To był sprawdzian dla nas wszystkich

2020-06-23 15:59:13(ost. akt: 2020-06-23 15:04:40)
Pandemia pozwoliła nam wejść w inny obszar

Pandemia pozwoliła nam wejść w inny obszar

Autor zdjęcia: Edyta Kocyła-Pawłowska

Grzegorz Olszewski od blisko 10 lat prowadzi w Iławie szkołę językową Gregor. Zajęcia online, które miał w ofercie, nie cieszyły się zbyt dużą popularnością – kursanci woleli lekcje na żywo. Pandemia koronawirusa to zmieniła...
Jest pan nauczycielem. Dlaczego założył pan firmę?
— Przypadek. To było 10 lat temu. Znaliśmy się z panią dyrektor Biblioteki Miejskiej Kingą Groszkowską. W bibliotece powstał pomysł, żeby ruszyć z kursami komputerowymi. A zaraz potem pojawił się pomysł lekcji języków obcych dla czytelników biblioteki. Zainteresowanie przeszło nasze oczekiwania.

Pamiętam tłum w bibliotecznym holu podczas zapisów.
— Dlatego nie było innego wyjścia, jak zalegalizować ten związek (śmiech). I tak to trwa do tej pory, a siedziba firmy jest nadal w budynku biblioteki. Chociaż zajęcia prowadzimy też poza biblioteką. Na pewno musimy już szukać kolejnych punktów ze względu na obecną sytuację. Przede wszystkim z tego powodu, że nie możemy już prowadzić zajęć stacjonarnych ze względu na twardy reżim sanitarny. Dlatego musieliśmy przejść na zajęcia zdalne.

Bardziej się opłacało zawiesić całkowicie zajęcia stacjonarne?
— Ideą szkół językowych są zajęcia grupowe. Jeżeli mamy limit liczby osób w jednym pomieszczeniu, może się okazać, że koszt prowadzenia takich zajęć będzie zbyt duży, dlatego wystąpiliśmy z propozycją przejścia na zajęcia online. Część kursantów się na to zdecydowała.

W marcu? Od razu po ogłoszeniu pandemii?
— Marzec był miesiącem przejściowym. Musieliśmy bardzo szybko podjąć decyzję, co z tym fantem zrobić. Jako szkoła wystosowaliśmy list do kursantów z propozycją, w jaki sposób można kontynuować naukę. Mieliśmy trzy opcje: nauka zdalna, zawieszenie kursu do momentu zakończenia pandemii lub rezygnacja. Połowa z kursantów zdecydowała się na zajęcia zdalne.
Trudno stwierdzić, czy to dużo, czy mało, bo taką przymusową sytuację mamy pierwszy raz. Myślę, że wiele osób, które się nie zdecydowały wtedy, mogą teraz troszeczkę żałować.
Wszyscy myśleliśmy — włącznie ze mną — że to potrwa nie dłużej niż miesiąc. A po miesiącu wrócimy, a... wyszło inaczej. Ku mojemu zdziwieniu zostało z nami dużo grup dziecięcych.
Zanim wysłaliśmy list do kursantów, pytałem swoich pracowników, czy w to wejdą. Czy będą chcieli pracować online. Myśmy mieli w ofercie takie kursy, ale nie cieszyły się one popularnością. Większość ludzi chce się jednak spotykać na żywo. Gdybym miał teraz podsumować to wszystko, to widzę i po kursantach, i po sobie, prowadząc takie zajęcia, że ludzie już mają dość takiego sposobu kontaktowania się. Chcieliby się spotkać.
Ale też wielu klientom to się spodobało. Mówią, że nawet w wakacje chcą mieć takie zajęcia. Może nawet w przyszłym roku. Najbardziej szkoda tych osób, które zawiesiły sobie kursy. Mogę jedynie zaproponować im powrót na kurs we wrześniu. Jeśli się uda. Pracować będziemy, nawet gdyby się to miało nie udać, czyli w takiej lub innej formie. Mamy nadzieję, że będziemy mieli tylu klientów, tyle grup, które pozwolą na zastosowanie reżimu sanitarnego i spotykania się na żywo. To najlepszy sposób uczenia się języków obcych.


Ilu języków uczycie w tej chwili?
— Trzech: angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego.

Nie było obaw, że trzeba będzie uszczuplić liczbę pracowników?
— Było tak, że od niektórych lektorów na lekcje zdalne nie zdecydował się nikt. Część kursantów przeszła do innych, żeby grupy się utrzymały. To był sprawdzian dla nas wszystkich.
Na początku, przyznaję, nie było łatwo. Samo zorganizowanie takich zajęć było wyzwaniem. Od tego roku mamy w szkole specjalistę do spraw administracji. Trudnością było wybranie i zorganizowanie platformy, na której takie zajęcia mogłyby być przeprowadzane. Przeszkolenie lektorów, instrukcja dla kursantów, jak mają się logować. Potrzebowaliśmy aplikacji, która pozwoli na puszczenie nagrania uczestnikom, udostępnić ekran. Znaleźliśmy taką, że nie trzeba mieć komputera, a wystarczy smartfon.
Na początku — mówiąc kolokwialnie — ogarnięcie tego było trudne, ale teraz, po kilku miesiącach, mamy już wypracowaną regularność. Niektórzy mówią, że będą chcieli tak się uczyć nadal, bo można być w pidżamie i bez makijażu. Sporo osób do nas przyjeżdża z Nowego Miasta, Lubawy, Ostródy, Zalewa... W tej chwili oszczędzają czas na dojazd. I pieniądze.

