Od Titanica do Gladiatora - Mazur zostaje w IV lidze!

2024-06-18 19:33:42(ost. akt: 2024-06-22 14:22:31)

Autor zdjęcia: Piotr Stankiewicz/mazurelk.pl

W sobotę 15 VI ełcki Mazur rozegrał swój ostatni ligowy mecz w tym sezonie forBET IV Ligi. Rywalem klubu ze stolicy Mazur był jego "odwieczny" ligowy antagonista Granica Kętrzyn. Dla ełczan - beniaminka IV Ligi – zdecydowanie był to mecz o pozostanie klubu w tej strefie rozgrywkowej. Spotkanie zapowiadało się na sportowo trudne, bo przed meczem z Mazurem Granica siedziała bezpiecznie na solidnym 7 miejscu, podczas gdy MKS zajmował 13. pozycję w ligowej tabeli.

Mecze z Kętrzynianami zawsze generowały mnóstwo emocji i konsolidowały ełckie środowisko kibicowskie, które stanowi znaczne wsparcie dla MKS-u. I tak też było i tym razem. Mało tego - do Ełku w sobotę przyjechała mocna ekipa kibicowska nowego Mistrza Polski z Jagielloni Białystok. Duzi przyjaciele mniejszych ełczan pojawili się w stolicy Mazur z mistrzowskim trofeum i solidnym dopingiem wsparli MKS w ostatnim ligowym boju. Ełczanie mogli też liczyć na doping fanów Warmii Grajewo. Co ważne, tego dnia kibice mieli okazję strzelić sobie pamiątkową fotkę z ekstraklasowym trofeum, jak i skorzystać z mnóstwa atrakcji, jakie przygotował Mazur dla całych rodzin.


Na atrakcje, ale zgoła innej natury, przygotowane były służby porządkowe z policją na czele. W sobotę przed ełckim stadionem pojawiły się zwarte policyjne szeregi. Mundurowi rozstawieni byli również w tych częściach miasta, przez które przemaszerowała pod stadion brać kibicowska. Czasowo z ruchu wyłączono fragmenty kilku ulic, w tym przystadionową ul. Piłsudskiego.

Kibice gromadzili się przed i na stadionie już kilka godzin przed meczem, a kolejki po bilety były naprawdę spore. Atmosfera były napięta, ale w zdrowym – sportowym – sensie. Fani ełckiej piłki oczekiwali wielkich emocji i wygranego meczu, a otrzymali piłkarski thriller, z dominującym odcieniem horroru, zakończony finiszem rodem z Gladiatora Ridleya Scotta.


To, że rozpoczęty o godz. 17:00 mecz chciały wygrać obie strony, widać było już od jego pierwszych minut. Ku zawodzie kibiców, rozpędzającego się Mazura skarciła bramka gości, zdobyta w 15’ przez Oracza. Prawdziwe chwile grozy fani ełckiej piłki przeżyli kilka minut później, gdy w 22’ do siatki strzeżonej przez Smolińskiego trafił Wójcik. Pomimo fatalnego wyniku, piłkarze Mazura mieli optyczną przewagę, czego jednak nie udawało się przekuć na wyczekiwane gole i wynik w pierwszej połowie nie uległ już zmianie – 2:0 dla Granicy.

Nie takie rzeczy działy się w piłce, wierzymy! — napisał w przerwie klub na własnym FB.

Jak pokazało następne 45 minut, żarliwa i szczera wiara potrafi przenosić przysłowiowe góry. W 54’ Mazur zdobył tak wyczekiwaną bramkę kontaktową – wielką odpowiedzialność udźwignął Hubert Molski, skutecznie egzekwując podyktowaną jedenastkę. To tchnęło dodatkowe siły w nogi ełczan i zaczęło kruszyć meczową strategię kętrzynian. Niespełna dwie minuty później stadion im. S. Marcinkiewicza eksplodował radością, gdy Roman trafił do siatki Granicy po dobrym obsłużeniu przez Potocznego. Ten sam egzekutor przeszedł do historii Mazura w 85’ zdobywając zwycięską bramkę dla MKS-u. Do kronik pomeczowych na pewno trafi również Maksymilian Smoliński, którego interwencje w tym meczu stały na najwyższym poziomie – dość wspomnieć, że w 90’ minucie wyratował drużynę dwukrotnie, gdy najpierw – w stylu Dudka w starciu z Szewczenką – wybronił pikę bitą z metra, a sekundę później pokazał nogi a la Manuel Neuer.

Chwilę później arbiter zakończył piłkarski thriller, co rozradowało trybuny stadionu przy Piłsudskiego. Zarówno kibice, jak i piłkarze Mazura szaleli z radości, na co w pełni zasłużyli. Zwycięstwo MKS-u wynikiem 3:2 dało mu 12. miejsce w tabeli i tym samym bezpieczne utrzymanie się w IV lidze.


Beniaminek walczący o utrzymanie do ostatniej kolejki? Mało. Strata dwóch goli do przerwy w meczu o wszystko? Podejmujemy rękawicę! To było prawdziwe święto piłki nożnej w Ełku. Nasi kibice wraz z przyjaciółmi z Grajewa i Białegostoku wprowadzili dzisiaj doping na jeszcze wyższy poziom. Serce się raduje widząc pełne trybuny przy Piłsudskiego — podsumował klub po meczu na swoich social mediach.

Maciej Chrościelewski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5