Trener Wojciech Janusz: "Agata Barwińska wypełnia nową taktykę i bardzo dobrze na tym wychodzi"

Czwarty już tegoroczny start Agaty Barwińskiej w międzynarodowym towarzystwie przyniósł jej najlepszy w tym sezonie wynik. Pierwsze regaty żeglarskiego Pucharu Świata rozegrano u wybrzeży Florydy, gdzie zawodniczka MOS-u została sklasyfikowana na 22. miejscu. Do kolejnych zawodów, nie wliczanych jednak do PŚ, doszło na wodach Hiszpanii — w Kadyksie (siódma pozycja) oraz na Majorce, gdzie w walce o Trofeum Księżnej Zofii iławianka zajęła dopiero 30. miejsce.

— W pierwszym wyścigu Agata nawet wygrała i od razu przypomniały nam się zeszłoroczne regaty na Majorce, w których miała walczyć o eliminację na igrzyska olimpijskie — mówi trener Wojciech Janusz. Podobnie jednak jak zmagania z 2016 roku, także i te nie zakończyły się po myśli żeglarki z Iławy. A zdaniem trenera Janusza, możliwości zawodniczki są duże większe, niż ta 30. pozycja.

— Podczas treningów pływa znakomicie: Agaty nie może pokonać m.in. trenujący z nami często Marcin Rudawski, czyli wielokrotny mistrz świata. Problem polegał jednak na tym, że tego dobrego pływania nie udawało się później przenieść do rywalizacji w dużych regatach — dodaje Wojciech Janusz, który podkreśla, że u Barwińskiej cały czas trwa proces wprowadzania w życie nowej taktyki. Polega ona na minimalizowaniu ryzyka i maksymalnym wykorzystaniu największej broni Agaty, czyli jej szybkości na wodzie.

— Już w trakcie pierwszego wyścigu ostatnich zawodów Pucharu Świata, w którym zajęła dopiero 39. miejsce, Agata przekonała się, że nie ma sensu wracać do starej strategii. To ją utrwaliło w przekonaniu, że warto spróbować czegoś nowego podczas regat — informuje szkoleniowiec.

Tym razem regaty PŚ przeprowadzono u południowych wybrzeży Francji: w Hyeres nieopodal Marsylii. Ze świetnym skutkiem dla żeglarki z Iławy, bo Agata Barwińska czuła się na wodach Morza Śródziemnego bardzo dobrze. W trakcie rozłożonej na pięć dni rywalizacji potrafiła na przykład dwukrotnie wpłynąć na metę jako druga. W pewnym momencie iławianka była nawet trzecia w klasyfikacji generalnej, ale ostatecznie zajęła w regatach piąte miejsce (zwyciężyła Belgijka Evi van Acker). Fakt jest faktem, że to właśnie w Hyeres Barwińska po raz pierwszy w karierze uczestniczyła w wyścigu medalowym zawodów PŚ.

— Akurat podczas tego biegu Agata popłynęła zupełnie inaczej, bardzo ryzykownie. Bo też nie mieliśmy nic do stracenia, a sporo do zyskania. No i udało się wyprzedzić w klasyfikacji jedną rywalkę, więc zamiast na szóstym, Agata zakończyła zawody na piątym miejscu. A przypomnijmy, że w zeszłorocznych regatach na południu Francji reprezentantka Polski była bardzo daleko w „generalce”... – podsumowuje Wojciech Janusz, który z Hyeres udał się wraz z całym sprzętem do holenderskiego Medemblik. To tam odbędą się najpierw mistrzostwa Europy, a następnie (w sierpniu) mistrzostwa świata — najważniejsza impreza w tegorocznym kalendarzu Barwińskiej, pod kątem której rozpisano cały cykl jej startów i treningów 2017.

— Nasza zawodniczka dobrze się czuje, pływając w tej holenderskiej zatoce. Start w mistrzostwach Europy traktujemy jednak bardziej jako przetarcie przed mistrzostwami świata, a nie jako imprezę docelową — tłumaczy trener żeglarstwa z Iławy.

Puchar Świata w Hyeres, klasa Laser Radial:
1. Evi Van Acker (Belgia) 67 pkt,
2. Tuula Tenkanen (Finlandia) 87,
3. Mathilde de Kerangat (Francja) 93,
4. Alison Young (W. Brytania) 101,
5. Agata Barwińska 102,
6. Silvia Zennaro (Włochy) 102.

W klasyfikacji generalnej Agata Barwińska zajmuje 14. miejsce