Twardziele z Iławy pokonali Trójmiejski Ultra Track. Na 65 km trasy nie brakowało adrenaliny
2017-02-21 11:26:19(ost. akt: 2017-02-21 12:24:36)
Tylko kilometr po twardej nawierzchni. Reszta trasy to ścieżki leśne, a na nich lód, śnieg, błoto, a do tego — żeby nie było za nudno — przejście pod wiaduktami drogowymi z asekuracyjną liną wspinaczkową. Radosław Etmański i Maciej Kapuściński bardzo ciekawie rozpoczęli nowy sezon startów w ogólnopolskich imprezach biegowych.
O grupie biegaczy z iławskiej Budowlanki pisaliśmy już niejednokrotnie. Nauczyciel przedmiotów zawodowych, Radosław Etmański, stworzył w szkole grupę lekkoatletów, w której — oprócz niego — byli uczniowie.
Na przestrzeni lat relacjonowaliśmy starty biegaczy. W sezonie 2017 także będą aktywni. Początek był bardzo obiecujący, ale też przede wszystkim wymagający. Etmański oraz Maciej Kapuściński (już absolwent ZS im. Bohaterów Września 1939r) zgłosili się do udziału w Trójmiejskim Ultra Tracku. Do zawodów doszło w ostatnią sobotę (18. lutego) na ścieżkach trójmiejskich lasów.
To bardzo wymagająca impreza: sam dystans (65 kilometrów) już robi wrażenie. A gdy dodamy do tego warunki, w których walczą (przede wszystkim z samym sobą, a w dalszej kolejności z rywalami) biegacze, czyli zimno, bardzo trudną trasę oraz znajdujące się na niej "atrakcje", to słowo 'twardziele' w tytule już jest wytłumaczone. Tym bardziej, że obaj nasi reprezentanci bieg ukończyli, co nie jest wcale tak oczywistą sprawą.
— To już druga edycja tego biegu na dystansie 65km po trójmiejskich lasach. W tegorocznej wzięło udział aż 306 śmiałków, my byliśmy prawdopodobnie jedynymi reprezentantami naszego powiatu — mówi Radosław Etmański, który relacjonuje start.
— Zwycięzca, Tomasz Baranow z Platerowa, uzyskał czas 5;23;42. Ja zająłem 100. miejsce z wynikiem 7;48, a Maciek TUT zakończył na 170. pozycji z czasem 8;33. Muszę przyznać, że trasa była wymagająca. Na 65 kilometrów tylko kilometrowy odcinek prowadził po asfalcie lub kostce brukowej. Reszta trasy to dukty leśne pokryte lodem, śniegiem, błotem. Nie brakowało też biegu po tłuczniu kolejowym wzdłuż torów, a podbiegi były tak strome, że pokonywaliśmy je na czworaka lub z odpoczynkiem w połowie. Ciekawostką były przejścia pod wiaduktami drogowymi z asekuracyjną liną wspinaczkową. Należy również podkreślić, że trasa obfitowała w ciekawe tereny i zbiegi jakie w naszym krajobrazie okolicznym nie występują — Etmański jak zwykle woli widzieć pozytywne strony wymagającego biegu.
— Nigdy nie biegałem w tak trudnych warunkach i na tak trudnej trasie, że wspomnę tylko o przewyższeniach wynoszących 1800 metrów — to z kolei wypowiedź Maćka Kapuścińskiego.
— Spełniłem swoje marzenie i to najbardziej cieszy. Chciałbym podziękować Radkowi Etmańskiemu za wspólne treningi i start w tych zawodach. Radek pokazał klasę i przybiegł dużo szybciej. W życiu chyba właśnie o to chodzi, żeby dokonywać rzeczy teoretycznie niemożliwych. Również chciałbym podziękować panom z Orka Masters Iława za "delikatne" treningi — dodaje z żartem Kapuściński.
— Spełniłem swoje marzenie i to najbardziej cieszy. Chciałbym podziękować Radkowi Etmańskiemu za wspólne treningi i start w tych zawodach. Radek pokazał klasę i przybiegł dużo szybciej. W życiu chyba właśnie o to chodzi, żeby dokonywać rzeczy teoretycznie niemożliwych. Również chciałbym podziękować panom z Orka Masters Iława za "delikatne" treningi — dodaje z żartem Kapuściński.
W tym roku zapewne będziemy nie raz pisać o startach naszych biegaczy, nie tylko tych z Budowlanki.
zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez