-08 19:56:54)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

LUDZIE || — Pisanie jest dla mnie ucieczką, rodzajem terapii. Kiedyś usłyszałam, że moje wiersze są zbyt dołujące, emocjonalne, ale ja właśnie siadam do pisania w chwilach, gdy czuję potrzebę wyrzucenia z siebie negatywnych emocji — mówi Magdalena Kowalewska.
Magdalena Kowalewska mieszka w Sarnowie. Pracuje jako terapeuta zajęciowy w Środowiskowym Domu Samopomocy. W wolnych chwilach pisze wiersze.

— Pisanie jest dla mnie ucieczką, rodzajem terapii. Kiedyś usłyszałam, że moje wiersze są zbyt dołujące, emocjonalne, ale ja właśnie siadam do pisania w chwilach, gdy czuję potrzebę wyrzucenia z siebie negatywnych emocji. Żeby nie "biadolić" - piszę — mówi Magdalena Kowalewska.

Pani Magda dokładnie pamięta datę powstania pierwszego wiersza. Było to 31 maja 1994 r. — Miało wówczas miejsce pewne osobiste wydarzenie w moim życiu. Nie chciałam zamęczać koleżanek ciągłym opowiadaniem o swoim problemie. Od tamtej pory napisałam ponad 200 wierszy, wszystkie trzymam w jednym zeszycie. Niektórzy, żeby wyrzucić z siebie emocje krzyczą, rozmawiają, ja przelewam je na kartkę i to pomaga. Założyłam też osobistego bloga i tam sobie odreagowuje — mówi pani Magda.

Talent do pisania odkryła w pani Magdalenie nauczycielka języka polskiego w szkole podstawowej.

— Pani Pszczółkowska mówiła, że nadaję się na powieściopisarkę. Natomiast w szkole średniej polonistka zarzuciła mi, że nie piszę sama. To mnie zniechęciło i przestałam tworzyć. Od 1994 zaczęłam pisać, ale tylko "do szuflady". Początkowo nie wychodziłam z moją twórczością do ludzi, bałam się krytyki, niezrozumienia. W 2000 i 2001 roku przeżyłam chwilę sławy, moje wiersze były kilkakrotnie w Gazecie Nidzickiej (lipiec 2001 r.), Gazecie Działdowskiej (wrzesień 2000 r.), Panoramie Działdowskiej (czerwiec 2000 r.), w zbiorowych tomikach poezji. — wspomina pani Magda.

Po wyjściu za mąż i urodzeniu dzieci pani Magdalena miała kilkanaście lat przerwy w pisaniu. — Ale dzieci już dorosły i znowu mam więcej czasu dla siebie. Zaczęłam pisać opowiadania, bajki, wiersze dla dzieci. Co prawda mój mąż nie lubi poezji, a dzieci nie interesują się pisaniem, ale czasami czytam wiersze koleżankom i patrzę na reakcję — mówi pan Magda.

Ulubionym poetą pani Magdaleny jest Leopold Staff. Ale jak przyznaje, na nikim się nie wzoruje.

— Czasami jakaś myśl wpadnie mi do głowy, może być to jedno słowo, zdanie, wtedy siadam i piszę wiersz od początku do końca. Mam też utwory, które latami leżą niedokończone, bo nie do końca mi pasują. Czasami coś wpadnie mi do głowy, kiedy jadę rowerem, wtedy zapisuję myśli i wracam do nich już w domu — mówi.

Pani Magda napisała ostatnio wiersz o przyrodzie, bo jak przyznaje jest to tematyka, którą obok emocji, najbardziej czuje.

— ,,Przebudzenie. Z lasem w tle" - ten wiersz pisałam na konkurs. Powstał w przeciągu 2 godzin, między gotowaniem, a sprzątaniem — mówi z uśmiechem.

Jakiś czas temu na swojej drodze spotkała Bogusię Stachowiak z Burkatu. — Bogusia zaprosiła mnie do siebie, pokazałam jej swoje wiersze i tak się zaczęło. Zapisałam się do Działdowskiej Kuźni Słowa, moje wiersze ukazały się już w trzech tomikach. Moim cichym marzeniem jest wydanie swojego tomiku. Ale na to jeszcze nie jestem gotowa — mówi Magdalena Kowalewska.

Pani Magda przyznaje, że kiedyś była wycofana, cicha. Ostatnio stwierdziła, że musi głośno mówić o swoich marzeniach, bo może zaczną się spełniać...

"Kusicielka"

Zakazany owoc
najlepiej smakuje,
a grzech jest taki słodki.

I choć rozsądek się buntuje,
a wiara zamyka oczy,
zgorszona i zawstydzona.

To ja kuszę i uwodzę,
jak ćma, która wie,
że na pewno spłonie.

Spojrzeniem zachęcam,
niby niewinnym...
a perfidnie bezwstydnym.

Bawimy się flirtem,
balansując na krawędzi
logiki i umiaru.

"Mgła szczęścia"
Szczęście jak mgła,
co się unosi nad łąką,
ulotne, nieuchwytne...
Złapać je chcesz,
a ono się rozpływa.
Bawi się Tobą,
droczy...
Biegniesz by je złapać
ręką chwytasz,
a ono
śmieje się echem,
bo jesteś...
naiwnym człowiekiem.

"Jutro"
A jutro znów...
założę płaszcz,
niespełnionych snów.

I z każdym dniem,
coraz mniej
jest mnie we mnie.

I z każdym nowym świtem,
pustka mnie wypełnia
i niedosyt życia czuję.

Z mapą życia pod pachą,
idę drogą ku przeznaczeniu,
by spełnić wczorajsze jutro.



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Koleżanka #2831908 | 37.248.*.* 8 gru 2019 19:18

    Znam Magdalenę od dziecka od zawsze lubiła pisać Kochana Gratulacje to jest twój Mały Wielki sukces

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5