Finał duathlonu na piątkę. Czas zrobić miejsce lidze

2021-04-30 09:00:00(ost. akt: 2021-04-30 07:48:38)

Autor zdjęcia: archiwum organizatorów

BIEGI || 25 kwietnia odbyła się piąta, ostatnia w tym sezonie edycja Koleżeńskiego Duathlonu spod szyldu Drużyny ML. Biegacze nie mogą liczyć jednak na długi "fajrant" od startów. 9 maja w Kętrzynie ruszy bieg charytatywny, a następnie Liga Kętrzyński Kilometr.
W obecnych, "zwariowanych" czasach, w których imprezy sportowe są odwoływane jedna za drugą, tego typu wydarzenia dają namiastkę "normalności". Kameralny, Koleżeński Duathlon zainicjowany kilka miesięcy wstecz przez Fundację Drużyna ML, na dobre wpisał się już w krajobraz Mazur.

I to jako impreza wyjątkowo bezpieczna, o co organizatorzy dbali nie tylko poprzez respektowanie wytyczonych odgórnie norm dot. wirusów czy ulokowanie trasy w typowo leśnych warunkach. Wszystkich uczestników, podczas każdej z 5 edycji, obowiązywała dodatkowo "dżentelmeńska umowa". Kierując się nią, nikt — w przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do własnego stanu zdrowia — nie ryzykowałby zdrowiem innych.

Niedzielna odsłona duathlonu była ostatnią w tym sezonie. Pełne wyzwanie ukończyło 17 osób (w tym 5 debiutantów), a na symbolicznym podium stanęli Michał Szepietowski, Marcin Bartczak i Marcin Radziewicz. Dziewięcioro dorosłych ukończyło wyłącznie trasę biegową. Tyle samo dzieci zmierzyło się z kolei na dystansie 600 m.

Jak sezon duathlonowy ocenia "główny dyrygent", Miłosz Lenart? — Jestem bardzo zadowolony z tego, co udało się stworzyć. Udało nam się spełnić prawie wszystkie początkowe założenia. Liczba uczestników startujących co miesiąc jest chyba wystarczającym dowodem na to, że zawody się podobały.

— Po pięciu odsłonach, obecna trasa jest już należycie dopracowana i nie widzę powodu, by ją zmieniać. To zasługa solidnej ekipy (w tym wolontariuszy), która dba o zabezpieczenie trasy, pomiar czasu, bezpieczeństwo sprzętu etc. Wielu chwaliło także medale, które dopracowaliśmy z Pawłem Nowakiem (Laser Idea). Każdy, kto przyjechał, mógł liczyć na taką pamiątkę. Tym, co cieszy mnie szczególnie, jest rosnąca popularność cyklu wśród dzieci. W dzisiejszych realiach to niesamowicie ważne, by wyciągać je sprzed komputerów — dodaje doświadczony biegacz i trener.

Zapraszając jednocześnie na kolejne wydarzenia. Bo jeśli coś się kończy, to... zazwyczaj coś się zaczyna. Tym sposobem 9 maja, na stadionie miejskim w Kętrzynie (13:00), rozpocznie się charytatywny bieg związany z akcją Wings For Life World Run (sygnał do startu wybrzmi równolegle w dziesiątkach innych miast świata).

Będzie to dobry sprawdzian formy przed inauguracją kolejnego sezonu ligi biegowej pn. Kętrzyński Kilometr, która odbędzie się w tym samym miejscu 20 maja o godzinie 16:00.

Czego spodziewać się po nowej edycji? — Wraz z Krzysztofem Krupiennikiem z MOSiR jesteśmy na etapie finalizowania regulaminu. Trochę go zmodyfikowaliśmy. Ponadto mogę już zdradzić, że w sezonie będzie okazja do zgarnięcia łącznie pięciu medali, które (jak puzzle) tworzyć będą jeden, większy, końcowy medal. Chcemy przez to zmobilizować biegaczy do uczestnictwa w jak największej liczbie startów.

Przypomnijmy, że zeszłorocznym triumfatorem ligi okazał się Rafał Syczew z Mrągowa, który — jako jeden z nielicznych — pokonał tytułowy kilometr poniżej trzech minut.

— Liczę, że w tym sezonie większa liczba zawodniczek i zawodników zdoła pokonać tę barierę. Nie ukrywam, że w tym względzie dużą wiarę pokładam w biegaczach z Drużyny ML. W ostatnich miesiącach nie próżnowaliśmy, uczciwie trenowaliśmy. Liga będzie dobrą okazją, by sprawdzić postępy i zmierzyć się z innymi biegaczami — podsumowuje Miłosz Lenart.

Biegacze z naszego powiatu trzymają także kciuki za poluzowanie obostrzeń. Jeśli tak się stanie, wznowione będą mogły być i cosobotnie biegi spod szyldu "parkrun". 5-kilometrowa trasa, wiodąca wokół jeziora Górnego, była systematycznie odwiedzana nie tylko przez miejscowych, ale i gości z innych stron kraju.

Nieoficjalnie mówi się także o zorganizowaniu u nas triathlonowej "ćwiartki" najsłynniejszego triathlonowego cyklu świata — tzw. Ironmana (950 m wpław, 45 km jazdy rowerem i 10,55 km biegu). Do tematu wrócimy w kolejnych wydaniach.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5