RDOŚ mówi “nie”, a wójt?
2024-11-26 17:34:45(ost. akt: 2024-11-26 17:35:55)
We wrześniu i październiku br. na łamach Gazety Morąskiej pisaliśmy o tym, że mieszkańcy Wielkiego Dworu, Połowit, Krek i Koszajn protestują przeciwko budowie biometanowni rolniczej oraz farmy bydła. Jest już w tej sprawie postanowienie RDOŚ w Olsztynie. Jaką decyzję teraz wyda wójt? Zobaczymy.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie postanawia odmówić uzgodnienia warunków realizacji przedsięwzięcia pn. Budowa biometanowni i zespołu budynków inwentarskich do hodowli krów mlecznych w miejscowości Kadzie i Połowite, gmina Małdyty, na terenie działki nr.ew. 52.
W uzasadnieniu między innymi czytamy:
"Przedmiotowa inwestycja polegająca na budowie biometanowni oraz zespołu budynków inwentarskich do hodowli bydła kwalifikuje się do przedsięwzięć mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko (...). Oprócz tego teren, na którym planowane jest przedsięwzięcie nie jest objęty zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ponadto planowana inwestycja zalicza się do instalacji, której funkcjonowanie ze względu na rodzaj i skalę prowadzonej w niej działalności może powodować znaczne zanieczyszczenie poszczególnych elementów przyrodniczych albo środowiska jako całości i wymaga uzyskania pozwolenia zintegrowanego. Podkreślenia wymaga fakt, że inwestycję o tak dużej skali zamierza się zlokalizować w sąsiedztwie istniejącej zabudowy mieszkaniowej.
Najbliższy budynek mieszkalny znajduje się w odległości ok. 210 m, kolejny ok. 350 m (...).
Poza tym jak sam inwestor wskazał, określając lokalizację biometanowni uwzględniono możliwość pozyskania od lokalnych rolników surowców z bliskiego sąsiedztwa. Inwestor więc powinien kierować się nie tylko swoim interesem, ale także dobrem ludzi zamieszkujących w sąsiedztwie. W raporcie wskazano, że odległość od zabudowań jest duża. Jednakże zdaniem RDOŚ odległość ok. 210 m od tak dużej przemysłowej hodowli zwierząt od budynków mieszkalnych nie jest duża.
Inwestor ponownie powinien przeanalizować warianty i znaleźć takie rozwiązanie, w którym planowana inwestycja będzie znajdowała się w takiej odległości od budynków mieszkalnych, aby nie pogarszać jakości życia ludzi tam zamieszkujących. Mało tego, planując w/w inwestycję całkowicie został odwrócony sens tworzenia biogazowni. Inwestor planując budowę biogazowni na jej potrzeby chce stworzyć ogromną hodowlę zwierząt. W raporcie natomiast wskazano, że umożliwia się pozyskanie od lokalnych rolników surowców do procesu zbiogazowania. Jednakże w tym przypadku głównym dostawcą produktów do biogazowni nie będą lokalni rolnicy, a stworzona przez inwestora przemysłowa hodowla zwierząt w maksymalnej obsadzie ok. 9541 sztuk. Przy powyżej hodowli funkcjonować będzie dodatkowo biometanownia, która również bez wątpienia nie będzie obojętna dla środowiska i ludzi. Realizacja wnioskowanej inwestycji z pewnością zmieni i pogorszy obecne warunki użytkowania terenów sąsiednich w zakresie sanitarnym. Odory mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Jest to mieszanie związków chemicznych, które mogą powodować podrażnienie błon śluzowych oczu, nosa i gardła, duszności, bóle głowy, nudności, a w znacznym stężeniu zatrucia organizmu.
W związku z tym RDOŚ stwierdza, że informacje zawarte w treści dokumentu pozwalają wysnuć wnioski o wysokim prawdopodobieństwie negatywnego oddziaływania analizowanej inwestycji na ludzi, dlatego też odstąpiono od wzywania inwestora o wyjaśniania, co pozwoliłoby do nieuzasadnionego przedłużenia postępowania.
Ludzie przebywający w takiej bliskiej odległości od budynków inwentarskich będą w sposób ciągły narażeni na uciążliwości odorowe, których wpływ na człowieka nie został do końca rozpoznany. Tutejszy organ jest zobowiązany do zastosowania zasady przezorności, zgodnie z którą powinien przewidzieć wszelkie następstwa i skutki ingerencji w środowisko już na wczesnym etapie planowania inwestycji".
Na postanowienie nie przysługuje zażalenie. Strona może zaskarżyć postanowienie tylko w odwołaniu od decyzji.
W uzasadnieniu między innymi czytamy:
"Przedmiotowa inwestycja polegająca na budowie biometanowni oraz zespołu budynków inwentarskich do hodowli bydła kwalifikuje się do przedsięwzięć mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko (...). Oprócz tego teren, na którym planowane jest przedsięwzięcie nie jest objęty zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ponadto planowana inwestycja zalicza się do instalacji, której funkcjonowanie ze względu na rodzaj i skalę prowadzonej w niej działalności może powodować znaczne zanieczyszczenie poszczególnych elementów przyrodniczych albo środowiska jako całości i wymaga uzyskania pozwolenia zintegrowanego. Podkreślenia wymaga fakt, że inwestycję o tak dużej skali zamierza się zlokalizować w sąsiedztwie istniejącej zabudowy mieszkaniowej.
Najbliższy budynek mieszkalny znajduje się w odległości ok. 210 m, kolejny ok. 350 m (...).
Poza tym jak sam inwestor wskazał, określając lokalizację biometanowni uwzględniono możliwość pozyskania od lokalnych rolników surowców z bliskiego sąsiedztwa. Inwestor więc powinien kierować się nie tylko swoim interesem, ale także dobrem ludzi zamieszkujących w sąsiedztwie. W raporcie wskazano, że odległość od zabudowań jest duża. Jednakże zdaniem RDOŚ odległość ok. 210 m od tak dużej przemysłowej hodowli zwierząt od budynków mieszkalnych nie jest duża.
Inwestor ponownie powinien przeanalizować warianty i znaleźć takie rozwiązanie, w którym planowana inwestycja będzie znajdowała się w takiej odległości od budynków mieszkalnych, aby nie pogarszać jakości życia ludzi tam zamieszkujących. Mało tego, planując w/w inwestycję całkowicie został odwrócony sens tworzenia biogazowni. Inwestor planując budowę biogazowni na jej potrzeby chce stworzyć ogromną hodowlę zwierząt. W raporcie natomiast wskazano, że umożliwia się pozyskanie od lokalnych rolników surowców do procesu zbiogazowania. Jednakże w tym przypadku głównym dostawcą produktów do biogazowni nie będą lokalni rolnicy, a stworzona przez inwestora przemysłowa hodowla zwierząt w maksymalnej obsadzie ok. 9541 sztuk. Przy powyżej hodowli funkcjonować będzie dodatkowo biometanownia, która również bez wątpienia nie będzie obojętna dla środowiska i ludzi. Realizacja wnioskowanej inwestycji z pewnością zmieni i pogorszy obecne warunki użytkowania terenów sąsiednich w zakresie sanitarnym. Odory mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Jest to mieszanie związków chemicznych, które mogą powodować podrażnienie błon śluzowych oczu, nosa i gardła, duszności, bóle głowy, nudności, a w znacznym stężeniu zatrucia organizmu.
W związku z tym RDOŚ stwierdza, że informacje zawarte w treści dokumentu pozwalają wysnuć wnioski o wysokim prawdopodobieństwie negatywnego oddziaływania analizowanej inwestycji na ludzi, dlatego też odstąpiono od wzywania inwestora o wyjaśniania, co pozwoliłoby do nieuzasadnionego przedłużenia postępowania.
Ludzie przebywający w takiej bliskiej odległości od budynków inwentarskich będą w sposób ciągły narażeni na uciążliwości odorowe, których wpływ na człowieka nie został do końca rozpoznany. Tutejszy organ jest zobowiązany do zastosowania zasady przezorności, zgodnie z którą powinien przewidzieć wszelkie następstwa i skutki ingerencji w środowisko już na wczesnym etapie planowania inwestycji".
Na postanowienie nie przysługuje zażalenie. Strona może zaskarżyć postanowienie tylko w odwołaniu od decyzji.
Przypomnijmy. Decyzję w sprawie biometanowni i farmy bydła mlecznego, która miałaby powstać w przyszłości w Kadziach jeszcze nie ma. Procedura jest w toku.
– Czekamy na opinie wszystkich instytucji opiniodawczych, które nas obligują do wydania decyzji – mówi Marcin Krajewski, wójt Gminy Małdyty. – Rozumiem obawy mieszkańców. Zawsze staram się być z nimi. Jestem już wójtem trzecią kadencję i zawsze wygrywam w I turze wyborów, więc oczywiste jest, że jestem za mieszkańcami. Jestem w trudnej sytuacji, ponieważ to ja będę musiał wydać tę decyzję, zdaję sobie z tego sprawę i nie jest to wcale łatwe.
Do sprawy wrócimy
Wiesława Witos
– Czekamy na opinie wszystkich instytucji opiniodawczych, które nas obligują do wydania decyzji – mówi Marcin Krajewski, wójt Gminy Małdyty. – Rozumiem obawy mieszkańców. Zawsze staram się być z nimi. Jestem już wójtem trzecią kadencję i zawsze wygrywam w I turze wyborów, więc oczywiste jest, że jestem za mieszkańcami. Jestem w trudnej sytuacji, ponieważ to ja będę musiał wydać tę decyzję, zdaję sobie z tego sprawę i nie jest to wcale łatwe.
Do sprawy wrócimy
Wiesława Witos
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez