TRIATHLON|| Mistrz Polski juniorów jest z Susza! Poznajcie bliżej Dawida Goryńskiego

2019-09-10 19:32:27(ost. akt: 2019-09-10 15:33:23)
Dawid Goryński (UKS TRS Susz) na trasie mistrzostw Polski juniorów, na których zdobył złoty medal na dystansie sprint

Dawid Goryński (UKS TRS Susz) na trasie mistrzostw Polski juniorów, na których zdobył złoty medal na dystansie sprint

Autor zdjęcia: Ola Szymankiewicz

- Po powrocie z mistrzostw Polski naprawdę poczułem się jak mistrz, a zadbali o to dwaj bracia mojej dziewczyny Zuzy. Włączyli mi głośno znaną wszystkim piosenkę „We are the champions” i oblali mnie szampanem – wspomina Dawid Goryński. Zawodnik UKS TRS Susz nie tylko znakomitym startem na mistrzostwach Polski juniorów (sprint) zasłużył na taki szacunek u „szwagrów”.
W momencie, gdy czytacie ten artykuł, to Dawid przygotowuje się właśnie do wyjazdu na zawody Pucharu Europy na Bałkany; do Chorwacji (triathlonowe zmagania odbędą się w stolicy, Zagrzebiu) oraz do Serbii, gdzie zawody będą miały miejsce w stołecznym Belgradzie.
Goryński wystartuje na swoim koronnym dystansie sprinterskim, na który w triathlonie składa się 750 metrów pływania, 20 kilometrów jazdy na rowerze oraz 5 km biegu. To właśnie w sprincie zdobył niedawno mistrzostwo Polski juniorów, a dzięki temu – przypomniał o sobie trenerom reprezentacji Polski.

Złote dla suszanina mistrzostwa kraju odbyły się w Sławie (woj. lubuskie), rodzinnym mieście nestora polskiego triathlonu Jerzego Górskiego, na podstawie historii którego powstał film „Najlepszy”. Jak sam zawodnik UKS TRS Susz mówi, od początku startu czuł, że jest mocny.
- Z wody wyszedłem bardzo szybko, szczerze mówiąc, nie spodziewałem się takiego dobrego pływania – wspomina reprezentant Uczniowskiego Klubu Sportowego „Towarzystwo Rozwoju Sportu”, który z wody wyszedł siódmy w kolejności z czasem 00:09:38.

- Do czołowych zawodników trochę mi jednak brakowało, więc musiałem to nadrabiać na rowerze. A tak się składa, że akurat tę część triathlonu lubię najbardziej, na trasie rowerowej czuję się bardzo pewnie. Szybko dojechałem do czołówki wyścigu, nie przeszkodziła mi w tym nawet drobna awaria: na trasie spadł mi łańcuch – relacjonuje Dawid, który najszybciej pokonał trasę kolarską (czas 00:30:52). Podobnie jak trasę biegową, na której także był najlepszy (00:18:41).

- Wiedziałem, że Mateusz Głuszkowski, mój główny rywal w walce o złoto, nie biega tak szybko jak ja, więc miałem duży komfort i wyrobiłem sobie sporą przewagę. Na metę wbiegłem minutę i siedem sekund przed drugim w wyścigu Dorianem Horstenem z Gdańska. Trzeci był Mateusz Głuszkowski z Sierosława, ex aequo z reprezentantem iławskiej Orki, Mateuszem Wamką – wymienia Goryński, który tuż po zdobyciu mistrzostwa Polski w sprincie otrzymał powołanie na zawody Pucharu Europy w Zagrzebiu i Belgradzie. W środę wyjeżdża na Bałkany, a kciuki za niego będą trzymali najbliżsi, rodzina i kibice z Susza, Iławy (Goryński sporo trenuje z Orką) i nie tylko.

>>> Być z Susza i nie trenować triathlonu? To trochę tak, jak być Brazylijczykiem i nie próbować swych sił w piłce nożnej... Oczywiście, trochę przesadzamy na potrzeby tego tekstu, jednak prawdą jest to, że ciężko w tej miejscowości z powiatu iławskiego znaleźć rodzinę, w której nie byłoby byłego lub aktywnego triathlonisty. Hasło: Stolica Polskiego Triathlonu nie wzięło się znikąd. To tu, już od 28 lat, odbywają się jedne z najstarszych, ale też największych i posiadających najwyższą rangę zawody. Od kilku lat w Suszu rozdawane są m.in. medale mistrzostw Polski w kobiecym sprincie.

- Uwielbiam startować w moim rodzinnym mieście, opinie o znakomitej atmosferze i klimacie Susz Triathlon nie są przesadzone – przyznaje Goryński, który przygodę ze sportem rozpoczął jak ten statystyczny Brazylijczyk – od piłki nożnej, a trenował w Unii Susz. Chodził też na treningi kick boxingu do Jarosława Piechotki, ale od 14. roku życia na poważnie zajął się triathlonem. I jak to przeważnie bywa, do treningów nakłonili go koledzy, którzy też szkolili się w tej multidyscyplinie sportowej.

- Początkowo miałem problemy ze sportowym pływaniem, jednak jakoś to opanowałem. Moim pierwszym trenerem był zasłużony nie tylko dla suskiego, ale dla całego polskiego triathlonu Mariusz Biskupski, który rozpisał mi roczny plan przygotowań. Następnie trafiłem pod trenerskie skrzydła kwidzynianina Michała Siejakowskiego, wielokrotnego reprezentanta Polski i medalisty mistrzostw naszego kraju – mówi Goryński.


Okazało się, że suszanin, zwany też z racji nazwiska „Goryniakiem”, ma znakomite warunki i predyspozycje do uprawiania triathlonu. Zdobyte w Rumi złote medale mistrzostw Polski juniorów młodszych i juniorów w duathlonie (połączenie biegu i jazdy rowerowej), udany start w węgierskim Tiszaújváros w zawodach Pucharu Europy juniorów, gdzie był jedynym Polakiem w finale - to tylko część z listy dobrych startów Dawida. Szybko okazało się, że z tej mąki będzie bardzo udany chleb. Ale przyszedł też czas trudny: czy zdajecie sobie sprawę, że kość może ulec złamaniu w wyniku przemęczenia, a nie nagłego zdarzenia? Właśnie takiej kontuzji, złamania kości piszczelowej wynikającej z ciągłych treningów, nabawił się triathlonista w poprzednim roku.

- Przerwa w treningach trwała osiem miesięcy. Ciężko po tak długim okresie wrócić do pracy i formy, jednak udało się. A dużą pomocą służył mi w tym czasie Błażej Matysiak. Nie chciałem marnować czasu, a akurat pływać mogłem, więc trener pływania w Orce Iława mocno mnie w tej materii podszkolił w czasie mojej rekonwalescencji. Pod jego okiem znacznie poprawiłem pływanie. Z resztą, podstaw sportowego pływania uczył mnie kilka lat temu inny szkoleniowiec z Iławy, doświadczony triathlonista Radosław Burza – wspomina Dawid, który uczy się jeszcze w technikum budowlanym w Zespole Szkół im. Bohaterów Września 1939 roku w Iławie.

Niedługo na naszym portalu poinformujemy, jak Goryński spisał się na zawodach PE. Jeśli zdobędzie medal, to bracia jego dziewczyny Zuzanny będą musieli pomyśleć o kolejnej celebracji sukcesu swojego (być może w przyszłości) szwagra.

ZDANIEM TRENERA
Mówi Michał Siejakowski.
- Dawid to bardzo pracowity, kulturalny, spokojny i godny zaufania młody człowiek. To zaufanie jest tym ważniejsze, że część treningów planuję mu zdalnie, nie ma możliwości żebym był z nim podczas każdej jednostki treningowej. Widzę jednak, że z realizacji zadań wywiązuje się bardzo dobrze, więc też nasza współpraca na linii zawodnik – trener układa się wzorowo. W ostatnim czasie Dawid bardzo poprawił pływanie, bo wcześniej sporo tracił do rywali w wodzie. Teraz już wygląda to dużo lepiej i trzymam kciuki za jego starty w Pucharze Europy.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kat #2789190 | 83.9.*.* 10 wrz 2019 19:58

    Zdrowia życzę, resztę sobie wypracujesz sam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5