Trener KS Wojciechy podsumowuje pierwszą część sezonu. "Runda wiosenna to sprawa otwarta"

2020-12-13 09:00:00(ost. akt: 2020-12-10 13:14:56)
W środku Robert Piecewicz, grający trener KS Wojciechy

W środku Robert Piecewicz, grający trener KS Wojciechy

Autor zdjęcia: Grzegorz Kwakszys

PIŁKA NOŻNA || Na pewno chcielibyśmy jeszcze raz spróbować powalczyć o awans do klasy okręgowej, ale bez wzmocnień kadrowych pewnego poziomu nie przeskoczymy — mówi po rundzie jesiennej grający trener a-klasowego KS Wojciechy Robert Piecewicz.
— Chciałeś po pierwszej rundzie 20 punktów, jest 25 i ścisły kontakt z czołówką. Złego słowa więc chyba nie powiesz?

— Nie powiem (uśmiech). Nigdy jednak nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej.

— To znaczy?

— Najbardziej smuci mnie duża liczba straconych goli. Zdobyliśmy ich sporo, w mało której rundzie było ich aż tyle, ale zdecydowanie za dużo razy to rywale nam strzelali. Gdyby goli przeciwników było mniej, pewnie mielibyśmy jeszcze więcej punktów.

— Mówisz o straconych bramkach, ale przyczepić się można byłoby także do koncentracji w początkowej fazie spotkań, bo sześciokrotnie traciliście gole już w pierwszych dziesięciu minutach.

— Może to kwestia źle zorganizowanej rozgrzewki? Rzeczywiście, często nie potrafiliśmy dobrze "wejść" w mecz. Co gorsza, te bramki traciliśmy w bardzo prostych sytuacjach. To nie były jakieś świetne akcje rywali. Powtarzało się to zdecydowanie zbyt często.

— Jest jeszcze coś: aż siedem razy musieliście "gonić" wynik. W pięciu wypadkach wygraliście, raz zremisowaliście taki mecz, a raz przegraliście.

— Z jednej strony to smuci, a z drugiej cieszy, że drużyna potrafiła odpowiednio reagować na stratę goli. Generalnie mamy problem z organizacją gry. Potrafimy grać dobrze przez 20 minut, kreować sytuacje, a wystarczą dwie akcje rywali i jesteśmy w totalnej rozsypce, po której trudno nam wrócić do tego, co powinniśmy grać. To nie może tak wyglądać. Takie sytuacje zdarzały nam się bardzo często, w większości spotkań.

— Może za mało treningów?

— Możliwe. Na pewno ma na to wpływ to, że od półtora roku nie mieliśmy treningu na pełnowymiarowym boisku. Może swoje robi też brak koncentracji, kiedy wszystko nam się w meczu układa. Nagle przeciwnik przyciska, my się gubimy i ciężko potem wrócić do swojej gry.

— No to przestańmy się czepiać i powiedz, z czego, poza liczbą punktów, jesteś najbardziej zadowolony?

— Z gry ofensywnej. Zdobyliśmy dużo bramek, stwarzaliśmy sobie wiele okazji. Tak właśnie chciałem grać: bardziej odważnie, mniej zabezpieczać tyły, ale nie aż tak (śmiech). Cieszy też to, że drużyna jest w miarę młoda. W większości spotkań wystawiałem do pierwszej jedenastki po trzech, czterech młodzieżowców. Chłopaki wkładają w drużynę swoje serce, dużo czasu poświęcają na treningi. Z tym problemów nie było. Aczkolwiek na pewno pomogłaby nam większa rywalizacja w składzie, bo kadra jest wąska. To klucz do tego, gdybyśmy chcieli wskoczyć poziom wyżej.

— Myślicie o wzmocnieniach, czy na wiosnę zostaniecie raczej w obecnym składzie?

— Na pewno postaramy się namówić kogoś do grania w naszej drużynie. To bardzo by się nam przydało. Argumentem do przyjścia do nas może być choćby to, że przed rundą rewanżową mamy dobrą pozycję wyjściową.

— No właśnie, sytuacja w tabeli otwiera wam drogę do tego, by powalczyć o baraże, a może nawet bezpośredni awans do klasy okręgowej. Raz już taką szansę mieliście. Myślicie o kolejnej?

— Patrząc na tabelę widać, że w naszej grupie wszystko jest otwarte. Wiosną może być różnie. Na pewno chcielibyśmy jeszcze raz spróbować powalczyć o awans do klasy okręgowej, ale jak wspomniałem, bez wzmocnień kadrowych pewnego poziomu nie przeskoczymy.

— O tym, że trzeba wzmocnić kadrę pokazały wam przegrane baraże o klasę okręgową w czerwcu 2019 roku, czy ostatnia runda?

— Bardziej tegoroczna jesień. Najlepiej pokazał to wyjazdowy mecz z Leśnikiem Nowe Ramuki. Ze składu wypadło nam wtedy trzech podstawowych zawodników i nie byliśmy w stanie już grać tego, co potrafimy (Wojciechy prowadziły do przerwy 2:0, ale przegrały 2:4 — red.). Niektóre mecze udawało nam się wygrać pomimo kadrowego osłabienia, ale czasami to wszystko było już na wyczerpaniu. Jeżeli brakowało nam trzech kluczowych zawodników, to na boisku mieliśmy już problemy.

— Nie boisz się, że jeżeli w najbliższym czasie nie znajdziecie nikogo, kto mógłby dołączyć do drużyny, to miniona runda będzie maksimum tego, co można z obecnym zespołem osiągnąć?

— W A klasie przez pół roku może zmienić się bardzo dużo. Liczę jednak na to, że nowych chłopaków przyciągnie też nasze boisko w Wojciechach, które mocno się zmieniło. Od razu jednak zaznaczam, że nie mówię tylko o zawodnikach z innych klubów. Jest wielu chłopaków, którzy grają na Orlikach, a którzy mogliby spróbować grać w piłkę w naszej drużynie. A wracając do pytania, to myślę, że przy obecnej kadrze to co sezon możemy śmiało zmieścić się w czołowej piątce.

— Jesienią wszystkie mecze jako gospodarz rozgrywaliście w Bezledach. Wiosną wracacie do siebie?

— Najprawdopodobniej jeszcze nie. Wszystko będzie zależało od stanu murawy. Nie chcemy wejść na nią zbyt szybko, żeby jej nie zniszczyć. Może pod koniec rundy zagramy już u siebie, ale na razie za wcześnie, by to planować.

— Jakie prace wykonano na boisku i wokół niego?

— Dzięki pomocy wójta gminy Bartoszyce mamy ogrodzenie wokół boiska. Są nowe bramki, budki dla zawodników rezerwowych, pojawiły się dwie gotowe trybuny na 104 miejsca. Powoli robi się z tego kameralny stadionik. Po 20 latach coś się wreszcie zmienia (uśmiech). Samo boisko będzie szersze o sześć metrów i dłuższe o dwa metry, a co najważniejsze, nowa płyta będzie dużo lepsza niż stara.

— W Bezledach chyba jednak czujecie się bardzo dobrze? W tabeli "u siebie" zdobyliście w tej rundzie najwięcej punktów. Może jednak zostaniecie?

— Fakt, w Bezledach gra nam się bardzo dobrze, o czym świadczą wyniki. Jednak chcielibyśmy już wrócić do siebie, nawet ze względu na treningi, o których wspominałem wcześniej. Jak mówi znane powiedzenie: "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".


Grzegorz Kwakszys

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Czlowiek #3020281 | 10.10.*.* 14 gru 2020 13:44

    BRAWO TRENERZE !

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Chętny #3020240 | 10.10.*.* 14 gru 2020 12:31

    Ile miesięcznie można zarobić za granie?

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5