Włączona kamera nie jest wymagana?
— I z jednej, i z drugiej strony (śmiech). Chociaż niektórzy z nas chcą się nawzajem widzieć.
Platforma, z której finalnie korzystamy, to ClickMeeeting. Pozwala nam też nagrywać prezentacje, które potem możemy udostępnić nieobecnym. Sytuacja zmusiła nas do wejścia w nowy obszar, nowy styl nauczania. Jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałbym sobie, że zajęcia można tak prowadzić. Również z powodu technologii. Te kilka lat temu bez narzędzi przez dwa miesiące wszystko by zamarło. A dziś... zostaliśmy postawieni przed tzw. faktem dokonanym i mieliśmy dwa tygodnie, żeby wprowadzić nauczanie na odległość.
Myślałem, że nie poradzimy sobie na kursach z dziećmi, bo nauka języka to powinna być zabawa, elementy rywalizacji.. Jednak lektorzy sobie tak poradzili, że dzieci są bardzo zadowolone. Do kamery pokazują, co zrobiły, śpiewają, tańczą.
Współpracuję też z iławską filią Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica. Frekwencja podczas zajęć zdalnych — fantastyczna! Taka, której stacjonarnie nie było.

Jak wygląda pana dzień?
— Mogę dłużej pospać, bo nie muszę dojechać do pracy, firmy czy do szkoły w Jamielniku, gdzie uczę. Wielkim minusem było spędzanie całego dnia przed monitorem komputera. Jak nie prowadzenie zajęć, to przygotowywanie tych zajęć. Nawet jeśli jako lektorzy byliśmy przygotowani, to teraz wszystko trzeba było przystosować. Zmiana totalna. Kursanci muszą widzieć materiał, uzupełnić, odesłać... Było to czasem przerabianie podręcznika.

Nie da się korzystać z tych samych fiszek od 30 lat.
— Nawet jeśli ktoś korzysta ze sprawdzonych metod przez 5 lat, to musiał je dostosowywać do nauki na odległość. W języku obcym wykład się nie sprawdza. Wiele godzin przed komputerem, więc wieczorem wygląda się już jak wampir. Na bieżąco badamy przyrost wiedzy, przygotowując do egzaminów, również maturalnych, więc ostatnio stres wiązał się także z trzymaniem kciuków za „naszych” maturzystów. A że matury się odbędą, byłem pewien od pierwszych dni pandemii. Gdyby było inaczej, cały system edukacji by się posypał. Te osoby, które mi uwierzyły, zostały na kursie i były dobrze przygotowane.
Nie wyobrażam sobie maturzystów lub ósmoklasistów, którzy przez dwa miesiące nie mieli dostępu do źródełka wiedzy. Systematyczność w nauce języków obcych jest szalenie ważna. A zwłaszcza ćwiczenie tego, co jest standardem egzaminu, czyli rozprawki.

Zakładając firmę, myślał pan, że się tak rozrośnie?
— Przez skromność nie zaprzeczę (śmiech). Nikt się tego nie spodziewał. Z roku na rok mamy coraz więcej kursantów. Są zadowoleni. Dobrze się u nas czują. Muszę zaznaczyć, że jako osoba zatrudniająca lektorów jestem wymagający. Cały czas się dokształcamy. Jesteśmy w kontakcie, szukamy metod, bo przecież do każdej osoby trafia się w inny sposób. Nie mamy jednej metody, bazujemy na indywidualizacji pracy. Zatem celem lektorów jest poznanie kursantów.
Żałuję, że nie mogę w tym roku zorganizować zakończenia roku szkolnego, jak to zwykle robimy, we współpracy z „Gazetą Iławską”. W tym roku żegnamy się zdalnie. Mam nadzieję, że świętowanie nam nie ucieknie, bo w przyszłym sezonie wchodzimy w 10-lecie szkoły. Ten wiosenny sezon był wyjątkowy. Już teraz wiem, że pandemia pozwoliła nam wejść w inny obszar. Nieustannie szukamy metod, nie zamykamy się, chcemy się rozwijać i rzeczywiście, w ciągu tego semestru rozwinęliśmy się momentalnie. Liczę na to, że forma zdalna z nami częściowo zostanie. Nauczanie na odległość nie zastąpi kontaktu na żywo. Dlatego mam plan — połączyć jedno z drugim.
Edyta Kocyła-Pawłowska
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl



GREGOR Nauka Języków
tel. 695 708 620


www.gregor.edu.pl
www.facebook.com/gregornauka
www.instagram.com/gregornaukajezykow/
kontakt@gregor.edu.pl

Siedziba:
Miejska Biblioteka Publiczna w Iławie
ul. Jagiellończyka 3
14-200 Iława








2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5