W Ośrodku Jeździeckim „Anula” świętowano Dzień św. Huberta. Jest to święto myśliwych, leśników i jeźdźców. Obchody Hubertusa sięgają XVII wieku. W tamtym okresie wiązały się one z zabijaniem zwierząt, obecnie to święto koniarzy, którzy oddają hołd zwierzętom dla nich najcenniejszym – koniom.
W tym roku pogoda nie sprzyjała świętowaniu, a mimo to do Gospodarstwa Agroturystycznego „Melnik” zjechało ok. 50 osób z Giżycka, Wilkas, Poznania, Wrocławia, Białegostoku, Węgorzewa.
Świętowanie rozpoczęto ułańskim pokazem, który zaprezentował Wojciech Kalinowski. Pokazał on nie tylko swoje umiejętności jeździeckie, ale także elementy szarży ułańskiej. To była żywa lekcja historii. Ułan opowiedział o swoim ekwipunku i uzbrojeniu.
Deszcz i niska temperatura nie przeszkodziły dzieciom wziąć udział w „pony games” – zabawach przeznaczonych dla najmłodszych jeźdźców. Ulewa towarzyszyła również tym z grupy średniozaawansowanej. Jeźdźcy udali się na przejażdżkę do lasu, gdzie poszukiwali ukrytego w gąszczu drzew i krzewów lisa. „Drapieżnika” wypatrzyła Pani Anna Górska, natomiast schwytała Marysia Gajdowska.
Na gonitwę główną - pogoń za lisem – wszyscy udali się na pobliską plażę, gdzie teren był bardziej wyrównany i bezpieczniejszy zarówno dla ludzi jak i koni. Jeźdźcy pojechali na swych wierzchowcach, a widzowie udali się samochodami lub wynalazkiem Pana Piotra Melnika – „pozitiwoaurotransporterem”.
Uciekającą lisicą była ubiegłoroczna zwyciężczyni – Nicole Jendryk z Wrocławia. Po chwilowych zmaganiach jeźdźców lisica została schwytana przez Zuzannę Juchniewicz jadącą na Genezie. To ona w przyszłym roku będzie umykała przed hordą żądnych wrażeń łowców.
Po zmaganiach konnych przyszedł czas na wręczenie dyplomów i flo wszystkim uczestnikom Hubertusa. Wszyscy bawili się do późnych godzin wieczornych. W stodole czekał na uczestników wyśmienity posiłek oraz zorganizowano zabawy dla każdego – bez względu na wiek i płeć. Nie mogło się obyć również bez tzw. otrzęsin czy, jak kto woli, chrzcin nowych jeźdźców. Każdy „świeżak” musiał zostać nakarmiony sianem, wyczyszczony i osiodłany. Wszystko w imię jedności i przyjęcia w grono jeździeckiej rodziny.
Organizatorzy: Anna Komoń (właścicielka Ośrodka Jeździeckiego „Anula”), Piotr Melnik, Ewa Klisz.
Autor zdjęć: Maja Żakiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez