Przestańmy oceniać, zacznijmy doceniać

2020-03-05 19:13:00(ost. akt: 2020-03-05 19:31:49)

Autor zdjęcia: Pałac Bydgoszcz

Startujemy z nową akcją. Na łamach "Gazety Działdowskiej" chcemy pokazać ciekawych ludzi z powiatu działdowskiego. Znasz kogoś o kim warto napisać? Napisz do nas: dzialdowo@gazetaolsztynska.pl. Mile widziane uzasadnienie.
Śmiało można powiedzieć, że 2019 rok był rokiem wielkich osiągnięć dla chóru Our Voice. Bez prawidłowego poprowadzenia grupy i zaangażowania byłoby to niemożliwe. Danuta Czeczot – dyrygentka i „mama” chóru Our Voice opowiada nam m.in. o sobie, chórze i motywacji.

Od zawsze marzyła pani o prowadzeniu chóru?

— Długo nie wiedziałam czym się w życiu zajmować. Gdy opuszczałam liceum, to z przeświadczeniem, że moją pasją jest biologia i chemia. Muzyka i miłość do niej nie była w tym czasie na pierwszym planie. Byłam absolwentką szkoły muzycznej, ale nie wiązałam swojej przyszłości ze sztuką. Zupełnie przypadkowo zostałam nauczycielką muzyki- na rok. To był fantastyczny czas. Utwierdził mnie w przekonaniu, że zawód nauczyciela muzyki – to jest TO co chcę w życiu robić. Postanowiłam podążać w tym kierunku. Trafiłam do Studium Muzycznego w Gdyni, później skończyłam studia muzyczne. Równolegle prowadziłam scholę parafialną, która po roku działania stała się Młodzieżowym Chórem Contentus. Założyłam też Dziecięcy Chór Szkoły Muzycznej w Działdowie. W tym czasie nie był obowiązkowy i utrzymanie dużej grupy było nie lada sztuką. Chóry zakładałam też w szkole podstawowej i w gimnazjum. Praca z dziećmi, z młodzieżą zawsze dostarczała mi wiele satysfakcji. Dzieci są szczere, ujmujące, z ich reakcji wszystko można wyczytać. Potrafią szczerze się cieszyć i równie szczerze wyrazić niezadowolenie. Kolejnym etapem w moim życiu było założenie rodziny. Staś, mój mąż, od zawsze związany z muzyką- lepiej nie mogłam trafić. Tu nasuwa się refleksja- nic nie dzieje się bez przyczyny. Na świecie pojawiły się dzieci- Igor , Olek i Magda. Trzeba było zrezygnować z pasji- zrobiliśmy to razem. Nie było wyjścia. Potem znajomość z księdzem Sławkiem i zespół Nowa Sytuacja. Kolejne muzyczne wyzwania, kolejni ludzie na naszej życiowej drodze. Potem walka z chorobą , ale nie ukrywam, że ciągle coś się działo.
Chóralne śpiewanie, to było coś, co ciągle za mną chodziło. Potem w gimnazjum ja prowadziłam zespół wokalny, a równolegle ze mną Staś- zespół instrumentalny. U mnie przewaga dziewczyn, u Stasia – chłopców. W pewnym momencie za sprawą męża, chłopcy nabrali przekonania, że śpiewanie jest fajne- na początku pod lekkim przymusem, z czasem mniej grali. a więcej śpiewali. Powstała grupa pod nazwą: Zespół Wokalno-Instrumentalny z Gimnazjum nr 2 w Działdowie, później ten zespół stał się bardziej wokalny niż instrumentalny (śmiech). Ci co grali zaczęli śpiewać. No i pojawiły się pierwsze sukcesy. Te sukcesy bardzo nas nakręcały. Młodzież też była fantastyczna, bardzo muzykalna, chętna. Prowadząc chór dziecięcy w SP nr 3 miałam zapewnioną ciągłość. Wiadomo było, że kończąc podstawówkę zawsze przyjdzie kilka osób do chóru gimnazjalnego. Chór się rozrastał i przyjął nazwę Our Voice.

Skąd się wzięła nazwa chóru?
— Nazwa wymyślona została przeze mnie i Agnieszkę Kurowską- nauczycielkę języka angielskiego w „dwójce”. Młodzież oczywiście też miała swój udział w wybieraniu nazwy, padło od nich wiele propozycji, najpopularniejszą była „Nutki Danutki” (śmiech). Nazwa Our Voice spodobała się wszystkim. To był duży krok w przód. W pewnym momencie chór zaczął liczyć prawie 40 osób. Mało tego, ci którzy kończyli gimnazjum, nie kończyli śpiewać. Zaczęliśmy odnosić coraz większe sukcesy. Cały czas w chórze panowała pozytywna energia. Chórzystom nie przeszkadzało, że próby były dwa razy w tygodniu, czy nawet częściej, byli bardzo zaangażowani. Niektórzy z nich poszli na uczelnie muzyczne, co też jest bardzo pozytywne.

Czy z byłymi chórzystami utrzymuje pani kontakt?

—Tak! Utrzymujemy kontakt. Co roku organizujemy koncerty na Boże Narodzenie w drugi dzień świąt. Nie jestem w stanie wyjaśnić jakie emocje towarzyszą świątecznemu śpiewaniu razem z tymi, którzy przewinęli się przez Our Voice. Są z nami, mimo że los ich rzucił do wielkich ośrodków akademickich. Próba przed koncertem świątecznym jest niesamowita, wyczekiwana przez wszystkich. Jakiś czas temu postanowiłam aktywnie wrócić na studia muzyczne. Skończyłam dyrygenturę chóralną w ramach Podyplomowych Studiów Chórmistrzostwa i Emisji Głosu w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Obecnie mam za sobą trzeci semestr Emisji Głosu w tej samej uczelni. Chcąc pracować z młodzieżą, trzeba nieustannie rozwijać się. Studia to nie tylko ogromne umiejętności, to również kontakty, to wymiana doświadczeń, to uczenie się od siebie. Rozwijam się, nie zatrzymuję się i nie dam zatrzymać się chórzystom. Taka wzajemna mobilizacja.

Co jest największym osiągnięciem chóru?
— Największym osiągnięciem jest to, że to już siódmy rok naszej działalności i trwamy, jesteśmy. Cały czas mamy dużą motywację. Przychodzą nowi chórzyści i zarażają się motywacją od starszych. Nowe osoby otaczamy opieką, pytamy czy wszystko się im podoba, czy coś jest niejasne. Od dwóch lat jesteśmy stowarzyszeniem, mimo że jesteśmy chórem działającym przy Zespole Szkół nr 1, to nasza działalność ma szerszy zasięg. Każdy do nas może przyjść. Dyrektor szkoły Tomasz Nąć oraz starostwo powiatowe, które jest naszą jednostką nadrzędną są dla nas bardzo otwarci. Chór Our Voice to miejsce dla każdego. Tu można rozwinąć się nie tylko wokalnie. To grupa ludzi, o różnych zainteresowaniach i talentach. Są wśród nas przyszli menadżerowie, przedsiębiorcy, piosenkarze, aktorzy, tancerze, plastycy, architekci, graficy komputerowi, programiści, śpiewacy operowi, psycholodzy, lekarze, inżynierowie, filmowcy, farmaceuci i mam nadzieję dyrygenci chóralni.

Bardzo angażuje się pani we wszechstronny rozwój. Jak często chór ma próby?
— Mamy dwie próby w tygodniu. Teraz ze względu na dużą liczbę nowych chórzystów zaczynamy regularną emisję głosu. Czyli co jakiś czas trzeba zaliczyć półgodzinne spotkanie ze mną, na którym ćwiczymy głos indywidualnie. Organizujemy też warsztaty, na które zapraszamy doświadczonych, utalentowanych dyrygentów, śpiewaków, kompozytorów.

Jakie plany/projekty przewiduje pani w przyszłości?
— W poprzednim roku wymyśliłam Festiwal Chóralany „Młodzi Mają Głos”, to fantastyczne wydarzenie. Pierwsza edycja odbyła się pod koniec sierpnia, przed rozpoczęciem roku szkolnego w parku Honorowych Dawców Krwi. Impreza była na najwyższym poziomie i zebrała pozytywne recenzje. W tym roku będzie jej kolejna edycja, a za sprawą starostwa powiatowego, będzie imprezą cykliczną. Mam nadzieję, że festiwal stanie się wizytówką muzyczną naszego miasta, powiatu i województwa.
Na koniec słowami jednej z chórzystek chciałam zaprosić do nas każdego, kto czuje się młodo i kocha śpiewanie, zwłaszcza zespołowe: „Tak! To już jest ten moment, w którym właśnie Ty możesz zadecydować o tym, czy chcesz rozwijać swój talent, swoje pasje i muzyczne aspiracje, poprzez przyłączenie się do Młodzieżowego Chóru Our Voice! Wszystko kręci się u nas wokół śpiewu, dobrej zabawy, pracy nad sobą, swoim głosem, ale również nad tworzeniem zgranego zespołu. Efektami tych działań dzielimy się na przeróżnych konkursach, festiwalach i zagranicznych wyjazdach, organizujmy swoje własne pikniki, okazjonalne spotkania i można powiedzieć, że w pewnym sensie tworzymy jedną muzyczną rodzinkę. Jeśli to brzmi jak coś, co do Ciebie pasuje, to z całego serca Cię zapraszamy.

Katarzyna Wiśniewska

Obrazek w tresci

Festiwal Młodzi Mają Głos. fot. Maciej Nowicki

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dobrze, że coś dobrego tu się dzieje #2882064 | 5.173.*.* 8 mar 2020 11:58

    Dobrze, że coś dobrego tu się dzieje, coś co łączy ludzi z różnych środowisk, z różnych grup wiekowych a i dobra nazwa też jest bardzo ważna.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5