Egipskie ciemności na terenach SM Budowlani. Jest wyrok sądu w sprawie z powództwa gminy miejskiej Bartoszyce [GALERIA]
2022-12-14 13:46:55(ost. akt: 2022-12-27 10:10:34)
BARTOSZYCE /// W sierpniu 2021 roku na kilku ulicach w Bartoszycach wyłączono prąd. Gmina miejska złożyła pozew przeciwko SM Budowlani. W listopadzie Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego w Olsztynie oddalił pozew i nakazał zwrot kosztów sądowych.
W Bartoszycach na części ulic zarządzanych przez Spółdzielnię Mieszkaniową Budowlani w Bartoszycach gaśnie oświetlenie. 8 sierpnia, czyli jedenaście dni później na klatkach schodowych pojawia się ulotka wpółdzielni z jej oświadczeniem. Zdjęcie trafia na portal społecznościowych. Po około 2 godzinach Urząd Miasta w Bartoszycach publikuje swoje oświadczenie. Urzędnicy informują, że oświetlenie włączą po uregulowaniu przez SM Budowlani należności za zużycie energii elektrycznej.
Dotychczas istniała niepisana wieloletnia praktyka. Gmina miejska Bartoszyce uiszczała opłaty za energię elektryczną zużywane przez latarnie świecące na terenie spółdzielni. Teraz urząd jednostronnie zasady zmienia.
Sprawą zajmują się media oraz radni. 31 sierpnia informujemy, że oświetlenie zostanie ponownie włączone w związku z wdrożeniem procedury sądowej przeciwko SM „Budowlani” w Bartoszycach o zapłatę za zużytą energię elektryczną do oświetlenia terenów będących w jej władaniu. Chodzi o faktury za 2019 i 2020 rok na kwotę 31.808 złotych. Kończy się gehenna mieszkańców, a zaczyna batalia sądowa.
Sprawą zajmują się media oraz radni. 31 sierpnia informujemy, że oświetlenie zostanie ponownie włączone w związku z wdrożeniem procedury sądowej przeciwko SM „Budowlani” w Bartoszycach o zapłatę za zużytą energię elektryczną do oświetlenia terenów będących w jej władaniu. Chodzi o faktury za 2019 i 2020 rok na kwotę 31.808 złotych. Kończy się gehenna mieszkańców, a zaczyna batalia sądowa.
Każda ze stron ma swoje racje. Ówczesny prezes SM Budowlani Marian Wietrak wzywa urząd do natychmiastowego przywrócenia oświetlenia ulic twierdząc, że nie jest to sposób na rozwiązania problemu. Prezes domaga się równego traktowania członków spółdzielni z pozostałymi mieszkańcami miasta. Głównym zarzutem stawianym przez Mariana Wietraka jest brak czytelnych zasad rozliczeń oraz obciążenie kosztami za okres sprzed wypowiedzeniem porozumienia. Prezes podważa prawidłowość i czytelność obliczeń spornych faktur.
Burmistrz Piotr Petrykowski tłumaczy, że rozliczenie według normatywnego czasu eksploatacji jest prostsze i bez nakładowe. Twierdzi, że sprawa jest zagrywką czysto polityczną, a prezes spółdzielni bawi się mieszkańcami. Nie zabrakło też mocniejszych słów.
Burmistrz Piotr Petrykowski tłumaczy, że rozliczenie według normatywnego czasu eksploatacji jest prostsze i bez nakładowe. Twierdzi, że sprawa jest zagrywką czysto polityczną, a prezes spółdzielni bawi się mieszkańcami. Nie zabrakło też mocniejszych słów.
Burmistrz Piotr Petrykowski tłumaczy, że rozliczenie według normatywnego czasu eksploatacji jest prostsze i bez nakładowe. Twierdzi, że sprawa jest zagrywką czysto polityczną, a prezes spółdzielni bawi się mieszkańcami. Nie zabrakło też mocniejszych słów.
— Nie chcę grubego słowa użyć, ale sami do końca państwo wiedzą, że jeżeli ktoś za coś nie płaci, powinien być określony jednym wyrazem, którego w tym momencie nie wymienię.
— Nie chcę grubego słowa użyć, ale sami do końca państwo wiedzą, że jeżeli ktoś za coś nie płaci, powinien być określony jednym wyrazem, którego w tym momencie nie wymienię.
Jak informuje rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Olsztynie, Marta Banaś-Grabek, 21 października 2022 r. Sąd Rejonowy w Olsztynie V Wydział Gospodarczy wydał wyrok w sprawie z powództwa Gminy Miejskiej Bartoszyce przeciwko SM „Budowlani” w Bartoszycach o zapłatę. Sąd Rejonowy umorzył postępowanie co do kwoty, w zakresie której cofnięto powództwo [317,09 zł - dop. redakcji], a w pozostałej części powództwo oddalił. Gmina miejska musi też spółdzielni zwrócić koszty procesu, czyli kwotę 3.617 złotych.
Wyrok nie jest prawomocny, nie minął jeszcze termin na wniesienie apelacji.
— Sąd uznał, że nie można było ryczałtowo obciążać spółdzielni mieszkaniowej, opierają się na danych, których w rzeczywistości nie można było zweryfikować — opowiada Wojciech Sienkiewicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Budowlani.
W uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy w Olsztynie potwierdza istnienie wieloletniej praktyki zgodnie z którą gmina miejska Bartoszyce uiszczała opłaty za energię elektryczną zużywane przez latarnie świecące na terenie spółdzielni. Do czasu sporu tę sytuację uznawano za normalną i nikt nie zamierzał jej zmieniać. Sąd wskazał, że nie zmieniły się przepisy dotyczące odpłatności za energię, a jedynie ich interpretacja przez gminę miejską Bartoszyce i niektóre organy orzecznicze. Inaczej mówiąc, urząd zmienił zdanie.
W uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy w Olsztynie potwierdza istnienie wieloletniej praktyki zgodnie z którą gmina miejska Bartoszyce uiszczała opłaty za energię elektryczną zużywane przez latarnie świecące na terenie spółdzielni. Do czasu sporu tę sytuację uznawano za normalną i nikt nie zamierzał jej zmieniać. Sąd wskazał, że nie zmieniły się przepisy dotyczące odpłatności za energię, a jedynie ich interpretacja przez gminę miejską Bartoszyce i niektóre organy orzecznicze. Inaczej mówiąc, urząd zmienił zdanie.
Urząd Miasta proponuje, by zużycie energii w ciągu roku obliczać jako iloczyn mocy opraw i normatywnego czasu eksploatacji opraw. Spółdzielnia nie zgadza się, by obciążenie było na podstawie normatywnego czasu eksploatacji, ponieważ w spornym czasie w wielu miejscach oświetlenie nie działało.
Sąd uznał, że Urząd Miasta nie udowodnił powództwa. Nie było opomiarowania, danych i dowodów pozwalających na ustalenie rzeczywistego zużycia energii. Brakowało też udokumentowanych wszystkich faktur za energię za sporny okres. Gmina nie wystąpiła też o powołanie biegłego o wskazanej wymaganej specjalizacji, nie przedstawiła niezbędnych danych i dowodów umożliwiających ewentualne wydanie takiej opinii. W związku z tym wyliczenia nie dało się więc zweryfikować. Sąd uznał, że sposób wyliczenia to próba obejścia trudności dowodowych w tym zakresie. Zauważył też, że gmina miejska Bartoszyce chciała też, by spółdzielnia płaciła za oświetlenie dróg, które do niej nie należą.
