Przewodnik po bieganiu według Pawła Hofmana. Kolka
2016-11-27 10:00:00(ost. akt: 2016-11-25 14:37:24)
Czy kolka to dobry czy zły towarzysz wysiłku fizycznego? Pojawia się zawsze w momencie, który to ona, a nie my wybieramy. Dlaczego? Bardzo trudna do zdiagnozowania jest szczególnie przyczyna jej występowania po prawej i środkowej stronie pod przeponą.
Podejrzewamy, że coś tam z nami się dzieje, snując najgorsze scenariusze. A tak naprawdę przyczyny mogą być najczęściej prozaiczne. Za szybko rozpoczęliśmy trening, za wcześnie po posiłku, stres. Przede wszystkim powodem mogą być bardzo słabe mięśnie powięzi brzusznej, które nie dają rady utrzymać narządów wewnętrznych na swoim miejscu i zaczynają się tam harce i swawole. Tę regułę potwierdzają zawodnicy z większym stażem, u których dolegliwości występują sporadycznie. Po prostu swoje trzeba wybiegać. Po lewej stronie - to prosta diagnoza - kolka śledzionowa. Rozpoczynając bieg zbyt intensywnie, krew zaczyna gwałtownie odpływać do śledziony i to jest powód dyskomfortu. Podobnie wraz ze stażem treningowym łagodnie przechodzi i pojawia się sporadycznie. Oczywiście odnosimy się do odczuć związanych z wysiłkiem fizycznym.
Zatem zasada nr 1 to zawsze bardzo spokojne rozpoczęcie treningu, nawet od spokojnego marszu (szczególnie osoby początkujące oraz z nadwagą). Zasada nr 2 - stabilizacja, o której wcześniej rozmawialiśmy. Musimy być świadomi, że bieg, nawet bardzo spokojny, całkowicie zmienia zapotrzebowanie na tlen w różnych częściach organizmu. Niepracujący biegacz to wcale nie znaczy, że leniwy. Zapotrzebowanie na tlen (ukrwienie) zależy od sytuacji, w której się znajdujemy. Jak nie trenujemy, spada bardzo w mięśniach odpowiedzialnych za ruch. Wzrasta w narządach wewnętrznych, które wykonują wszystkie funkcje poza naszą kontrolą, aby nasza maszyna lepiej lub gorzej się kręciła. Wychodząc pobiegać, odwracamy sytuację i stąd bardzo często sytuacje opisywane wcześniej. Pełną automatyczną kontrolę, która daje nam poczucie panowania nad ciałem osiągamy przy systematycznej pracy po 2-3 latach. W ciągu roku wymieniamy ponad 90 % komórek ciała i aby wszystkie pracowały tak jak marzymy, dajmy im czas na nawiązanie znajomości nie tylko między sobą, ale również między dużymi układami, które one tworzą. To tak jak w życiu, bez zgrzytu ani rusz. Zatem kolka to chyba dobry towarzysz. Informuje nas bezwzględnie o niedociągnięciach wewnętrznych co powoduje, że często unosimy się honorem, obrażamy się na organizm i nie biegamy. A może lepiej z nią się zaprzyjaźnić wg zasady: z przyjaciółmi zawsze raźniej, nawet w bólu. A jak już Cię dopadnie, to zwolnij, oddychaj głęboko, uciśnij miejsce bólu, szukaj pozycji neutralnych, przejdź do marszu i przede wszystkim nie kucaj, ponieważ ta pozycja nie rozluźnia i przedłuża dojście do równowagi. Lepiej stracić kilka minut niż nie ukończyć biegu.
Zatem zasada nr 1 to zawsze bardzo spokojne rozpoczęcie treningu, nawet od spokojnego marszu (szczególnie osoby początkujące oraz z nadwagą). Zasada nr 2 - stabilizacja, o której wcześniej rozmawialiśmy. Musimy być świadomi, że bieg, nawet bardzo spokojny, całkowicie zmienia zapotrzebowanie na tlen w różnych częściach organizmu. Niepracujący biegacz to wcale nie znaczy, że leniwy. Zapotrzebowanie na tlen (ukrwienie) zależy od sytuacji, w której się znajdujemy. Jak nie trenujemy, spada bardzo w mięśniach odpowiedzialnych za ruch. Wzrasta w narządach wewnętrznych, które wykonują wszystkie funkcje poza naszą kontrolą, aby nasza maszyna lepiej lub gorzej się kręciła. Wychodząc pobiegać, odwracamy sytuację i stąd bardzo często sytuacje opisywane wcześniej. Pełną automatyczną kontrolę, która daje nam poczucie panowania nad ciałem osiągamy przy systematycznej pracy po 2-3 latach. W ciągu roku wymieniamy ponad 90 % komórek ciała i aby wszystkie pracowały tak jak marzymy, dajmy im czas na nawiązanie znajomości nie tylko między sobą, ale również między dużymi układami, które one tworzą. To tak jak w życiu, bez zgrzytu ani rusz. Zatem kolka to chyba dobry towarzysz. Informuje nas bezwzględnie o niedociągnięciach wewnętrznych co powoduje, że często unosimy się honorem, obrażamy się na organizm i nie biegamy. A może lepiej z nią się zaprzyjaźnić wg zasady: z przyjaciółmi zawsze raźniej, nawet w bólu. A jak już Cię dopadnie, to zwolnij, oddychaj głęboko, uciśnij miejsce bólu, szukaj pozycji neutralnych, przejdź do marszu i przede wszystkim nie kucaj, ponieważ ta pozycja nie rozluźnia i przedłuża dojście do równowagi. Lepiej stracić kilka minut niż nie ukończyć biegu.
