Kresy – to kolebka największych z wielkich

2014-08-04 14:04:39 (ost. akt: 2014-08-04 21:04:07)
W najbliższy piątek w Mrągowie odbędzie się spotkanie z Barbarą Wachowicz

W najbliższy piątek w Mrągowie odbędzie się spotkanie z Barbarą Wachowicz

Autor zdjęcia: Archiwum Barbary Wachowicz

Gościem XX. Jubileuszowego Festiwalu Kultury Kresowej będzie Barbara Wachowicz – autorka wielu cennych prac kresom poświęconych, laureatka Nagrody „Totus” Episkopatu Polski przyznawanej w imieniu Ojca Świętego Jana Pawła II i zwanej „Noblem Polskim” – „za niestrudzone, pełne żarliwości i entuzjazmu propagowanie kultury chrześcijańskiej, patriotyzmu, i pięknej polszczyzny, postaw honoru i prawości zwłaszcza wśród młodego pokolenia Polaków, za działania dla kultury Kresów Wschodnich”. Spotkamy się z pisarką w Centrum Kultury i Turystyki 8 sierpnia o godzinie 19. by posłuchać jej gawędy o sławach polskiej literatury i historii.

— Dlaczego Kresy, kultura i język są dla Pani tak ważne?
— Kresy – to kolebka największych z wielkich. Pamiętajmy, że to nie tylko kraina Kościuszki, Mickiewicza i Słowackiego, Moniuszki i Paderewskiego, ale także tego, któremu Polska zawdzięczała niepodległość, a który urodził się i wzrastał na Ziemi Wileńskiej – Józefa Piłsudskiego. Żadna najbardziej egzotyczna podróż, jaką udało mi się przedsięwziąć tropem sławnych rodaków, nie może być porównana z przeżyciem jakim są wędrówki po Kresach. Bo jakież – nawet najbardziej atrakcyjne wnętrza Szkocji czy Włoch, dadzą się porównać z Celą Konrada (serce boli, że już nie istnieje) jakiż pejzaż da tyle wrażeń, co uroda Litwy i Białorusi, gdzie możemy spojrzeć na żywą istniejącą do dziś inwokację z „Pana Tadeusza” . Ale najpiękniejszy pejzaż nie ewokowałby takich wzruszeń gdyby nie spotkania z rodakami – nad Wilią, Prypecią, Niemnem. Opowiem o nich podczas wieczoru w Mrągowie. Wspomnę tylko, że w Bohatyrowiczach, gdzie żyją nadniemeńskie echa opisane w eposie Elizy Orzeszkowej – sędziwy Stanisław Bohatyrowicz przypomniał jej słowa: „Gniazdo nasze – wszystko nasze”. To właśnie Polacy na Kresach uczą nas jak ocalać piękno i wartość tych gniazd.

— Pisząc książkę „Nazwę Cię Kościuszko” przemierzyła Pani cały amerykański szlak ośmiu lat walk Tadeusza Kościuszki. Czy w tej podróży odkryła Pani nowe nieznane fakty z życia generała?
— Przede wszystkim odkryłam wielkość dokonań naszego bohatera w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. 20 tysięcy kilometrów, które przewędrowałam od granicy kanadyjskiej do Charlestonu tropami bitewnymi Naczelnika to historia lat bohaterskich, barwnych, kolorowych, ale też często groźnych, chłodnych i głodnych. Odnalazłam list naczelnego wodza Jerzego Waszyngtona pełen zachwytu nad fortyfikacją „najważniejszego posterunku Ameryki” – jak napisał o twierdzy West Point, stworzonej przez inżyniera Kościuszkę. Jakże nie umiemy szczycić się osiągnięciami naszych wielkich rodaków. Żaden korespondent telewizji nigdy nie stanął na stopniach pomnika Kościuszki, który zdobi plac przed Białym Domem. Potomek najsławniejszego prezydenta Stanów Zjednoczonych, twórcy Deklaracji Niepodległości Thomasa Jeffersona, powiedział mi, że wyryłby na cokole tego pomnika słowa jakie jego wielki protoplasta napisał do swego dozgonnego przyjaciela Tadeusza Kościuszki: „Każdy prawy Amerykanin kocha Cię i czci”. I to prawda. Wystarczy odwiedzić miasto Kościuszko w stanie Mississippi, które gdy Warszawa nie miała pomnika Naczelnika – uczciło go bardzo pięknym monumentem, a w Dni Dziedzictwa Polsko – Amerykańskiego dziatwa wytańcowuje tam mazury i polonezy i śpiewa hymn poświęcony zwycięzcy spod Racławic.

— W albumie „Siedziby Wielkich Polaków” prezentuje Pani odrodzone, kresowe dwory z miejscem narodzin Kościuszki – Mereczowszczyzną i Zaosiem, gdzie przyszedł na świat Mickiewicz na czele. Nagłowice Mikołaja Reja są umieszczone na pierwszym honorowym miejscu.
— Zadecydowała o tym ranga postaci Ojca Literatury Polskiej i chronologia. Dwa tomy „Siedzib” prowadzą czytelników poprzez dwory ojczyste Wielkich Polaków od XVI do końca XX wieku, ukazują mistrzowsko odtworzone wnętrza i wiodą nas w świat ich znamienitych mieszkańców. A kierują nimi wspaniali ludzie! Pełni inicjatywy, kreujący festiwale, konkursy, koncerty. W Nagłowicach rządzą rewelacyjnie kobiety, tak jak w Mrągowie króluje nasza niezrównana pani Burmistrz Otolia Siemieniec.

— Czym jest dla Pani Festiwal Kultury Kresowej w Mrągowie?
— Radością spotkań z rodakami i nutą ojczystą brzmiącą od Wilna poprzez Grodno, Lwów, aż po Łotwę. Dzięki Mrągowskim wieczorom czuję się jakbym wszędzie tam była, jakby spełniło się moje marzenie by dotrzeć w każdy zakątek naszych Kresów. Należy też dodać, że Festiwal jest zawsze świetnie zorganizowany. I prym wiodą kobiety. Właśnie teraz ukazała się moja książka „Bohaterki Powstańczej Warszawy” z podtytułem „My musimy być mocne i jasne” z wiersza Krysi Krahelskiej – Warszawskiej Syreny. Twórczynie Festiwalu Mrągowskiego mogą o sobie powtórzyć te słowa.
Rozmawiała Ewa Dolińska-Baczewska