Prokurator sprawdza najwyższy budynek w Olsztynie

2022-09-11 14:49:49(ost. akt: 2022-09-09 16:25:23)
Kolejni poszkodowani pojawili się na konferencji prasowej w biurze senator Lidii Staroń.

Kolejni poszkodowani pojawili się na konferencji prasowej w biurze senator Lidii Staroń.

Autor zdjęcia: Stanisław Kryściński

Prokuratorzy z Gdańska sprawdzają, czy nie doszło do nieprawidłowości przy sprzedaży mieszkań w apartamentowcu postawionym w samym centrum Olsztyna. Śledztwo w tej sprawie, prowadzone na wniosek senator Lidii Staroń, nadzoruje Prokuratura Krajowa.
Senator Lidia Staroń wniosek do Prokuratury Krajowej złożyła ponad miesiąc temu. Chce, żeby prokuratura zabezpieczyła mienie spółki, która jest właścicielem największego wybudowanego w Olsztynie budynku. Sprawa dotyczy wykupionych, ale niewydanych lokatorom mieszkań, którzy czekają na nie od dłuższego czasu.

— Jest działanie prokuratury. Mam nadzieję, że jest też szansa na odzyskanie mieszkań przez osoby, które czują się oszukane przez dewelopera — mówiła wczoraj na konferencji prasowej zwołanej w swoim biurze senator Lidia Staroń.
Znana z obrony poszkodowanych przez komorników oraz przez tzw. mafię spółdzielczą olsztyńska senator do tej pory zajmowała się przede wszystkim losem najbiedniejszych mieszkańców naszego regionu. Teraz występuje w obronie tych, którzy kupili mieszkania za setki tysięcy złotych, a nie mogą w nich zamieszkać.

W poniedziałek 5 września w biurze senator Lidii Staroń już kolejny raz pojawiły się osoby, które, jak twierdzą, zapłaciły za mieszkania, ale nadal nie są ich właścicielami. W apartamentowcu pięć lat temu metr kosztował od 6,5 tysięcy złotych wzwyż. Większe mieszkanie kosztowało nawet milion złotych. Teraz jest warte dużo więcej.

— Ci ludzie, ich rodziny, zainwestowały często cały swój majątek. Bezskutecznie domagają się wydania im mieszkań, jednak do tego nie dochodzi. I to mimo że prace miały zakończyć się dwa lata temu. Gorzej, bo inwestor nie zakończył prac, nie wystąpił o pozwolenie na użytkowanie, a podwykonawcy, którzy nie otrzymali zapłaty za pracę, zeszli z budowy — przekonuje Lidia Staroń.
Jej zdaniem problem dotyczy blisko 150 rodzin. — Te osoby najczęściej spłacają kredyty zaciągnięte na mieszkania w apartamentowcu, a nadal muszą — i to przez lata — wynajmować stancje, choć powinni mieszkać u siebie. Dochodzi do rodzinnych nieporozumień, rozpadów związków, utraty zdrowia — przekonuje senator Lidia Staroń.

— Nasza sytuacja jest bardzo trudna. Wszystkie plany życiowe stoją pod znakiem zapytania. Zainwestowaliśmy wszystkie swoje pieniądze. To 700 tysięcy złotych, a teraz deweloper nadal pobiera pieniądze z mojego konta — stwierdza załamana Justyna Witkowska, która bezskutecznie czeka od 2 lat na swoje wymarzone i wykupione za kredyt mieszkanie. — Kolejne terminy wydania nam mieszkań są przesuwane. Kiedy upominamy się o swoje, jesteśmy zastraszani — dodaje.

W pismach, na które powołują się uczestnicy kolejnych konferencji u senator Lidii Staroń, spółka odpowiedzialna za apartamentowiec wskazuje trudności wynikające z wojny w Ukrainie i braku wykonawców jako powody zmiany terminów. Dla pana Krzysztofa ma nim być 12 grudnia 2022 roku, a terminem przeniesienia własności 31 stycznia 2023 roku.

— Tyle, że na początku terminem odbioru mieszkania miał być najpóźniej 30 czerwca 2020 roku — informują, powołując się na korespondencję z deweloperem, uczestnicy kolejnych konferencji prasowych u senator Lidii Staroń.

— Ufaliśmy, że inwestor dotrzyma terminów. My też mieliśmy dostać mieszkanie pod koniec czerwca 2020 roku. Nadal go nie mamy — alarmuje Roman Brodawka.

O rozłące rodziny, do której doprowadziły perturbacje z mieszkaniem w apartamentowcu oraz zamrożeniu całego dorobku życiowego, ze łzami w oczach opowiada Katarzyna Palombit. Przekonuje, że musi wynajmować stancję, a mąż ponownie wyjechał do pracy za granicą, żeby ich rodzina mogła związać koniec z końcem.

— Na to mieszkanie zarobiliśmy z mężem poza Polską. Liczyliśmy, że wprowadzimy się według założonych wcześniej harmonogramów. Moja córka miała mieć 2 latka. Teraz ma 4 lata, a wciąż wynajmujemy stancję. Mąż musiał wrócić za granicę, żeby na to wszystko zarobić.
Tomasz Surkowski już miesiąc temu opowiedział dziennikarzom nie tylko o tym, w jak trudnej sytuacji finansowej się znalazł, ale także o domowym dramacie, do którego — jego zdaniem — doprowadził deweloper. Mówił o kłótniach w domu, a także o konieczności ponownego wyjazdu z Polski.

— Wyjeżdżając za granicę, byłem sam. Tam poznałem obecną żonę. Mam jedno dziecko, drugie jest w drodze. Zainwestowałem w mieszkanie w Olsztynie i chciałem zostać na stałe w Polsce. Zamiast tego są same nerwy i kłótnie w domu. Wciąż wyjeżdżam i dorabiam za granicą. Nie wiem, czy i kiedy tu wrócę. Czy na koniec nie zostanę sam, bo żona już tego nie wytrzymuje — skarży się Tomasz Surkowski.

Osoby, które zebrały się wczoraj w biurze senatroskim, chętnie pokazują dziennikarzom mieszkania, za które zapłacili, a w których nie mogą zamieszkać. Justyna Witkowska wskazuje szczyt wieżowca. To tam jest jej wymarzony własny dom. Katarzyna Palombit mówi o zaplanowanym od dwóch lat wystroju pokoi dla jej dzieci.

— Wydałem w sumie ponad milion złotych. Kupiłem więcej niż jedno mieszkanie. To dla moich dzieci — powiedział „Gazecie Olsztyńskiej”, prosząc o zachowanie anonimowości, jeden z walczących o przekazanie mieszkania — Teraz pojawiają się sugestie, że przecież mogę zerwać umowę, jak mi się nie podoba — dodał rozżalony.

„Gazeta Olsztyńska” o powody przesuwania terminów wydania mieszkań w apartamentowcu, który jest sztandarową inwestycją w Olsztynie, zapytała dewelopera. Ten zrzuca winę na pandemię i inflację.

— Zmieniło się otoczenie gospodarcze, co spowodowało wzrost cen materiałów i usług budowlanych oraz spadek liczby pracowników w firmach podwykonawczych. Pomimo przekroczenia budżetu inwestycji inwestor jest zdeterminowany, by jak najszybciej zakończyć budowę — przekonuje deweloper i datę wydania mieszkań oraz przeniesienia własności na ich nabywców określa na koniec listopada 2022 roku.

O śledztwie wszczętym przez gdańską prokuraturą przedstawiciele dewelopera dowiedzieli się od dziennikarza „Gazety Olsztyńskiej” i na razie odmawiają komentarza.

— Trudno nam się odnosić do tej informacji, bo do nas żadne pismo w tej sprawie jeszcze nie dotarło. Nie mamy informacji na ten temat poza relacją z konferencji prasowej — poinformowało nas biuro prasowe dewelopera.

— Bardzo ważne, że śledztwo jest nadzorowane przez Prokuraturę Krajową — podkreśla senator Lidia Staroń. — Śledczy sprawdzają każdy z wątków tej sprawy — dodaje senator.

Stanisław Kryściński

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Grzes #3105112 12 wrz 2022 22:56

    Wybory się zbliżają, bo pani Senator zaczyna działać po kilku latach bezczynności. Posadziła Procyka i co? Okazało się, że był niewinny.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. SumRed #3105093 12 wrz 2022 07:11

    Slyszalem ze w tym budynku jest jakis problem z kanalizacja. Czy to dlatego czasami tak smierdzi w miescie, szczególnie w cieplejsze dni?

    odpowiedz na ten komentarz

  3. grand #3105083 11 wrz 2022 15:57

    Pani senatorko Staroń dziękujemy i proszę nieustannie działać dla dobra zwykłych obywateli. Tylko z daleka od pisu i znowu Panią wybierzemy.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-20) odpowiedz na ten komentarz