Trening: 28 listopada - 4 grudnia.
Okres przygotowawczy, tydzień rozpoczynający nowy mezocykl (cykl miesięczny).
Treningu nie odrabiamy, przechodzimy dalej wg planu. A na twarz krem dla narciarzy – rewelacja na mróz.
• Pn. Wolne. Ewentualnie rozbieganie do 12 km w tempie 5.30 – 6 min /km dla tych którzy myślą o maratonie.
• Wt. SPR (sprawność ogólna, skipy, podbiegi, siodełka itp.)
Rozbieganie 20-25 min. + 5 x 40 m skip A na zmianę z podbiegiem 100m (łagodny, biegany wydłużonym swobodnym krokiem na 80%)) p. 1 min po skipie, p.2 min. po podbiegu, na koniec 3x 20 sek. przebieżki i do domu truchtem 20 min.
• Śr. Wolne
• Czw. OWB 1- 8-12 km. + 6 x 100m
•Pt. Wolne
• Sb. Wolne
• Nd. Półmaraton Św. Mikołajów lub OWB 1 + 6 x 1 min. (tętno skoczy do 180/min.) p. 3 min. w truchcie i marszu na 10-16 km
Na Mikołaja serce – cudowny narząd.
Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Paweł Hofman #2122552 28 lis 2016 15:01
Dokładnie. Panowie lub Panie macie rację kolka jak jesteśmy zdrowi to nic szczególnego, chociaż jest dyskomfortowa . Czy jest spowodowana zakwaszeniem ? Nie można tego stwierdzić jednoznacznie jeśli to dotyczy początkujących amatorów/ek, którzy zakwaszenie organizmu w zdecydowanej większości nie będą kojarzyli z zaburzeniem na poziomie stosunku kationów i anionów w krwi,który to odpowiada za homeostazę , poziom pH krwi i płynów ustrojowych. W większości nie odnoszą się do zmiany równowagi kwasowo-zasadowej spowodowanej nadmiarem kwasu mlekowego określając zakwaszenie jako bóle mięśniowe w czasie wysiłku a przede wszystkim występujące po nim. A to już nie dotyczy poziomu zakwaszenia, a mikrourazów ma poziomie powięziowym. Pamiętajmy, że zakwaszeniu podlega krew, a to co boli to mikrourazy. Całkowita równowagę pH krwi odzyskamy po około 4 godzinach, a likwidacja mikrourazów to kilkudniowy proces. A więc w podawaniu informacji dla początkujących muszę być bardzo precyzyjny, bo nam się zakręcą w dyskusji biomedycznej U biegaczy i biegaczek utylizacja powstających we krwi metabolitów jest możliwa poprzez ich buforowanie, ale po przekroczeniu bariery pracy tlenowej w II zakresie biegowym powyżej 4 ml/l może występować kolka , ale to jest inny rodzaj, wynikający z niedoborów tlenowych, może mieć charakter takich odczuć jak pisaliście np. w stawie obojczykowo – barkowym i oddychanie jest na pewno pomocne, a przede wszystkim rozluźnienie stawu, które znosi napięcie mięśniowe przywracające równowagę. A tak bardzo ogólnie to absolutnie się zgadzam, że za wszystko co jest związane z kolką odpowiada zakwaszenie, bo jakbyśmy nie biegali to byśmy jej nie mieli, a jak biegamy to zmieniamy poziom pH. A przyczyny jej jak w przewodniku. Pozdrawiam. Paweł Hofman
odpowiedz na ten komentarz
samiswoi #2122105 | 89.228.*.* 27 lis 2016 23:01
Tak, potwierdzam, przyczyną jest zakwaszenie organizmu. Bez względu na to, co kto wie o zakwaszeniu jedynym skutecznym sposobem na wyjście z kolki jest intensywne oddychanie. Najlepiej połączyć aktywny wdech ze swobodnym rozluźniającym wydechem. Sprawdzone niejednokrotnie, z pełnym brzuchem na długim dystansie. :) Krótko: masz kolkę podczas wysiłku fizycznego = kiepsko oddychasz.
odpowiedz na ten komentarz
Absolwent LO Iława #2121971 | 46.186.*.* 27 lis 2016 19:59
Bolesna kolka to nic szczególnego, jest zawsze objawem zakwaszenia organizmu, po reakcji chemoreceptorów ulokowanych w stawie barkowym.
odpowiedz na ten komentarz