Mieszkanka Szczytna walczy o alimenty. Spłaca dług ojca swoich dzieci, który... nie płacił świadczenia

2022-06-14 19:14:34(ost. akt: 2022-06-14 16:27:39)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Mieszkanka Szczytna, zamiast otrzymywać alimenty na dwoje dzieci, musi je oddawać, choć ma je zasądzone. Wcześniej ojciec dzieci nie płacił co miesiąc ani złotówki. Dług, który narastał, po jego śmierci został umorzony. Została z nim właśnie… matka. Jak to możliwe?
— W styczniu zmarł ojciec moich dzieci, a mój były partner. Był alkoholikiem, nie dałam już rady, odeszłam. Miał zasądzone alimenty na dzieci, ale przez lata ich nie płacił. Na starszego syna 550 zł, na córkę 470 zł. Nic mi też nie pomagał. Musiałam radzić sobie sama. Studiowałam jeszcze, więc nie było mi łatwo. Ale jestem silna i nie poddaję się. Jego dług rósł. W końcu wystąpiłam o przyznanie mi funduszu alimentacyjnego. Łącznie przyznano mi 970 zł — opowiada mieszkanka Szczytna. — Niestety zaczęły się schody. Kiedy miałam uregulowane sprawy z funduszem, ojciec moich dzieci dał mi dwukrotnie pieniądze do ręki. Powiedział, że to nie są alimenty, ale darowizna. Podkreślił, że tyle czasu nic nie dawał, więc teraz je wspomoże. Tym bardziej że potrzebowałam wsparcia. Dzieci rosły, zwiększały się też ich podstawowe potrzeby. Za pierwszym razem dał nam 8 tys. zł. To było na remont, bo mieszkaliśmy w starej zawilgoconej kamienicy. Za drugim razem było to 15 tys. zł. Chociaż mówił, że mam nie traktować tych pieniędzy jako alimenty, poprosił, żebym podpisała ich odbiór na kartce. Zrobiłam to, choć nie było ani słowa o tym, że to spłata alimentów. Zaniósł to do komornika. I wtedy fundusz alimentacyjny wystąpił do mnie o zwrot wypłaconych wcześniej alimentów. A ja już tych pieniędzy nie miałam… Ojciec dzieci zmarł, więc dług mu umorzono. Ja niestety ze „swoim długiem” zostałam.

Dlaczego urzędnicy nie stoją po stronie matki?


Mieszkanka Szczytna podkreśla, że nie rozumie tej sytuacji. Walczy już o sprawiedliwość od kilkunastu miesięcy. Od trzech lat oddaje co miesiąc 970 zł. Można więc powiedzieć, że nie dostaje alimentów wcale. Jednocześnie utrzymuje się z zasiłku rodzinnego, dla samotnej matki i z 500 plus. Gdy może, łapie jakieś dorywcze zajęcie.

— Cały czas wysokość alimentów jest wliczana do mojego dochodu, chociaż ich nie mam. Ale są na piśmie, więc uniemożliwiają mi wiele rzeczy. Na przykład starałam się o stypendium szkolne. Dostałam tylko połowę kwoty. Cały czas obrywam — podkreśla mieszkanka Szczytna. — Trudno mi związać koniec z końcem. Bywa, że nie jestem w stanie opłacać rachunków. Chciałabym, żeby moje dzieci widziały mnie uśmiechniętą, ale nie jest to łatwe. Mam już spłacone 20 tys. zł z odsetkami. Jeszcze muszę oddać 8 tys. zł. W ten sposób spłacam darowiznę ojca moich dzieci. Alimentów nie dostaję. Czy to w porządku? Dlaczego urzędnicy nie stoją po stronie matki? Ojcu dzieci wszystko się upiekło.

I dodaje: — MOPS powinien pomagać, a nie robić wszystko, by uprzykrzyć życie. Staram się jak mogę, ale to nie mnie MOPS pomaga, ale alkoholikom, narkomanom i ludziom nieporadnym życiowo. Niestety przez decyzję urzędników muszę wiele rzeczy odmawiać moim dzieciom. Bywało, że nie było mnie stać, aby kupić im ubrania. Wszystko szło na spłatę długu.

Co na to MOPS w Szczytnie?


— Opisana sytuacja dotyczy problemów wyłaniających się na tle przekazywanych przez dłużników alimentacyjnych kwot bezpośrednio do rąk wierzyciela alimentacyjnego. To wiąże się z koniecznością ustalenia charakteru przekazanych kwot, o ile w danej sprawie były wypłacane świadczenia z funduszu alimentacyjnego — tłumaczy Hanna Bojarska, dyrektor MOPS w Olsztynie. — W każdym takim przypadku przed wydaniem decyzji w sprawie, ustaleniu podlega, czy przekazane przez dłużnika kwoty miały charakter alimentów. Dopiero po ustaleniu i zweryfikowaniu tego faktu wydawana jest decyzja w sprawie. Wyjaśniam, że decyzja ustalająca nienależnie pobrane świadczenia w opisywanym stanie faktycznym zostanie wydana jedynie w przypadku, kiedy zostanie potwierdzone w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, że przekazane kwoty miały charakter alimentów zaległych lub bieżących. W przeciwnym przypadku, jeśli poczynione ustalenia i dowody w sprawie nie potwierdzą, że przekazane przez dłużnika alimentacyjnego kwoty miały charakter alimentów, to nie ma możliwości ustalenia i żądania zwrotu nienależnie pobranych świadczeń, a ewentualne wszczęte postępowanie administracyjne w tej sprawie zostanie umorzone. Kwoty przekazane przez dłużnika alimentacyjnego tytułem alimentów nie są tym samym, czym kwoty przekazane tytułem darowizny.

I dodaje: — Od każdej wydanej decyzji, w tym ustalającej nienależnie pobrane świadczenia, istnieje możliwość odwołania się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Natomiast od decyzji SKO przysługuje skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W opisywanej sprawie skorzystano zarówno z możliwości złożenia odwołania, jak również wniesienia skargi. SKO w Olsztynie utrzymało w mocy decyzje wydane w sprawie. Natomiast WSA w Olsztynie oddaliło wniesione skargi. W przedmiotowej sprawie strona składała wniosek o zastosowanie jednej z ulg w spłacie należności tj. umorzenia nienależnie pobranych świadczeń. Wydana decyzja w wyniku odwołania badana była przez organ drugiej instancji, została utrzymana w mocy, jest ostateczna i zakończyła postępowanie.

ADA ROMANOWSKA



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Grzes #3101610 14 cze 2022 22:17

    I bardzo dobrze. Dosyć dopłacania do samotnych matek z dwójką, trójką dzieci !!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz