Zobaczyć Eugene i... wygrać

2022-07-13 12:00:00(ost. akt: 2022-07-13 10:40:25)

Autor zdjęcia: Paweł Skraba

LEKKA ATLETYKA\\\ Od ponad tygodnia Konrad Bukowiecki, kulomiot AZS UWM Olsztyn, ciężko trenuje w USA, przygotowując się do rozpoczynających się w piątek mistrzostw świata w Eugene, gdzie osiem lat temu został mistrzem świata juniorów.
Igrzyska olimpijskie są najważniejsze, natomiast po drodze są jeszcze mistrzostwa świata i wiele innych zawodów, jak mistrzostwa Europy i Diamentowa Liga - wylicza Konrad Bukowiecki. - To są też bardzo fajne imprezy i osiąganie na nich sukcesów także daje wiele radości – mówi polski kulomiot przed startem w mistrzostwach świata. Zmagania najlepszych lekkoatletów rozpoczną się w piątek w amerykańskim Eugene.
To miasto w karierze Bukowieckiego już zapisało się złotymi zgłoskami, bowiem osiem lat temu wywalczył tam swój pierwszy wielki sukces – mistrzostwo świata juniorów.
Od tej pory zawodnik AZS UWM dwukrotnie stawał na podium mistrzostw Europy seniorów (halowe złoto w 2017 roku w Belgradzie oraz srebro w 2018 roku w Berlinie), jednak na medal seniorskich mistrzostw świata wciąż czeka.

– Motywacji mi nie brakuje, bo wiem, że jeszcze dużo przede mną, choć przecież trenuję już wiele lat - przyznaje Bukowiecki. - Wiem, że jest dużo do poprawienia, więc sam fakt, że nie osiągnąłem jeszcze tego, co chcę, jest dla mnie dużą motywacją. Oczywiście tata, który jest moim trenerem, i moja dziewczyna, która przecież jest utytułowanym sportowcem, również mnie motywują. Można powiedzieć, że napędzamy siebie nawzajem.
Dodajmy, że dziewczyną Konrada jest Natalia Kaczmarek - złota (sztafeta mieszana 4x400 m) i srebrna (sztafeta 4x400 m) medalistka olimpijska z Tokio, która w sztafecie 4x400 m na swoim koncie ma też srebro (2018) i brąz (2022) halowych mistrzostw świata oraz złoto mistrzostw Europy (2018). Oczywiście Kaczmarek znalazła się w składzie polskiej reprezentacji, bowiem będzie rywalizować w biegu na 400 m oraz w obu sztafetach (mieszanej i kobiecej). Natomiast Ireneusz Bukowiecki, ojciec Konrada, jest członkiem sztabu trenerskiego, który w USA będzie opiekował się polskimi lekkoatletami.
W męskiej sztafecie 4x400 m oraz w mieszanej powinniśmy zobaczyć Karola Zalewskiego, drugiego reprezentanta AZS UWM Olsztyn. Przypomnijmy, że Karol to mistrz olimpijski w sztafecie mieszanej z Tokio.

Wróćmy jednak do Konrada, który zdaje sobie sprawę z tego, że w ostatnich latach poziom światowej czołówki znacznie się poprawił, a mimo to nadal stawia przed sobą bardzo ambitne cele.
– Celem każdego sportowca, który uprawia dyscyplinę olimpijską, są igrzyska. Ja również marzę o olimpijskim medalu, ale mam świadomość, jak trudno jest go zdobyć, szczególnie w pchnięciu kulą, gdzie obecny poziom jest naprawdę kosmiczny. Nie zatrzymuję się jednak, wiem, gdzie są moje rezerwy, wiem też, że mam dopiero 25 lat, więc przede mną jeszcze parę ładnych lat w tym sporcie – dodaje wicemistrz Europy sprzed czterech lat.

Kulomioci przystąpią do rywalizacji już na samym początku mistrzostw – kwalifikacje odbędą się w nocy z piątku na sobotę, a finał zaplanowano w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego. Kto będzie faworytem?
– Wiem, co to znaczy startować u siebie i mieć swoją publiczność. Jest kilku bardzo mocnych zawodników, w tym aż czterech Amerykanów, bo tytułu broni Joe Kovacs, który w związku z tym ma dziką kartę amerykańską. Do tego są jeszcze Nowozelandczyk Tom Walsh, Brazylijczyk Darian Romani oraz cała masa innych bardzo mocnych zawodników. Fajne jest to, że oni, mimo tego, że są tak bardzo mocni, nie są niepokonani. Będę więc walczył – zapowiada olsztyński kulomiot, którego wspiera firma InPost.
Bukowiecki podkreśla, że na przestrzeni lat zmieniło się jego myślenie, dzięki czemu lepiej radzi sobie z ważnymi startami. – Wiadomo, że w sporcie jest wiele bardzo trudnych chwil, gdy trzeba sobie poradzić z porażkami i z tym, że po prostu nam się nie chce. Trzeba robić swoje i trzeba być cierpliwym, z czym ja mam często problem. Po prostu trzeba wykonać ciężką pracę i czekać na efekty. W swoim życiu doświadczyłem wielu bardzo trudnych momentów i wydaje mi się, że to mnie zmieniło, zarówno jako zawodnika, jak i człowieka. Dziś nie przejmuję się choćby nieprzychylnymi opiniami, czy wręcz hejtem, a kiedyś bywało inaczej – mówi olsztynian, który dzisiaj kończy obóz przygotowawczy i przeniesie się do Eugene.
Mistrzostwa świata potrwają od 15 do 24 lipca.