Kościół odkrywa swe tajemnice

2018-12-16 08:30:00(ost. akt: 2018-12-16 07:54:46)
Prace konserwatorskie w kościele i na nim zaczęły się w marcu. Według założeń, potrwają do przyszłej jesieni

Prace konserwatorskie w kościele i na nim zaczęły się w marcu. Według założeń, potrwają do przyszłej jesieni

Autor zdjęcia: Andrzej Grabowski

Kościół farny w Bartoszycach zmienia swój wygląd i stopniowo zaczyna odsłaniać skrywane dotąd tajemnice. Konserwatorzy odkryli m.in. unikatowe zdobienia na wieży. Wewnątrz znaleźli też napisy wykonane przez dawnych parafian.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak przebiegają prace konserwatorskie wykonywane na kościele św. Jana Ewangelisty i Matki Boskiej Częstochowskiej i w jego wnętrzu.

Proboszcz ks. Artur Oględzki zapewnił nas, że wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. Dodał, że duża część prac była wykonywana wewnątrz kościoła. Skontaktował nas z Jakubem Polakiem, który jest przedstawicielem firmy wykonującej prace.

— Nie jestem fachowcem w dziedzinie konserwacji zabytków, więc pan Jakub opowie wam o tym w sposób najbardziej rzetelny — powiedział ks. Oględzki.

Z Jakubem Polakiem spotkaliśmy we wtorkowe popołudnie 11 grudnia przy kościele. Obserwowaliśmy prace na ścianie północnej wieży. Na rozstawionych tam rusztowaniach konserwatorzy, przy sztucznym oświetleniu, zajmowali się malowaniem dekoracji w blendach, czyli wgłębianiach muru, mających kształt średniowiecznych okien. Zapytaliśmy najpierw o już wykonane prace i o to, czy nie odbywają się wolniej niż wcześniej, bo słyszeliśmy takie sugestie od mieszkańców.

— To mylne wrażenie. Mało osób zdaje sobie sprawę, jak dużo pracy wymaga to, co tu robimy i jak duża jest wieża kościoła, nad konserwacją której teraz pracujemy — powiedział Jakub Polak.

— Elewacje, od których zaczęliśmy, łącznie mają mniejszą powierzchnię niż wieża. Powiedziałbym, że w tej chwili nawet przyspieszyliśmy wykonywanie prac względem okresu wiosennego. Nieoceniona tu okazała się pomoc pracownika naszej firmy, pochodzącego z Bartoszyc Kornela Kuczykowskiego, który ma bardzo dużą wiedzę na temat tego obiektu. Współtworzył program konserwatorski tych prac. Zaczęliśmy je w marcu, a projekt zakłada zakończenie jesienią przyszłego roku — dodaje.

Jakie prace zostały do tej pory wykonano?

— To przede wszystkim usunięcie cementowych przemurowań i spoin, wykucie znacznie zniszczonych cegieł, prace murarskie, czyli położenie na nowo tynków, położenie ościeży, wymurowanie nowych parapetów, bo wcześniej były betonowe, uzupełnienie ubytków w cegłach, ponowne przespoinowanie murów i prace wzmacniające. Wykonane zostały także prace ziemne, czyli naprawa i wzmocnienie murów poniżej poziomu gruntu oraz założenie drenażu. Podjęte zostały prace przy stolarce okiennej i drzwiowej. Dodatkowo było to wyjęcie szyb z okien, piaskowanie okien i ich spawanie, uzupełnianie ubytków, malowanie ponowne i wstawianie szybek — wyliczał Jakub Polak.

Podzieliliśmy się z nim przypuszczeniami internautów, czy aby malarskie zdobienia w blendach wieży nie są przypadkiem "radosną twórczością" konserwatorów? Tych dekoracji nikt bowiem wcześniej nie widział. Nie ma ich na zachowanych, starych zdjęciach. Skąd więc pomysł na nie?

— To co widać, to wstępne projekty dekoracji maswerkowych, które zostały odkryte podczas prac konserwatorskich. O ich istnieniu nie było wcześniej wiadomo. Na zdjęciach nie mogły się zachować, bo pochodzą ze znacznie wcześniejszego okresu niż sama fotografia — powiedział Polak.

Projekt zdobień maswerkowych w północnej ścianie wieży kościoła.

— Odkryliśmy to w średniowiecznych tynkach, po zbiciu warstw wtórnych, czyli cementowych warstw tynkarskich nałożonych później. W tych średniowiecznych tynkach nie było widać samych malowideł, ale są zachowane ryty konstrukcyjne. Dekoracje nie były w średniowieczu malowane "z ręki". Ich wykonawcy kreślili w tynku przy pomocy cyrkla i rylca lub gwoździa wzory, żeby potem tylko pomalować. One wszystkie ściśle oparte są na zasadach geometrii, na okręgach, trójkątach i łukach. Rytów odkrytych przez nas było na tyle dużo, że możemy śmiało zrekonstruować całe dekoracje we wszystkich blendach południowych (od strony ul. Ofiar Oświęcimia — red.) i północnych. Ryty nie zachowały się w części zachodniej, ponieważ tam było sto procent nowych tynków. Na ścianach północnej i południowej nowe warstwy tynku były nakładane na wcześniejsze. W ścianie zachodniej wieży wykonano je wtórnie, możliwe, że po usunięciu wcześniejszych. Wszystkie te prace są na bieżąco konsultowane z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Od jego też decyzji zależy, czy zdobienia zostaną zrekonstruowane także w zachodniej ścianie wieży, gdzie ryty się nie zachowały. Podejmie też decyzje w sprawie tych, które się zachowały. Bazując na zachowanych rytach w ścianach północnej i południowej możemy zrekonstruować zdobienia maswerkowe także w ścianie zachodniej. Nie dowiemy się już nigdy, jakie zdobienia tam były, ale rekonstrukcja jest możliwa na zasadzie analogii — wyjaśniał Jakub Polak.

Nasz rozmówca podkreślał, że aktualny stan prac nie przedstawia ostatecznego wyglądu zdobień maswerkowych. To jedynie efekt prac przygotowawczych.

— Do urzędu konserwatorskiego dostarczyliśmy odpowiednie dokumenty, a jesteśmy też w stałym kontakcie z doktorem Michałem Kurkowskim, który jest ekspertem w tej dziedzinie. To, co w tej chwili widzimy, będzie jeszcze inaczej wykończone. Sama forma będzie podobna, ale ostateczny wygląd zdobień będzie nieco inny. Nie jest więc tak, że sobie te zdobienia wymyśliliśmy — śmiał się konserwator.

Dodał jeszcze, że to odkrycie jest unikatowe, bo w regionie zachowało się mało takich dekoracji.

— Z podobnymi zdobieniami, lecz w znacznie bogatszej formie, mamy do czynienia na szczycie wschodnim korpusu kościoła w Reszlu, które zresztą też wykonywaliśmy. Jedynie kolorystyka malowideł nie jest dokładnie znana. Wiadomo tylko, że były one utrzymane w barwach czerwonej i czarnej, gdzieniegdzie zachowały się fragmenty warstw barwnych. Tu unikatowy jest też rozmiar blend, a więc i samych malowideł. Sama farba malowideł mogła złuszczyć się stosunkowo wcześnie, ale ryty w tynku są na tyle trwałe, że zachowały się miejsca, gdzie był wbijany cyrkiel i na przykład fragment łuku. Łatwo jest więc wytyczyć okrąg z tego samego miejsca — wyjaśniał Jakub Polak.

Czy to odkrycie nie zwiększa kosztów całego przedsięwzięcia? Dowiedzieliśmy się, że... zmniejsza ono zysk wykonawcy. Żartujemy, że w tej sytuacji może lepiej było nie odkrywać tych zdobień?

— Tu już wchodzi w grę etyka konserwatorska. Poza tym sam projekt przewidywał możliwość dokonania odkrycia dekoracji maswerkowych — odpowiedział konserwator.

Na koniec pytamy jeszcze o zakres prac wykonanych we wnętrzu kościoła.

— Cała nasza ekipa przez ostatni miesiąc pracowała właśnie wewnątrz. Były to przede wszystkim prace przy klatce schodowej, ścianach i drewnianych schodach prowadzących na więźbę dachową nawy bocznej północnej. Tam mamy do czynienia z dobudowanym aneksem. Schody były w słabym stanie, więc część elementów była wymieniana stolarsko, potem było bardzo dużo uzupełnień, kitowania, flekowania i malowania. A przy ścianach również wyrównywanie, a także wykonanie odkrywki ukazującej najlepiej zachowaną część gotyckiego muru. Ten mur pierwotnie był zewnętrznym, a poprzez dobudowanie aneksu stał się murem wewnętrznym i przez to zachował się znakomicie. Odkryliśmy więc i pokazaliśmy ościeża otworu okiennego, który zachował się w pierwotnej formie — wyjaśnił Jakub Polak.

Klatka schodowa w kościele po wykonaniu prac konserwatorskich.

Obejrzeliśmy jeszcze klatkę schodową i ściany z zachowaną fakturą pierwotnych warstw malarskich. Pytaliśmy o inne odkrycia, na przykład jakieś napisy. Jakub Polak zaprowadził nas pod schody. Był tam szereg niezamalowanych prostokątów z dawnymi napisami.

Jeden z napisów odkrytych na schodach w kościele.

— W tej chwili trudno jest mi przesądzić, które z nich są znakami cechowymi, a które pewnym "wandalizmem" osób odwiedzających to miejsce w minionych wiekach. Te napisy nie zostaną jednak zakryte farbą i będą widoczne — powiedział Jakub Polak.

Pokazał nam jeszcze jedno odkrycie, ale poprosił, aby na razie zachować je dla siebie. Dodał, że z pewnością będzie ich jeszcze więcej. Kościół więc odkrywa powoli swoje tajemnice.

ANDRZEJ GRABOWSKI


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Edmund #2644664 | 5.60.*.* 16 gru 2018 09:38

    Powinni jeszcze zbadac posadzke georadarem. Na pewno pod nia sa krypty grobowe. Moze byc tez przejscie do zamku.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Eks plorator #2644787 | 5.172.*.* 16 gru 2018 12:39

      Za młodych lat, rozmawialiśmy z księdzem Adolfem i Ten powiedział, że jest wejście do podziemi ale zasypane. Ciekawe czy mówił prawdę czy tylko zadziałał na wyobraźnię młodych poszukiwaczy przygód :)

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. gg #2645453 | 176.97.*.* 17 gru 2018 14:11

        w Sępopolu jest taki tunel do cmentarza niemieckiego więc czemu tu miało by nie być

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Jakaś baśń z tym tunelem w Sępopolu ;) #2645772 | 37.8.*.* 17 gru 2018 22:05

          to nawet dziś byłoby mało realne zadanie

          Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

        2. prawda ? #2649179 | 83.28.*.* 24 gru 2018 02:45

          Kościół odkrywa swoje tajemnice ? obłuda i kłamstwo katolickich panów w sukienkach . Kościół katolicki ma za dużo zbrodni i grzechów na swoim sumieniu i nigdy nie odkryje swych tajemnic .

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5