Sąd uznał, że Urząd Miasta nie udowodnił powództwa. Nie było opomiarowania, danych i dowodów pozwalających na ustalenie rzeczywistego zużycia energii. Brakowało też udokumentowanych wszystkich faktur za energię za sporny okres. Gmina nie wystąpiła też o powołanie biegłego o wskazanej wymaganej specjalizacji, nie przedstawiła niezbędnych danych i dowodów umożliwiających ewentualne wydanie takiej opinii. W związku z tym wyliczenia nie dało się więc zweryfikować. Sąd uznał, że sposób wyliczenia to próba obejścia trudności dowodowych w tym zakresie. Zauważył też, że gmina miejska Bartoszyce chciała też, by spółdzielnia płaciła za oświetlenie dróg, które do niej nie należą.
Sytuacja w sierpniu dla mieszkańców była horrorem, jednak spółdzielnia wdrożyła zmiany. Dzięki temu sytuacja się nie powtórzy, bo byłaby – zdaniem prezesa SM Budowlani - niebezpieczna dla mieszkańców
— Wszystkie nasze lampy zostały odłączone od miejskiej sieci i energetycznej. Zgodnie z projektem technicznym podłączyliśmy je do naszych obwodów przy budynkach i opomiarowaliśmy. Zaktualizowaliśmy również powykonawcze mapy geodezyjne. Spotkałem się z burmistrzem i umówiliśmy tematy, które nas bolą i które trzeba wspólnie rozstrzygnąć. Mam nadzieję, że wypracujemy porozumienie. Jestem otwarty na dialog — mówi prezes spółdzielni Wojciech Sienkiewicz.
Dariusz Dopierała
Dariusz Dopierała
Od autora:
Po raz kolejny, być może ostatni opisuję kolejną historię związaną z Urzędem Miasta w Bartoszycach. Niestety, opisane fakty prowadzą do wspomnień.
To kolejna sytuacja, w której Urząd Miasta w Bartoszycach przegrał założoną przez siebie sprawę. Tak było w przypadku pozwu przeciwko przedsiębiorcy, który zszedł z placu budowy rewitalizacji bartoszyckiej starówki.
Nie jest też jednorazową praktyką używanie – w moim odczuciu – gorzkich słów wobec drugiej strony sporu. W odpowiedzi na list pana Henryka zaniepokojonego tym, że po otworzeniu poczekalni w budynku byłego dworca pomieszczenia mogą zostać zdewastowane padły słowa, że jeżeli komuś się nie podoba mieszkanie na Placu Dworcowym, może się zawsze wyprowadzić.
Nie chcę wierzyć w to, że wszyscy mieszkańcy, którym nie podobają się wybrane decyzje burmistrza mogą się wyprowadzić, a ostatni światło zgasi gospodarz miasta, jak miało to miejsce rok temu. Zgodnie z tekstem ślubowania urząd sprawowany jest tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców miasta.
Po raz kolejny, być może ostatni opisuję kolejną historię związaną z Urzędem Miasta w Bartoszycach. Niestety, opisane fakty prowadzą do wspomnień.
To kolejna sytuacja, w której Urząd Miasta w Bartoszycach przegrał założoną przez siebie sprawę. Tak było w przypadku pozwu przeciwko przedsiębiorcy, który zszedł z placu budowy rewitalizacji bartoszyckiej starówki.
Nie jest też jednorazową praktyką używanie – w moim odczuciu – gorzkich słów wobec drugiej strony sporu. W odpowiedzi na list pana Henryka zaniepokojonego tym, że po otworzeniu poczekalni w budynku byłego dworca pomieszczenia mogą zostać zdewastowane padły słowa, że jeżeli komuś się nie podoba mieszkanie na Placu Dworcowym, może się zawsze wyprowadzić.
Nie chcę wierzyć w to, że wszyscy mieszkańcy, którym nie podobają się wybrane decyzje burmistrza mogą się wyprowadzić, a ostatni światło zgasi gospodarz miasta, jak miało to miejsce rok temu. Zgodnie z tekstem ślubowania urząd sprawowany jest tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców miasta.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez